Masowy skok spadochronowy nad Normandią rozpoczyna obchody 80. rocznicy D-Day
![Masowy skok spadochronowy nad Normandią rozpoczyna obchody 80. rocznicy D-Day](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/06/urlhttps3A2F2Fassets.apnews.com2F6e2F2a2F894787c7bfc9b9477c8686de66ac2F5ff44433d6b14b4ea0e77c4b1be9ff86-770x470.jpeg)
CARENTAN-LES-MARAIS, Francja (AP) – Spadochroniarze skaczący z samolotów z czasów II wojny światowej rzucili się w niedzielę na spokojne obecnie niebo Normandii, gdzie kiedyś szalała wojna, zwiastując tydzień ceremonii dla szybko znikającego pokolenia żołnierzy alianckich, którzy walczył na plażach D-Day 80 lat temu do upadku Adolfa Hitlera, pomagając uwolnić Europę od jego tyranii.
Na całym wybrzeżu Normandii – gdzie 6 czerwca 1944 roku młodzi żołnierze z całych Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady i innych krajów alianckich zeszli na brzeg w wyniku gradów ognia na pięciu plażach – mówią francuscy urzędnicy, wdzięczni ocaleni z Normandii i inni wielbiciele „merci”, ale także do widzenia.
Stale malejąca liczba weteranów po dziewięćdziesiątce i starszych wracam, żeby wspominać poległych przyjaciół a ich wyczyny zmieniające historię są ostatnie.
Obserwowanie w niedzielę cofania się wybrzeża południowej Anglii przez okna jednego z trzech samolotów transportowych C-47, które przewiozły jego i innych skoczków przez kanał La Manche do strefy zrzutu w Normandii, było dla 63-latka jak podróż w czasie z powrotem do D-Day Neil Hamsler, były spadochroniarz armii brytyjskiej.
„Myślałem, że to byłby ostatni widok Anglii, jaki niektórzy z tych chłopców z 1944 roku mieli” – powiedział. Chociaż ich skok był w niedzielę w ciągu dnia, w przeciwieństwie do alianckich żołnierzy powietrzno-desantowych, którzy skakali nocą wcześnie w D-Day i „nikt do nas nie strzelał”, Hamsler powiedział: „To naprawdę uświadomiło mi to, co było wzruszające”.
Jednym z celów pokazów sztucznych ogni, skoków spadochronowych, uroczystych upamiętnień i ceremonii, w których światowi przywódcy będą uczestniczyć w tym tygodniu, jest przekazanie pałeczki pamięci obecnym pokoleniom, które obecnie widzą znowu wojna w Europie, na Ukrainie. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Bidenaprezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i brytyjska rodzina królewska należą do VIP-ów, których Francja spodziewa się podczas wydarzeń D-Day.
Krążąc jeden po drugim, C-47 zrzuciły sznury skoczków – w sumie 70, ubranych w mundury w stylu II wojny światowej. Ich okrągłe zsypy otwierały się jak grzyby po błękitnym niebie z puszystymi białymi chmurami. Ogromny, wielotysięczny tłum krzyczał i wiwatował, uszczęśliwiony oczekiwaniem na melodie Glenna Millera i Edith Piaf. Jedne z najgłośniejszych braw wzbudziły zaskoczonego jelenia, który wyskoczył z zarośli, gdy skoczkowie lądowali, i pobiegł przez strefę zrzutu.
Dwa z samolotów, ochrzczone „ To wszystko, bracie” I „Spokojna Lassie, „byli weterani D-Day wśród tysięcy C-47 i innych samolotów, które 6 czerwca 1944 roku stanowiły część największej w historii armady morskiej, powietrznej i lądowej. Sojusznicze siły powietrzno-desantowe, w tym żołnierze robiący włosy- zstępując na pokładach szybowców, wylądowali jako pierwsi wcześnie w D-Day, aby zabezpieczyć drogi, mosty i inne strategiczne punkty w głębi lądu na plażach inwazji oraz zniszczyć stanowiska dział, które trawiły piaski i statki śmiercionośnym ogniem.
Samoloty wystartowały w niedzielę z Duxford w Anglii i udały się na 90-minutowy lot do Carentan. Miasto w Normandii znajdowało się w samym sercu stref zrzutu D-Day w 1944 r., kiedy spadochroniarze wskoczyli w ciemność w ogień z broni palnej, a wielu rozproszyło się daleko od swoich celów.
Niedzielni skoczkowie pochodzili z międzynarodowego cywilnego zespołu spadochroniarzy, w tym wielu byłych żołnierzy. Jedyną kobietą była 61-letnia Dawna Bennett, która poczuła siłę historii, wychodząc z samolotu i wzbijając się w niebo Normandii.
„To te same drzwi i ta sama okolica sprzed 80 lat, a ja mówię: «O mój Boże, jestem taka wdzięczna, że nie robię tego o północy»” – powiedziała. „Ciągle powtarzają, że to najwspanialsze pokolenie i naprawdę w to wierzę”.
Dziesiątki Weterani II wojny światowej gromadzą się we Francji, aby powrócić do starych wspomnień, stworzyć nowe i wbić do głowy przesłanie, które ocaleni z D-Day i następującej po nim bitwy o Normandię, a także z innych teatrów II wojny światowej, wielokrotnie powtarzali – że wojna to piekło .
„Siedem tysięcy moich towarzyszy morskich zginęło. Dwadzieścia tysięcy zastrzelonych, rannych, załadowanych na statki i pochowanych na morzu” – powiedział Don Graves, weteran amerykańskiej piechoty morskiej, który służył na Iwo Jimie na Pacyfiku.
„Chcę, żeby młodsi ludzie, młodsze pokolenie tutaj wiedziało, co zrobiliśmy” – powiedział Graves, należący do grupy ponad 60 weteranów II wojny światowej, którzy przylecieli do Paryża w sobotę.
Według przewoźnika z Dallas, American Airlines, najmłodszy weteran w grupie ma 96 lat, a najstarszy 107.
„Zrobiliśmy, co do nas należało, wróciliśmy do domu i tyle. Chyba nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Przez 70 lat o tym nie mówiłem” – powiedział inny z weteranów, Ralph Goldsticker, kapitan Sił Powietrznych USA który służył w 452. Grupie Bombowej.
Przypomniał sobie, że jeśli chodzi o lądowania w D-Day, widział ze swojego samolotu „duży, duży kawałek plaży z tysiącami statków” i mówił o nalotach bombowych na niemieckie twierdze i szlaki, którymi w przeciwnym razie siły niemieckie mogłyby wykorzystać do szybkiego wysłania posiłków do zepchnij inwazję z powrotem do morza.
„Zrzuciłem pierwszą bombę o 06:58 na stanowisku ciężkiego działa” – powiedział. „Wróciliśmy do domu, wylądowaliśmy o 09:30. Załadowaliśmy ponownie.”
___
Do powstania tego raportu wnieśli swój wkład autorzy Associated Press Jeffrey Schaeffer z Paryża i Kendria LaFleur z Dallas w Teksasie.