Biznes

Menedżerowie spółki z grupy Hawe i urzędnik z Podkarpacia oskarżeni za przekręt na światłowodach

  • 11 czerwca, 2023
  • 10 min read
Menedżerowie spółki z grupy Hawe i urzędnik z Podkarpacia oskarżeni za przekręt na światłowodach


Otwarte Regionalne Sieci Szerokopasmowe (ORSS) zasłynęły jako spółka-córka giełdowego kiedyś Hawe, która w latach 2013-2015 realizowała duże i finansowane z publicznych pieniędzy projekty budowy sieci światłowodowych w województwach warmińsko-mazurskim i podkarpackim. Okazuje się, że w związku z drugim z projektów prokuratura oskarżyła byłych menedżerów ORSS o niegospodarność i działanie na szkodę wierzycieli, a dyrektora podkarpackiego urzędu marszałkowskiego o niedopełnienie obowiązków. Sądowy proces już trwa, a czwórka oskarżonych nie przyznaje się do winy.

Przelew na inne konto

Projekt budowy szerokopasmowego internetu w pięciu województwach wschodniej Polski, o łącznej wartości 340 mln EUR (ponad 1,5 mld zł), dekadę temu był największą tego typu inwestycją telekomunikacyjną w Europie. Podkarpacka część sieci o długości ponad 2 tys. km, podobnie jak inne finansowana głównie z budżetu UE, kosztowała 322 mln zł. Jedną trzecią tej kwoty, 107,4 mln zł, podkarpaccy urzędnicy przelali ORSS 31 grudnia 2015 r., czyli ostatniego dnia na rozliczenie, o ile samorządowcy nie chcieli ryzykować utraty unijnych dotacji. Tyle że zdaniem prokuratury ten gigantyczny przelew trafił na inne konto, niż powinien.

Umowę w formie partnerstwa publiczno-prywatnego Województwo Podkarpackie podpisało z ORSS we wrześniu 2013 r., dwa miesiące po tym, jak ORSS zawarły umowę „o finansowaniu i koordynacji podwykonawstwa” ze swą spółką-matką Hawe oraz dwoma zewnętrznymi partnerami: TP Teltech z grupy Orange Polska i Alcatel-Lucent Polska, czyli głównymi podwykonawcami kontraktu.

Na podstawie drugiej z umów czterej partnerzy założyli zastrzeżony rachunek escrow, który razem kontrolowali. Sylwestrowy przelew na ponad 107 mln zł wpłynął jednak nie na ten rachunek, bo Maciej K., ówczesny prezes ORSS i Jan M., doradca zarządu tej spółki, wystawili i przedłożyli Województwu Podkarpackiemu fakturę, w której wskazali numer innego konta bankowego ORSS. I tym samym obaj, zdaniem śledczych, „spowodowali w majątku ORSS powstanie szkody w wielkich rozmiarach w kwocie 30 mln zł”, która wynikała z obowiązku zapłaty przez ORSS kar umownych wysokości po 15 mln zł na rzecz TP Teltech i Alcatel-Lucent.

ORSS w aktach notarialnych, towarzyszących umowie „o finansowaniu i koordynacji podwykonawstwa”, poddały się bowiem dobrowolnie egzekucji w zakresie kar po 15 mln zł na rzecz dwóch głównych podwykonawców podkarpackiej sieci. I po wydarzeniach z Sylwestra 2015 r. TP Teltech i Alcatel poszły do sądu i uzyskały postanowienia o nadaniu klauzuli wykonalności tym aktom notarialnym. Przy czym wyegzekwować 15 mln zł udało się tylko pierwszej z firm.

Uroczysty start i przykry finał:

Uroczysty start i przykry finał:

Podpisując we wrześniu 2013 r. umowę na realizację projektu sieci szerokopasmowej na Podkarpaciu przedstawiciele samorządu tego województwa oraz firm ORSS, Hawe, Alcatel-Lucent i TP Teltech nie mogli przewidzieć, że ponad dwa lata później zakończy się ona skandalem, który zaprowadzi na ławę oskarżonych trzech menedżerów ORSS i dyrektora z podkarpackiego urzędu marszałkowskiego (niewidocznych na zdjęciu).

youtube.com/Samorząd Województwa Podkarpackiego

Ukrywanie majątku

Z aktu oskarżenia wynika, że łączne długi ORSS w stosunku do TP Teltech I Alcatel-Lucent były wyższe i w przypadku pierwszej firmy sięgały ponad 29 mln zł, a drugiej prawie 62,5 mln zł. Obie, a także inni podwykonawcy podkarpackich światłowodów, próbowali odzyskać należne im kwoty, ale w większości były to próby daremne. Okazało się bowiem, że zdecydowana większość z pozyskanych przez ORSS prawie 107,4 mln zł już do lutego 2016 r. wyparowała z kont spółki.

Warto przeczytać!  Czy kursy euro, franka, dolara zmiażdżą złotego? Sprawdź, co polscy analitycy mówią o przyszłości walut! [prognoza USD/PLN, CHF/PLN, EUR/PLN, EUR/USD]

Tego właśnie dotyczy drugi z prokuratorskich zarzutów, czyli działanie na szkodę wierzycieli ORSS. Maciej K., Jan M., a także Tomasz B., który został prezesem ORSS w lutym 2016 r., są oskarżeni o to, że działając wspólnie i w porozumieniu „w celu udaremnienia” m.in. postanowień sądów, wydanych na rzecz TP Teltech i Alcatel-Lucent, usuwali, ukrywali, zbywali i darowali składniki majątku ORSS zagrożone zajęciem, czyli pieniądze, które wpłynęły z podkarpackiego samorządu, dokonując lub autoryzując szereg przelewów.

Jakich? Z aktu oskarżenia wynika, że już 15 stycznia 2016 r. 2 mln zł trafiło do jednej z kancelarii prawnych pod tytułem „nota księgowa – koszty postępowań”, a kolejne 4 mln zł do jednej z kancelarii notarialnych jako depozyt notarialny. W lutym 2016 r. dużo większe kwoty, bo po 16,45 mln zł, ORSS przelały (jako „wpłata środków zgodnie z umową”) do dwóch spółek: polskiego Centrum Windykacji i Egzekucji Kredytowej (CWiEK) oraz zarejestrowanej na Gibraltarze Restaty Investments. Równocześnie ORSS podpisał z tymi dwoma spółkami umowy, w wyniku których ustanowione zostały kolejne depozyty notarialne na łącznie 29 mln zł, z których następnie, w kwietniu i grudniu 2016 r. wypłacono na rzecz gibraltarskiej Restaty dodatkowe prawie 11,2 mln zł.

Nieprzypadkowi beneficjenci

Prokuratura wszystkie te zdarzenia określa „uszczupleniem wykonania orzeczeń” lub „usiłowaniem udaremnienia wykonania orzeczeń” wydanych przez sądy na rzecz TP Teltech i Alcatel-Lucent, ale ciekawsze jest to, kim byli beneficjenci pieniędzy, którzy niejako „zastąpili” podwykonawców, oczekujących płatności za wykonane przy budowie podkarpackiej sieci prace.

Restata Investments i CWiEK to spółki, powiązane z kontrowersyjnymi inwestorami giełdowymi i potentatami rynku nieruchomości z Łodzi: Adamem i Michałem K. Jak informowaliśmy kilka tygodni temu – obaj bracia, żona pierwszego z nich Joanna F.-K., a także trzech ich bliskich współpracowników zostało aresztowanych, m.in. pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała dokonać oszustw finansowych na ponad 200 mln zł.

Warto przeczytać!  Indeks banków drugi tydzień na minusie. Mabion znów zwrócił uwagę inwestorów

Zdaniem Prokuratury Regionalnej w Łodzi gang kierowany przez Adama K. w latach 2012-21 przejmował kontrolę nad firmami w tarapatach finansowych i nielegalnie wyprowadzał z nich wielomilionowy majątek pod pozorem restrukturyzacji. A głównymi poszkodowanymi w całym procederze miały być dwie, kiedyś giełdowe spółki: Europejski Fundusz Hipoteczny i Hawe, czyli spółka-matka ORSS.

Areszty prawomocne:

Pod koniec kwietnia 2023 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Łodzi zatrzymało siedemnaście osób w związku ze śledztwem, dotyczącym działania w latach 2012-21 zorganizowanej grupy przestępczej, która zdaniem śledczych nielegalnie przejmowała wielomilionowe majątki firm, w tym giełdowych Europejskiego Funduszu Hipotecznego i Hawe, z pośrednią szkodą dla ich wierzycieli i akcjonariuszy.

Sześć osób: potentaci rynku nieruchomości z Łodzi: bracia Adam K. (ma zarzut kierowania gangiem) i Michał K., żona pierwszego z nich Joanna F.-K., a także trzech ich bliskich współpracowników: Tomasz B. (prezes ORSS), Michał B. i Radosław S. zostali aresztowani na trzy miesiące. Obrońcy całej szóstki nie zgodzili się z tą decyzją i w ostatnich dniach sąd drugiej instancji rozpoznał ich odwołania. Jak? Wszystkie areszty zostały utrzymane w mocy.

Zarzuty za “restrukturyzację”

Do połowy 2014 r., a więc wybuchu afery podsłuchowej, grupa kapitałowa Hawe była perłą w inwestorskiej koronie Marka Falenty. Po zatrzymaniu biznesmena (później został prawomocnie skazany) giełdowa wówczas spółka popadła jednak w tarapaty finansowe, które rok później doprowadziły ją na skraj bankructwa. Wtedy właśnie w akcjonariacie Hawe pojawiły się podmioty powiązane z rodziną K., które miały pomóc w restrukturyzacji zadłużenia spółki.

Kiedy w 2016 r. pytaliśmy Tomasza B. o to, co się stało z ponad 107 mln zł z podkarpackiego samorządu, ten odpowiadał tak: „Restata Investments czy też podmioty powiązane z panem K. wspierały finansowo oraz uczestniczyły w procesie restrukturyzacyjnym grupy kapitałowej Hawe, w skład której wchodzi m.in. spółka ORSS. W miarę bieżącej możliwości ORSS w 2016 r. spłacała w stosunku do spółki Restata swoje zobowiązania”. Dziś Tomasza B. nie możemy zapytać o aktualny komentarz, bo jest jednym z szóstki aresztowanych w związku ze śledztwem łódzkiej prokuratury, dotyczącym „gangu restrukturyzatorów”. Przy czym z informacji PB wynika, że jeden z wątków tego postępowania dotyczy ORSS, a łódzcy śledczy przedstawili w nim części zatrzymanych zarzut prania pieniędzy.

Warto przeczytać!  KNF nie pozwoli refinansować niektórych kredytów, by obniżyć raty? Nadzór zabrał głos

Prokuratorskimi zarzutami, jak ujawniliśmy na początku czerwca, zaowocowała też restrukturyzacja Hawe. Zdaniem śledczych menedżerowie tej spółki i zależnej od niej Hawe Telekom podjęli działania na szkodę wierzycieli obu firm. Miało do tego dojść na przełomie 2015 i 2016 r., a więc w sytuacji, gdy według prokuratury Hawe i Hawe Telekom „ponad wszelką wątpliwość” były niewypłacalne i zagrożone upadłością, a co więcej toczyły się w stosunku do nich egzekucje. Co ciekawe, i w tym wypadku, tak jak w sprawie ORSS, za transakcje krzywdzące wierzycieli śledczy uznają te, zawarte z podmiotami, kontrolowanymi przez braci K., w tym z Restatą Investment i CWiEK.

Oskarżeni odrzucają zarzuty

Trzej oskarżeni w sprawie Hawe: Paweł P., Paweł S. i Andrzej W. nie przyznają się do winy, a przedstawione im zarzuty uważają za bezpodstawne. Taką samą postawę procesową prezentują oskarżeni w sprawie ORSS Tomasz B., Maciej K. i Jan M. Z pierwszym z oczywistych względów nie mogliśmy porozmawiać, drugi odmówił na tym etapie sprawy jakiegokolwiek komentarza, a trzeci przesłał PB krótkie oświadczenie.

Można w nim przeczytać, że postępowanie przed sądem jest „wynikiem sporu, jaki powstał niemal 10 lat temu w ramach współpracy przy realizacji jednego z projektów na budowę i operowanie sieciami szerokopasmowymi”. Jan M. podkreśla, że „w świetle zgromadzonego materiału dowodowego” jest osobą całkowicie niewinną, jego działania „miały na celu dobro realizowanych projektów i spółki ORSS”, a swoje obowiązki wykonywał z najwyższą starannością. Doradca zarządu ORSS oświadczenie kończy stwierdzeniem, że czeka na werdykt sądu „z pokorą, ale także ufnością w możliwość rzetelnego wyjaśnienia wszelkich okoliczności” sprawy.

Do winy nie przyznaje się też czwarty z oskarżonych, czyli Sławomir C., dyrektor departamentu społeczeństwa informacyjnego w podkarpackim urzędzie marszałkowskim, który odpowiadał za realizację projektu „Sieć Szerokopasmowa Polski Wschodniej – województwo podkarpackie”.

– Prokuratura oskarża go o niedopełnienie obowiązków poprzez zaniechanie czynności mogących ochronić Województwo Podkarpackie przed powstaniem solidarnej odpowiedzialności względem podwykonawców spółki ORSS – informuje Mirosława Chyr, rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.

Zdaniem śledczych Sławomir C., mimo że wiedział o funkcjonowaniu rachunku escrow i był ostrzegany o tym, że ORSS może nie rozliczyć się z Alcatel-Lucent i TP Teltech, dokonał merytorycznej akceptacji płatności prawie 107,4 mln zł na inny rachunek bankowy, w wyniku czego umożliwił ORSS przetransferowanie otrzymanych pieniędzy na rzecz innych podmiotów. Tym samym działając na szkodę zarówno Województwa Podkarpackiego, jak i Alcatel-Lucent oraz TP Teltech.

– Zarzut objęty aktem oskarżenia w mojej ocenie nie ma uzasadnienia faktycznego i prawnego – komentuje krótko sprawę Sławomir C.

A jego ocenę podzielają władze województwa podkarpackiego, bo Sławomir C. wciąż pełni tę samą funkcję dyrektora departamentu społeczeństwa informacyjnego.


Źródło