Sport

Messi z Argentyny rozpoczyna Copa América w elektryzującym stylu

  • 21 czerwca, 2024
  • 6 min read
Messi z Argentyny rozpoczyna Copa América w elektryzującym stylu


ATLANTA — Dziewięćdziesiąt minut przed rozpoczęciem meczu na stadionie Mercedes-Benz pierwszy ryk rozległ się wśród publiczności, a przynajmniej wśród tych, którzy już zajęli swoje miejsca. Na boisku nic się nie działo. Jednak fani po raz pierwszy zobaczyli Lionela Messiego na ogromnym, otaczającym stadion ekranie, gdy wchodził na arenę z uśmiechem wraz z kolegą z drużyny Rodrigo De Paulem.

Teoretycznie mecz otwarcia Copa América pomiędzy Argentyną a Kanadą został rozegrany na neutralnym boisku. W rzeczywistości stadion Atlanta United z MLS i Atlanta Falcons z NFL stał się domem La Albiceleste, ponieważ tego wieczoru wygrali 2:0.

Gdziekolwiek spojrzeć, zarówno na stadionie, jak i na zewnątrz, można było zobaczyć niebiesko-białe koszulki. Próby spikera stadionu, aby przed meczem zabrzmiały prokanadyjskie pieśni, spotkały się z pełną zdziwienia ciszą.

Tłum był tutaj, aby zobaczyć Argentynę i Messiego. Godzinę po przybyciu na miejsce, gdy mistrzowie świata wyszli na rozgrzewkę i odczytano wyjściową jedenastkę, nazwisko Messiego spotkało się z kolejnym rykiem. Kiedy strzelił gola na treningu strzeleckim, było więcej wiwatów. Argentynie nie zależy już wyłącznie na wkrótce 37-letnim Messim – mają na to zbyt wielu dobrych zawodników, których trener Lionel Scaloni stworzył w sprawnie działający zespół – ale to wciąż jest drużyna Messiego.

Debiutująca w Copa América Kanada starała się zepsuć imprezę. Zagrali niezwykle imponujące pierwsze 45 minut; Kapitan Alphonso Davies stanowił błyskawiczne zagrożenie na lewym skrzydle, podczas gdy Jonathan David i Cyle Larin byli liczni w ataku. Ale nie wykorzystali swojego ryzyka i pożałowali tego.

Warto przeczytać!  El Clasico: Trzy punkty do dyskusji z meczu Realu Madryt 3-2 z Barceloną

Kiedy w 49. minucie Argentyna dokonała przełomu, był to moment inspiracji dla Messiego – takie podanie, które tylko ośmiokrotny zdobywca Złotej Piłki może zobaczyć, a co dopiero wykonać. Jego rozbijające obronę podanie trafiło do pomocnika Alexisa Mac Allistera, którego sprytne i odważne zagranie – po wybieganiu bramkarza Maxime’a Crépeau – pozwoliło Juliánowi Álvarezowi na podwyższenie na 1:0.

Potem dwie złote szanse dla Messiego na dokończenie rywalizacji. W 65. minucie trafił na bramkę. Crepeau dobrze obronił swój strzał. Messi przejął zbiórkę, tańczył wokół Crépeau, a jego kontynuację zablokował obrońca Derek Cornelius. Messi się roześmiał, a na jego twarzy malowało się niedowierzanie. Tłum skandował jego imię. Piętnaście minut później Messi ponownie był sam na sam z Crépeau. Tym razem oddał strzał obok bramki.

Copa America było dla Messiego wszystkim. To był moment jego najgorszego upadku, gdy w 2016 roku przedwcześnie wycofał się z międzynarodowej piłki nożnej po tym, jak nie zagrał w rzutach karnych z Chile w finale w New Jersey.

„Dla mnie reprezentacja narodowa się skończyła” – powiedział tego dnia. „Zrobiłem wszystko, co mogłem”. Tak nie było i on nie miał.

Kilka miesięcy później wrócił i do 2021 roku Messi wygrywał Copa w Brazylii, pokonując gospodarzy w finale. To było podniesienie ciężarów, początek nowej złotej ery Argentyny. Osiemnaście miesięcy później zostali mistrzami świata w Katarze.

To w zasadzie wciąż ten sam zespół. Ośmiu z tej jedenastki wzięło udział w finale Pucharu Świata w grudniu 2022 r. Spośród tych, którzy tego nie zrobili, w rezerwach weszli Marcos Acuña i Leandro Paredes. Messi, dwa lata starszy, a obecnie mieszkający na Florydzie w Interze Miami, wciąż bije serce. Występowanie przeciwko Kanadzie oznacza, że ​​zagrał już w siedmiu turniejach Copa América. Żaden zawodnik nie wystąpił w większej liczbie meczów w tych rozgrywkach (liczba ta wynosi 35 i liczba ta wciąż rośnie).

Tutaj zmierzył się z Kanadą przy przeważającej większości 70 564 kibiców na stadionie Mercedes-Benz, którzy dopingowali go podczas czegoś, co przypominało mecz rozgrywany w Buenos Aires, a nie w Atlancie. Nie wydawało się to do końca sprawiedliwe.

Mimo to atmosfera była bardziej uroczysta niż wroga. Pomogła w tym ciekawa, otwarta pierwsza połowa, w której obie drużyny miały okazje. Najlepszych Kanadyjczyków stworzył Davies – Tajon Buchanan trafił jednym strzałem obok bramki, David zobaczył kolejny zablokowany – aż do chwili, gdy główka Stephena Eustáquio została obroniona przez Emiliano Martíneza przed przerwą.

Potem Álvarez strzelił pierwszego gola po zaledwie drugim strzale w meczu. Poprzedzające to podanie Messiego było sprzeczne z logiką. Mac Allister nawet nie zaczął uciekać do tyłu, gdy Messi zagrał piłkę. A jednak Mac Allister był na końcu. Álvarez zrobił resztę. Teraz brakowało tylko gola Messiego. Nie udało mu się to po tych dwóch zaskakujących i frustrujących spudłowaniach, ale zaliczył asystę, grając jako rezerwowy Lautaro Martínez i podając genialne podanie, które zakończyło rywalizację i zapewniło posiadaczom Copa América zwycięski start.

Ostatni rzut meczu, rzut wolny Messiego tuż przed polem karnym, obronił Crépeau. Nie zdobył bramki. Jednak zakończył mecz kluczową rolą przy obu bramkach i stworzył pięć „wielkich okazji”. Następny mecz we wtorek na stadionie MetLife w Chile.

„Istnieje lekka obawa, że ​​to wszystko się skończy” – powiedział Messi w zeszłym tygodniu ESPN. „Staram się tym cieszyć. Teraz robię to częściej, bo mam świadomość, że zostało już niewiele czasu”.

Nie wiemy, czy będzie to ostatni międzynarodowy turniej Messiego. Nie zobowiązał się do dotarcia na Mistrzostwa Świata w 2026 r., które odbędą się głównie w Stanach Zjednoczonych. Wydaje się jednak wysoce prawdopodobne, że to jego ostatni Copa América.

„Nie ma większego sensu myśleć o tym, kiedy ich już nie będzie” – powiedział w środę trener Scaloni, pytając o Messiego i kolegę z drużyny Ángela Di Maríę. – Cieszmy się nimi teraz.

Ci z tłumu w Atlancie z pewnością tak. A ponieważ turniej dopiero się zaczyna, przed nami jeszcze więcej.


Źródło