Technologia

Microsoft narzeka na brytyjską blokadę gier, ale trudno im współczuć • The Register

  • 2 maja, 2023
  • 5 min read
Microsoft narzeka na brytyjską blokadę gier, ale trudno im współczuć • The Register


Opinia Gdyby rynek IT był rynkiem perfum, niewiele byłoby do dotknięcia Petulance du Big Tech, jeśli chodzi o mocny i niepowtarzalny zapach. Wśród nut kwaśnych winogron i krokodylich łez, gorzkie migdały zranionej niewinności i aromatycznej arogancji długo utrzymują się na nosie.

Microsoft i Activision Blizzard wysyłają galony tego towaru. Brytyjski regulator, Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA), zakazał największej transakcji w sektorze gier w historii, z gigantem z Redmond, który zamierza pożreć Call of Duty gang za fajne 68,7 miliarda dolarów. CMA twierdzi, że dałoby to Microsoftowi zbyt dużą władzę, by zakłócać rynki. Jak mogłeś tak o nas pomyśleć? mówi Microsoft.

Zobaczmy. Microsoft ma tonę metryczną złej karmy do cofnięcia. Od czasów DOS-u, przez lata monopolu Wintela, aż po dzisiejszy model subskrypcji total stack, firma działała na zasadzie rozszerzania, obejmowania i gaszenia.

Twierdzenia, że ​​Wielka Brytania nie jest przyjazna firmom technologicznym i nie jest dobrym miejscem do robienia interesów, są szczególnie bogate. Ci, którzy długo pamiętają, pamiętają czasy, kiedy w Wielkiej Brytanii istniał przemysł telefonii komórkowej, a firma o nazwie Sendo łączyła atrakcyjne portfolio produktów z wyjątkową strategią marketingową opartą na operatorach. Poszło tak dobrze, że Microsoft wybrał go jako pierwszego partnera wprowadzającego na rynek nową platformę smartfonów z systemem Windows. A przynajmniej tak uważał Sendo – tylko po to, by zobaczyć, jak pierwszy produkt związku został wysłany na pocztę przez innego z HTC. Pełna historia tego, co Sendo mocno wierzył, że było zwodniczym związkiem, nie jest i może nigdy nie być znana, ale firma nie przetrwała tego doświadczenia.

Warto przeczytać!  Recenzja Mac Studio 2023: Prawdopodobnie chcesz tego, a nie Maca Pro

Sprawy takie jak ta były jedynie szumem w tle dla czołowych stron rządowych i regulacyjnych postępowań antymonopolowych i antykonkurencyjnych, wraz z tymi działaniami prawnymi, które ostatecznie zostały uznane przeciwko firmie Microsoft. Ciekawi mogą znaleźć historię [PDF] z Komisji Europejskiej. Zaczyna się, gdy Microsoft po raz pierwszy spróbował władzy monopolistycznej w systemie MS-DOS i bardzo polubił ten smak; kończy się rezygnacją z prób dominacji firmy w Internecie poprzez narzucenie swojej przeglądarki i wbudowanych protokołów.

To prawda, że ​​Microsoft zdawał się poprawiać swoje postępowanie w erze post-Ballmerowskiej, ze znacznie mniej antagonistycznym podejściem do open source i znacznie większą chęcią do współpracy z innymi. Jest co najmniej dyskusyjne, że wynika to z tego, że firma źle postąpiła z powodu niezdolności do kontrolowania świata online i szybkiego wzrostu bardziej zwinnych rywali pochodzących z Internetu. Microsoft nie ma dobrych wyników w sektorach, w których nie może być zdominowany przez przewagę strukturalną – na przykład pomimo wielu agresywnych posunięć zawsze zawodził w branży mobilnej. Ponieważ nie ma monopolu na żadną część stosu, od systemu operacyjnego po aplikację, niewiele firm lub konsumentów widziało jakikolwiek powód, by wybrać którąkolwiek z iteracji Windows Mobile.

Warto przeczytać!  raport, wiadomości telekomunikacyjne, ET Telecom

Trochę czasu zajęło Microsoftowi zebranie się w chmurze, przeniesienie produktów, modeli przychodów i strategii do tego nowego świata ze strefy komfortu początku XXI wieku. Teraz już jest, jednak stare nawyki wróciły.

Europejskie organy regulacyjne badają, w jaki sposób łączenie Teams i OneDrive jako praktycznie obowiązkowych składników pakietu Office i systemu Windows może zakłócać rynek. Jednak doniesienia o prewencyjnej ofercie uwolnienia z Redmond nikogo nie uspokajają. Samo uwolnienie mogło mieć sens w ubiegłym stuleciu, co wyjaśnia, dlaczego Bill Gates walczył z nim tak zaciekle, ale w połączonym świecie swobodnie dostępnych usług i bezproblemowej instalacji komponentów, łączenie to zwykła bagatela. Właściwa interoperacyjność i niepreferencyjne łączenie licencji to rodzaj narzędzi, za pomocą których można zbudować uczciwy rynek, a takich nie ma.

Kiedy więc Microsoft chce wydać monetę, którą wiele krajów wydało na przetrwanie pandemii, uczciwe i rozsądne jest pytanie, czy przeniesie rynek w sferę niekwestionowanej kontroli Redmond.

CMA mówi nie tyle o konsolach, ale o grach w chmurze – gdzie Microsoft ma już status większościowy – gigantyczna umowa scedowałaby na nią zdecydowanie za dużo władzy.

Warto przeczytać!  5 rzeczy, które GTA San Andreas zrobiło lepiej niż GTA Vice City

Bez względu na to, jak bardzo Microsoft wącha, że ​​regulator po prostu nie rozumie, jak działa rynek, trudno nie zgodzić się z decyzją. To nie jest tak, że ktoś musi szukać daleko, aby dowiedzieć się, w jaki sposób dominacja rodzi szkody na rynkach internetowych, a Apple App Store zmusza wszystkich chętnych do korzystania z dowolnych modeli biznesowych wybranych przez Apple. Ponieważ gry w chmurze są tak nowe i szybko się rozwijają, taka dominacja byłaby podwójnie niebezpieczna. Wczesna własność może ukształtować rynek tak zdecydowanie, że znaczące zmiany mogą zająć dziesięciolecia. MS-DOS zapewniał właśnie taką przewagę, która utrzymywała się przez dwie dekady, kiedy moc komputerów rozwijała się najszybciej, ale doświadczenie PC przeskakiwało między basenami stagnacji.

Więc nie, Wielka Brytania nie jest zamknięta dla biznesu. Raczej odwrotnie. Pamięta przeszłość i rozumie teraźniejszość oraz wie, jak chronić przyszłość. Wypadałoby, aby Microsoft – i każda duża firma technologiczna z historią wypaczania rynku – zajmował się historią, a nie aktorstwem. Wykopanie smrodu nie zastąpi rozsądku. ®


Źródło