Polska

Międzynarodowa kontrola Polski musi być kontynuowana pod rządami Tuska

  • 24 czerwca, 2024
  • 11 min read
Międzynarodowa kontrola Polski musi być kontynuowana pod rządami Tuska


autorstwa Daniela Tillesa

Nie utrzymując rządu Donalda Tuska na równi z administracją Prawa i Sprawiedliwości (PiS), społeczność międzynarodowa ryzykuje dopuszczeniem do dalszego łamania norm demokratycznych i ugruntowaniem twierdzeń PiS, że krytyka, z jaką się spotkała, miała charakter czysto polityczny.

W 2021 r., w odpowiedzi na gwałtowny wzrost prób przekroczenia granicy przez migrantów na granicy z Białorusią, w tym akty agresji wobec polskich funkcjonariuszy, ówczesny rząd Polski utworzył wzdłuż części granicy strefę wykluczenia. Zakazał wstępu na ten obszar osobom nieupoważnionym, w tym dziennikarzom i pracownikom organizacji humanitarnych.

Decyzja ta wywołała powszechne potępienie ze strony organizacji międzynarodowych. Komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Dunja Mijatović nazwała to „szkodliwym” i „niepokojącym”.

Reporterzy bez Granic (RSF) określili te środki jako „arbitralne i nieproporcjonalne” i ogłosili „stan nadzwyczajny dotyczący wolności prasy” w Polsce. Międzynarodowy Instytut Prasy (IPI) i Europejska Federacja Dziennikarzy (EFJ) wspólnie potępiły „bezprecedensową blokadę informacji”.

W tym miesiącu, w odpowiedzi na gwałtowny wzrost prób przekroczenia granicy z Białorusią przez migrantów, w tym na akty agresji wobec polskich funkcjonariuszy, obecny rząd Polski utworzył strefę wykluczenia wzdłuż części granicy. Zakazał wstępu na ten obszar osobom nieupoważnionym, w tym dziennikarzom i pracownikom organizacji humanitarnych.

Tym razem jednak nie było komentarza ani ze strony komisarza Rady Europy ds. praw człowieka Michaela O’Flaherty’ego, ani ze strony RSF, IPI czy EFJ. Czy dlatego, że tym razem ograniczenia są mniej uciążliwe? Nie według tych na ziemi.

„Wejście do [border] strefa dla mediów i organizacji pomocowych jest uregulowana dokładnie tak samo jak…[in] 2021” – napisał serwis informacyjny OKO.press po wprowadzeniu w tym miesiącu nowej strefy wykluczenia. Jednemu z dziennikarzy, który złożył wniosek o wjazd do strefy na 10 godzin, powiedziano, że może to zrobić tylko na dwie godziny i tylko w jednym, ściśle określonym miejscu.

Skąd więc tym razem milczenie organizacji międzynarodowych? Trudno oprzeć się wrażeniu, że obecny rząd – centrowa, prounijna koalicja pod przewodnictwem byłego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska – jest utrzymywany według innych standardów niż populistyczne, narodowo-konserwatywne, eurosceptyczne Prawo i Sprawiedliwość (PiS) który rządził Polską od 2015 do 2023 roku.

Podejrzenie to potwierdza szereg innych przypadków, w których działania nowego rządu były podobne do działań jego poprzednika, ale prawie żadne z nich nie spotkało się z taką samą analizą i krytyką.

Warto przeczytać!  Robert Lewandowski z Barcelony powraca, ale nie może uratować Polski przed porażką z Austrią na Euro 2024

PiS w czasie swojej władzy był słusznie potępiany za uczynienie mediów publicznych rzecznikiem rządu, naruszeniem ustawowego wymogu zachowania neutralności i wykorzystywaniem ich do promowania linii partyjnej.

W grudniu nowy rząd Tuska dokonał wysoce kontrowersyjnego przejęcia tych państwowych placówek, wykorzystując luki prawne – z których część została później uznana przez sądy za nielegalne – w celu oczyszczenia menedżerów mianowanych przez PiS i zainstalowania własnych w ramach wysiłków na rzecz „ odpolitycznić” media publiczne.

Choć międzynarodowe media i organizacje komentowały te wydarzenia, głównym tematem relacji było to, że nie da się zrobić omletu bez rozbicia jajek: że jedynym sposobem na przywrócenie niezależności skorumpowanych i przechwyconych mediów publicznych jest podjęcie ekstremalnych środków.

Niezależnie od tego, co myśleć o tym argumencie, ma on sens tylko wtedy, gdy rzeczywiście przywrócona zostanie niezależność mediów publicznych. Ale tak się nie stało. Na przykład państwowy nadawca TVP jest nadal stronniczy, ale teraz faworyzuje rząd Tuska.

Demagog, szanowana, niezależna polska jednostka monitorująca i weryfikująca fakty, przeanalizowała, jakich gości zapraszały główne stacje telewizyjne i radiowe do swoich głównych programów dyskusyjnych o tematyce politycznej w maju w ramach kampanii przed wyborami europejskimi.

W TVP Pytanie dnia, który ukazuje się zaraz po głównym wieczornym wydaniu wiadomości, prawie 90% gości stanowili przedstawiciele koalicji rządzącej. Z kolei prywatny nadawca Polsat miał na swoim antenie prawie 50 do 50 głosów między gośćmi rządu i opozycji Gość Wydarzeń pokaz dyskusyjny.

Z podobnego badania przeprowadzonego przez Centrum Monitorowania Dyskursu Publicznego (CMDP) we wrześniu 2017 r. – gdy PiS był u władzy – wynika, że ​​około 80% gości postinformacyjnego programu dyskusyjnego TVP pochodziło z obozu rządzącego.

W czerwcowym badaniu, w którym pytano Polaków, która telewizyjna stacja informacyjna jest najbardziej obiektywna, na ostatnim miejscu znalazła się TVP Info, którą wybrało niecałe 5% ankietowanych. Jest to kontynuacja sondaży przeprowadzonych za czasów władzy PiS, które wykazały zdecydowanie negatywne opinie i wysoką nieufność wobec nadawcy państwowego.

Oczywiście charakter stronniczości w TVP uległ teraz zmianie. Nie ma już brutalnych ataków na przeciwników rządu – a także na imigrantów i osoby LGBT+ – które charakteryzowały relacje stacji w latach 2015–2023. Jednakże, jak pokazują powyższe dane, uprzedzenia wyraźnie nadal występują.

Warto przeczytać!  Amerykański MQ-9 traci kontakt ze stacją kontroli w Polsce i ląduje awaryjnie w pobliżu bazy

Jednak międzynarodowi komentatorzy i organizacje niewiele powiedziały. Bez takiej presji rząd Tuska ma znacznie mniejszą motywację do stworzenia neutralnego nadawcy publicznego i może zamiast tego traktować TVP jako łup ze zwycięstwa wyborczego, tak jak to zrobił PiS.

Wydaje się, że brakuje również takiej presji, jeśli chodzi o praworządność. Obietnice rządu Tuska dotyczące „przywrócenia demokracji” przyjęto dosłownie, a organy międzynarodowe zachowywały się tak, jakby to już miało miejsce, zamiast czekać, czy rzeczywiście tak się stanie.

Na przykład Komisja Europejska odblokowała miliardy euro ze środków zamrożonych pod rządami PiS, mimo że nowa koalicja rządząca nie osiągnęła „kamienia milowe” w zakresie praworządności, które według Brukseli PiS musiał wdrożyć, aby uzyskać dostęp do pieniędzy.

Bruksela twierdzi, że „plan działania” nowego rządu na rzecz przywrócenia praworządności jest na razie wystarczający i nalega, aby w dalszym ciągu monitorowała jego realizację. Koalicja Tuska pracuje nad tym planem, choć głównie poprzez przygotowanie projektów ustaw, z których niewiele zostało przedłożonych parlamentowi, a tym bardziej przez niego zatwierdzonych.

Rząd może oczywiście argumentować, że cofnięcie legislacyjnej zmiany sądów dokonanej przez PiS jest niemożliwe, podczas gdy sprzymierzony z PiS prezydent Andrzej Duda ma weto do czasu odejścia ze stanowiska w połowie przyszłego roku.

Jednak przed ubiegłorocznymi wyborami, w ramach (nie)sławnych 100 polityk, które Tusk zobowiązał się wdrożyć w ciągu pierwszych 100 dni urzędowania, umieścił szereg polityk związanych z przywróceniem praworządności, mimo że miał pełną świadomość, że Duda będzie prezydent. Jak dotąd jego rząd nie zrealizował żadnej z nich (jak ma to miejsce w przypadku większości ze 100 obietnic).

Jednym z takich założeń było rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Kiedy PiS połączył te role i przekazał je jednej osobie, Zbigniewowi Ziobro, spotkało się to z szeroką krytyką organizacji międzynarodowych, w tym Komisji Europejskiej, która twierdziła, że ​​oddaje zbyt dużą władzę jednostce i upolitycznia prokuraturę.

Jednak rząd Tuska, choć wielokrotnie deklarował chęć rozdzielenia tych dwóch ról, dotychczas tego nie zrobił. Zamiast tego ponownie trzyma ich jedna osoba, Adam Bodnar

Każdy, kto ceni demokrację, praworządność i podział władzy, powinien czuć się niekomfortowo, widząc Bodnara w roli prokuratora generalnego żądającego pozbawienia posłów opozycji immunitetu, aby mogli stanąć przed sądem, pełniąc jednocześnie funkcję ministra rządu i jako członek Senatu, izby wyższej parlamentu.

Być może nowemu rządowi rzeczywiście zależy na przywróceniu praworządności. Jednak, jak widzieliśmy w przypadku granicznej strefy wykluczenia – którą obecna koalicja rządząca krytykowała, gdy była w opozycji, ale teraz ją przyjęła – oraz mediów publicznych, gdy już znajdą się u władzy, może pojawić się pokusa wykorzystania wszystkich dostępnych obecnie narzędzi. Pokusa ta jest tym silniejsza, jeśli nie spotykasz się za to z zewnętrzną krytyką.

Warto przeczytać!  Polska dąży do wzmocnienia granic z Białorusią i Rosją

W ciągu ośmiu lat sprawowania władzy PiS wielokrotnie łamał tabu i kształtował – lub ignorował – prawo dla własnej korzyści. Obecnie istnieje niebezpieczeństwo, że stworzył precedensy, na których może naśladować koalicja Tuska. Obowiązkiem społeczności międzynarodowej pozostaje dalsze monitorowanie działań rządu i piętnowanie naruszeń demokracji dokładnie w taki sam sposób, w jaki dokonywałoby ich PiS.

Niezastosowanie się do tego doskonale wpisuje się również w wieloletnią narrację PiS, że kontrola, z jaką spotkał się ze strony UE i innych organów międzynarodowych, w rzeczywistości nie miała nic wspólnego z praworządnością i demokracją, ale była po prostu motywowanym politycznie atakiem mającym na celu usunięcie konserwatywnego rządu broniącego interesów Polski i doprowadzenie do władzy bardziej liberalnej, służącej interesom zagranicznym.

Nie trzeba uznawać słuszności tej narracji, aby zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie stwarza społeczność międzynarodowa, która będzie ją uzasadniała, utrzymując Polskę Tuska innymi standardami niż Polskę PiS.

Jak PiS pokazał w tegorocznych wyborach samorządowych i europejskich, pozostaje potężną siłą, a wszelkie przejawy podwójnych standardów zostaną przez partię wykorzystane w dążeniu do utrzymania prezydentury w 2025 r. i powrotu do rządu w wyborach parlamentarnych zaplanowanych na 2027 r.


Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit, która utrzymuje się z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie możemy zrobić tego, co robimy.

Źródło głównego zdjęcia: Krystian Maj/KPRM (na podstawie CC BY-NC-ND 2.0)




Źródło