Polska

Miesiąc miodowy Polski z Ukrainą dobiegł końca

  • 2 maja, 2024
  • 4 min read
Miesiąc miodowy Polski z Ukrainą dobiegł końca


Chociaż wsparcie pozostaje, samozachowawczość wyparła altruistyczną solidarność. A najnowszy dramat doskonale pokazuje tę nową rzeczywistość: w zeszłym tygodniu minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że Polska jest gotowa pomóc ukraińskim mężczyznom w wieku bojowym w powrocie do ojczyzny w celu potencjalnego poboru do wojska. Ukraina ogłosiła tego samego dnia, że ​​przestanie wydawać paszporty mężczyznom w wieku poborowym mieszkającym poza jej terytorium, co wywołało falę gniewu wśród Ukraińców przed ich konsulatami w Polsce.

„Samozachowawczość wyparła obecnie altruistyczną solidarność”.

Ta złość może wkrótce zostać skierowana przeciwko samemu państwu polskiemu, ponieważ w tym tygodniu politycy rewidują nowe przepisy, które mogą obciąć świadczenia socjalne dla Ukraińców, którzy nie mogą przedstawić ważnych paszportów. Mało tego, Kosiniak-Kamysz odmówił również wykluczenia deportacji mężczyzn z powrotem na Ukrainę na prośbę Kijowa, co jeszcze bardziej pogorszyłoby stosunki. Pomoc Ukrainie we wzmocnieniu jej siły roboczej na linii frontu leży wyraźnie w polskim interesie narodowym, ale minęły już czasy, gdy Polska zgodziła się gościć wszystkich Ukraińców bez zadawania pytań. Jeśli trzymanie rosyjskiego wroga na dystans wymaga obecnie pewnego przymusu wobec uchodźców, Polska wydaje się gotowa do gry.

Warto przeczytać!  Czas, telewizja, kanał, jak oglądać mecz hokeja na lodzie Mistrzostw Świata IIHF w Internecie

W wieloletnich stosunkach Polski i Ukrainy nie jest to niczym nowym. W 1919 roku założyciel nowoczesnego państwa polskiego Józef Piłsudski ukuł powiedzenie: „Bez niepodległej Ukrainy nie może być niepodległej Polski”. Od tego czasu pozostaje to kamieniem węgielnym polskiej polityki wobec Ukrainy, ale nie zawsze oznaczało to, że Polska była przyjazna Ukraińcom, jeśli nie było to zgodne z jej interesami. Na przykład w 1920 r. Piłsudski podpisał sojusz z ukraińskim przywódcą niepodległościowym Symonem Petlurą i pomógł mu na krótki okres militarnie przywrócić kontrolę nad Kijowem z rąk rosyjskich sił bolszewickich. Jednak zaledwie kilka lat wcześniej, w ostatnich dniach I wojny światowej, siły polskie toczyły zaciekłą wojnę etniczną na zachodniej Ukrainie, a sam Piłsudski zajął ziemie, które Ukraińcy uważali za swoje.

Przywódcy Ukrainy podeszli do tych stosunków w sposób równie transakcyjny, kiedy im to odpowiadało, co miało wyjątkowo krwawe konsekwencje. W czasie II wojny światowej, gdy radykalna Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) nadarzyła się szansa na ostateczne wyrzeźbienie państwa ukraińskiego na terytorium Polski, zrobiła to z największą brutalnością. W latach 1943-1945 UPA dokonała na dzisiejszej zachodniej Ukrainie masakry nawet 100 000 Polaków, zwanej w Polsce Rzezią Wołyńską. Częściowo w odpowiedzi powojenny rząd polski przeprowadził w 1947 r. program przesiedleń znany jako Akcja „Wisła”, deportując prawie 150 000 Ukraińców z południowo-wschodniej Polski na nowe terytoria na zachodzie.

Warto przeczytać!  Polski rząd chce uwolnić 20 000 więźniów z przepełnionych więzień

Po zakończeniu zimnej wojny, kiedy oba kraje odzyskały pełną niepodległość spod dominacji sowieckiej, Polska i Ukraina zrzekły się wszelkich wzajemnych roszczeń terytorialnych i zobowiązały się do współżycia jako „równe i bliskie sobie narody”. Od tego czasu utrzymują się między nimi stosunkowo serdeczne stosunki – podczas rosyjskiej wojny cieni w Donbasie po 2014 roku Polska wspierała dyplomatycznie Ukrainę, potępiając aneksję Krymu przez Rosję. Jednak dziedzictwo ich wspólnej historii nadal wyłaniało się na światło dzienne, a od 2015 r. nieporozumienia dotyczące ekshumacji polskich ofiar wojennych masakr i upamiętniania przez Ukrainę radykalnych grup, takich jak UPA, groziły ponownym otwarciem starych ran.

Od 2022 r., kiedy twarda rzeczywistość rosyjskiej agresji ponownie zjednoczyła Polaków i Ukraińców, Moskwa próbowała to wykorzystać, aby przeciwstawić sobie Polskę i Ukrainę, ale bez większego powodzenia. Zamiast tego to kwestie gospodarcze grożą wbiciem klina między obydwoma krajami, a spór zbożowy to dopiero początek. Gospodarki Ukrainy i Polski są ze sobą połączone, a ukraińscy imigranci od lat stanowią kluczową część polskiego rynku pracy. W tym sensie oba kraje są współzależne, a napływ Ukraińców od 2022 r. ostatecznie okazał się dla Polski korzystny, pomimo obaw Polaków o obciążenie, jakie ukraińscy uchodźcy wywierają na ich systemy opieki społecznej.

Warto przeczytać!  Szwecja pokonuje Francję, podczas gdy Wielka Brytania spada z ligi Polski na mistrzostwa świata w hokeju na lodzie | Sporty


Źródło