Świat

Mieszkańcy Antakyi rozgniewani powolną reakcją na trzęsienia ziemi w Turcji

  • 20 lutego, 2023
  • 7 min read
Mieszkańcy Antakyi rozgniewani powolną reakcją na trzęsienia ziemi w Turcji


Komentarz

ANTAKYA, Turcja — Przez sześć dni Haya Jilkhi wysyłała chaotyczne wiadomości tekstowe do rodziny i przyjaciół spod gruzów, do ojca i brata, którzy uciekli, do siostry w Arabii Saudyjskiej, do przyjaciół w Stambule i Latakii.

„Do szóstego dnia wysyłała nam SMS-y z wewnątrz, informując nas, że żyje, mówiąc, że inni żyją” – powiedział kuzyn jej ojca, Omar Barakat. „A potem się rozłączył. Bateria padła. Albo umarli. Nie wiemy.

Historyczne miasto Antakya było jednym z miejsc najbardziej zniszczonych przez trzęsienie ziemi, które nawiedziło Turcję i Syrię 6 lutego. Jednak wielu mieszkańców twierdziło, że zostali pozostawieni sami sobie i swoim rodzinom. Do ich nieszczęścia dołączyło kolejne trzęsienie ziemi w poniedziałek późnym wieczorem, z niepewną liczbą ofiar, mierzoną na granicy turecko-syryjskiej o sile 6,4 w skali Richtera.

Tureckie miasto jest największym w południowej prowincji Hatay. Kiedyś było wypełnione nowoczesnymi budynkami, chociaż część miasta spoczywa na miejscu starożytnego miasta o tej samej nazwie, które nadal jest miejscem pielgrzymek chrześcijan.

Mieszkańcy Antakyi wyrazili złość i frustrację z powodu opóźnionych akcji ratunkowych, które kosztowały życie wielu z nich. Niektórzy twierdzili, że pracownicy obrony cywilnej przybyli dopiero późnym popołudniem w dniu trzęsienia ziemi. Inni mówili, że pojawienie się zajęło im kilka dni. Powiedzieli, że przybyli w niewielkiej liczbie, która nie była wystarczająco blisko, aby przeczesać niekończące się rzędy zniszczonych budynków w mieście w poszukiwaniu ocalałych, mieszkańcy, z którymi przeprowadzono wywiady dla tej historii, powiedzieli The Washington Post.

Kolejne silne trzęsienie ziemi nawiedziło granicę turecko-syryjską, niektórzy zostali ranni

Gniew w Antakyi był echem skarg z innych ciężko dotkniętych prowincji, gdzie mieszkańcy powiedzieli, że zostali sami przez co najmniej dwa dni po trzęsieniach ziemi, bez profesjonalnych ekip ratowniczych i ciężkiego sprzętu do usuwania gruzu, ponieważ nadzieja na znalezienie ocalałych zgasła.

Wujek Jilkhi, Omar Barakat, powiedział, że mógł wydostać siebie i swoją żonę tylko pierwszego dnia, około 13 godzin po uderzeniu trzęsienia ziemi. Następnego dnia znalazł dwoje swoich dzieci, uratowanych przez cywilów, którzy je usłyszeli. Jedna z jego córek, 5-letnia, zginęła pod gruzami. Syryjski ojciec chciał pochować ją w swojej ojczyźnie, więc trzymał jej ciało przy sobie przez trzy dni, kiedy obozował na zewnątrz w zimnie, w nadziei, że granica zostanie otwarta. Pochował ją w pobliżu, tracąc cierpliwość do czekania, aż biurokracja otworzy przejście do Syrii.

Warto przeczytać!  Australian Open 2023: Novak Djokovic goni rekord Rafaela Nadala

Brat Jilkhi, Osama, powiedział, że obserwowali, jak wpływowy człowiek przybywa z ich budynku z dużym zespołem, by odzyskać jego zmarłych. Powiedział rodzinie, że zajmie się ciałami w tym budynku i poprosił ich, aby się odsunęli. Ale kiedy usunął ciała swoich krewnych, zespół spakował się i wyjechał, powiedział Jilkhi. – Zabrał rodzinę i wyjechał – powiedział ze złością.

Kiedy przemawiał w zeszły wtorek, wpatrywał się w garstkę członków ekipy ratowniczej przed sobą, niecierpliwiąc się ich powolnym tempem, czekając na jakikolwiek znak dwójki rodzeństwa lub matki, która przybyła do Antakyi na kilka dni przed trzęsieniem ziemi na wizyta z Dubaju.

Grupa mężczyzn, krewnych i przyjaciół, którzy zgromadzili się przed zawalonym budynkiem, powiedziała, że ​​ich złość nie była skierowana na rząd prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, ale na nieefektywny samorząd lokalny, zwłaszcza burmistrza prowincji Hatay.

– To nowy budynek – powiedział. „Ma dwa i pół roku. I zawaliło się na siebie jak mąka? Gdzie jest struktura? Oznacza to, że handlujesz życiem ludzi” – powiedział Barakat, dodając ze złością, że burmistrz „ciągle przychodzi i filmuje swoim telefonem”, podczas gdy rodzina czeka na swoich zmarłych.

„Mieliśmy nadzieję, że żyją. Minęło 10 dni i nie mamy już nadziei” – powiedział. „Ale my chcemy, żeby ich zwłoki ich pochowały. Nie pomagają nam wyciągać ciał i nie pozwalają nam się kopać”.

Warto przeczytać!  Nie ma dobrych opcji dla Izraela, który przygotowuje się do ataku na Rafah

Brat Jilkhi, Osama, wskazał wejście do ich domu, przez które można zajrzeć do ich salonu. „Można wyczuć smród śmierci wydobywający się z wnętrza, jest przytłaczający” – powiedział. „Wiemy, że nasza rodzina nie żyje. Nie pozwolą nam ich zabrać”.

Powiedział, że wciąż dzwonił do krajowej agencji ds. Katastrof AFAD, która ostatecznie wysłała dwie osoby „w czystych ubraniach” bez sprzętu. „Przychodzą, filmują, robią sobie selfie i wychodzą”.

„Myślałem, że to ekipy ratownicze: Gdzie jest ratunek? Gdzie są ludzie, gdzie jest sprzęt?

Powiedział, że jego siostra żyje. „Teraz to koniec.”

Dzwoniąc do biura burmistrza Hatay, urzędnik, który odpowiedział, był we łzach i odłożył pytania do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Biuro prasowe ministra spraw wewnętrznych powiedziało The Post, że wysłano zespoły do ​​10 dotkniętych miast i chociaż wszystkie zasoby zostały wyczerpane, obszar był tak duży, że „nie mogliśmy dotrzeć wszędzie”.

Trzęsienie ziemi nie ominęło budynków rządowych ani sprzętu – poinformowało biuro prasowe, dodając, że ofiarami trzęsienia ziemi padli sami ratownicy, lekarze i strażacy. Uszkodzenia dróg i autostrady prowadzącej do miasta stanowiły kolejne wyzwanie dla ekip ratunkowych próbujących dotrzeć w to miejsce.

„Plan poszukiwań i ratownictwa dla prowincji Hatay jest taki, że jeśli w tej prowincji nastąpi trzęsienie ziemi, użyjemy pobliskich prowincji – Adana, Kahramanmaras i Gaziantep – jako bazy i wyślemy ekipy ratownicze, sprzęt i pomoc z tych miast” – poinformowało biuro prasowe. powiedział. „Ale ponieważ te miasta również zostały dotknięte trzęsieniem ziemi, musieliśmy zmobilizować zespoły z mniejszych miast”.

Pojazdy w całej Antakyi nosiły nazwy prowincji, z których pochodzą: policja miejska Bodrum; samochody strażackie z Denizli i Ankary; pojazdy do transportu pogrzebów z Amasya i Disli. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że między 6 lutego, w dniu trzęsienia ziemi, a 18 lutego ponad 13 000 pracowników zostało wysłanych do prowincji Hatay i wysłano prawie 4 000 ciężarówek z zaopatrzeniem.

Warto przeczytać!  Kanadyjski pożar lasów z wiatrem o sile sztormu tropikalnego mógł zniszczyć połowę popularnego miasta: „Spalone do cna”

„Rząd pobiera od nas specjalny podatek od trzęsienia ziemi już od 20 lat” – powiedział Gazi Kucukkaya, mieszkaniec miasta, z którym przeprowadzono wywiad telefoniczny. „Ale nie podjęli żadnych środków ostrożności na wypadek trzęsienia ziemi. Gdzie jest rząd? Dlaczego nie przygotowali się na trzęsienie ziemi w tak niebezpiecznym rejonie? Co oni robili przez tyle lat?

W okolicach Antakyi krewni zaginionych utworzyli prowizoryczne punkty obserwacyjne, próbując zapewnić, że ekipy ratownicze nie ruszą dalej, zanim nie odzyskają swoich rodzin. Siedzieli na krzesłach i kanapach, które spadły na ulicę z pochyłych budynków, kulili się przy ogniskach, podsycając je konarami drzew i kartonowymi pudłami, aby przetrwać zimno.

W jednym rogu miasta mężczyzna obserwował dźwig, którego wynajął do przekopywania się przez gruzy jego dawnego budynku w celu wydobycia wszystkiego, co się dało z jego cennych rzeczy i złota. Orhan, który poprosił o pominięcie jego nazwiska ze względu na delikatność tematu, początkowo kwestionował twierdzenia, że ​​reakcja rządu była powolna, mówiąc, że nadeszła w ciągu kilku godzin.

„To wszystko kłamstwa”, powiedział jego przyjaciel Rafet Yavrum, kręcąc głową. „Nie przyszli z pomocą, przyszli trzeciego lub czwartego dnia. Sami wydostaliśmy się z gruzów”.

„Pierwszymi, którzy przybyli, byli ochotnicy” – kontynuował. „Gdyby ochotnicy nie przybyli, liczba ofiar śmiertelnych byłaby dwukrotnie większa niż obecnie”. Powiedział, że kibice popularnej drużyny piłkarskiej z siedzibą w Stambule, Besiktas, przybywali do tego obszaru i uratowali wiele istnień ludzkich.

Zapytany, jak się wydostał, Orhan powiedział, że utknął na 22 godziny, zanim uciekł przez otwór, który kiedyś był oknem. Zapytany o odpowiedź rządu, powiedział, że przyszła wcześniej, był wzburzony. „Dlaczego miałbym dyskredytować mój rząd, jestem obywatelem Turcji” – powiedział. „Szanuję każdego, kto rządzi krajem. Kiedy nadejdą wybory, wszyscy pokażą swoją wolę w głosowaniu”.


Źródło