Podróże

Migracja powraca na szczyt priorytetów UE, ale pozostają te same stare podziały polityczne

  • 7 lutego, 2023
  • 7 min read
Migracja powraca na szczyt priorytetów UE, ale pozostają te same stare podziały polityczne


Po latach pogrążonych w śmiertelnej pandemii, historycznym funduszu naprawczym, niszczycielskiej wojnie, kryzysie energetycznym i zawrotnej inflacji, przywódcy UE są gotowi przywrócić migrację na sam szczyt programu politycznego.

Kwestia, która spowodowała otwarcie głębokich pęknięć między krajami UE, tak naprawdę nigdy nie zniknęła. Jednak 64-procentowy wzrost liczby nielegalnych przekroczeń granic – około 330 000 – i 46-procentowy wzrost liczby wniosków o azyl – blisko 924 tys – w zeszłym roku wywołały wśród polityków nowe poczucie pilnej potrzeby ponownego podjęcia tego wybuchowego tematu.

Austria apeluje o fundusze UE na sfinansowanie nowego ogrodzenia wzdłuż granicy bułgarsko-tureckiej. Włochy naciskają na ogólnounijną kodeks postępowania dla statków ratowniczych na Morzu Śródziemnym. A Dania, kraj, który prowadzi politykę „zero azylu”, szuka wsparcia w zakładaniu ośrodków recepcyjnych poza blokiem.

Wygląda na to, że Bruksela czytała w pokoju: w tym tygodniu zwołano nadzwyczajny dwudniowy szczyt, aby bezpośrednio zająć się migracją i kontrolą granic zewnętrznych.

Komisja Europejska próbuje wykorzystać ten moment, aby przyspieszyć swój od dawna blokowany „Nowy pakt o migracji i azylu”, złożony, całościowy wniosek, który ma połączyć wszystkie różne aspekty polityki migracyjnej i zastąpić istniejące podejście kryzysowe ad hoc .

„Migracja jest europejskim wyzwaniem, na które należy odpowiedzieć europejską reakcją” – napisała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w liście do przywódców przed lutowym szczytem.

Co najważniejsze, „Nowy Pakt” opiera się na zasadzie, która od lat stawia państwa członkowskie przeciwko sobie: sprawiedliwym podziale odpowiedzialności i solidarności.

’Między młotem a kowadłem’

Na mocy tzw. rozporządzenia dublińskiego, przyjętego po raz pierwszy w 2013 r., za wniosek złożony przez osobę ubiegającą się o azyl odpowiada pierwsze państwo członkowskie, do którego przybywa.

System ten był szeroko krytykowany zarówno przez rządy, jak i organizacje społeczeństwa obywatelskiego, ponieważ nakłada nieproporcjonalne obciążenie na kraje pierwszej linii, takie jak kraje basenu Morza Śródziemnego, które stoją przed ogromnym zadaniem rozpatrywania wniosków o azyl składanych przez migrantów, którzy dość często nie chcą pozostać w tym kraju i wolą podróżować na północ.

Warto przeczytać!  Panthers jadą do Kolorado na Quad Meet

W tym miejscu wyłania się wielkie pytanie, będące sednem odwiecznej debaty: w jaki sposób UE, jako unia polityczna ze wspólnymi granicami zewnętrznymi, może relokować i redystrybuować te setki tysięcy wnioskodawców w sprawie, którą uważa się za sprawiedliwą i wyważoną?

Jak dotąd odpowiedź brzmiała: po prostu nie może.

„Obecna migracja jest w zasadzie uwięziona między młotem a kowadłem. Przepływy migracyjne, presja migracyjna trwają, ale państwom członkowskim bardzo trudno jest uzgodnić zestaw skutecznych i wspólnych rozwiązań” – Andrew Geddes, dyrektor z Centrum Polityki Migracyjnej Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (EUI), powiedział Euronews.

„Niektóre państwa członkowskie po prostu odmawiają i nie będą uczestniczyć w programach obejmujących relokację migrantów w całej UE”.

„Debata pozbawiona nowej energii”

Proponowany „nowy pakt” oferuje inną odpowiedź na dylemat relokacji: mechanizm „skutecznej solidarności”.

Mechanizm dałby krajom UE trzy opcje pomocy dla innego państwa członkowskiego, którego system migracyjny znajduje się pod presją z powodu gwałtownego wzrostu liczby nowo przybyłych: przyjąć pewną liczbę relokowanych osób ubiegających się o azyl, zapłacić za powrót odrzuconych wnioskodawców do ich kraju pochodzenia lub sfinansować szereg „środków operacyjnych”, takich jak ośrodki recepcyjne i środki transportu.

Zobowiązania byłyby obliczane na podstawie PKB kraju i liczby ludności. Po uzgodnieniu Komisja Europejska przyjęłaby akt prawny, dzięki któremu zobowiązania stałyby się prawnie wiążące.

Nie trzeba długo czekać, aby zdać sobie sprawę, że system stawia dwa warunki, które są przekleństwem dla państw członkowskich po przeciwnych stronach debaty.

Warto przeczytać!  Cztery lokalizacje wyświetlające antyki w ich prawowitym domu

Dla tych, którzy naciskają na większą relokację, takich jak Niemcy, Francja, Włochy i Grecja, system uwalnia niechętne kraje, oferując dwie opcje – sponsorowanie powrotu i środki operacyjne – które nie wiążą się z przyjmowaniem żadnej osoby w ich granicach.

Dla tych, którzy sprzeciwiają się relokacji, takich jak Polska, Węgry, Słowacja i Austria, system wprowadza obowiązkowe zobowiązania, które zmuszą ich do wniesienia wkładu, czy im się to podoba, czy nie.

Zderzające się perspektywy skazały „Nowy Pakt” na legislacyjne zawieszenie, z niewielkim lub żadnym postępem od czasu jego przedstawienia z powrotem we wrześniu 2020 r.

„Interesy narodowe i krótkoterminowe programy polityczne”

„Nie ma nic dziwnego, że lekarstwo lub magiczne rozwiązanie jest gotowe na dzielącą odpowiedzialność kwestię podziału odpowiedzialności” – powiedział Euronews Alberto-Horst Neidhardt, szef programu migracji w European Policy Center (EPC).

„Zbyt długo debata migracyjna była pozbawiona nowej energii i niezbędnego tlenu, spychana w kąt przez interesy narodowe i krótkoterminowe programy polityczne”.

Dobrowolny mechanizm relokacji ustanowiony przez 21 krajów europejskich do tej pory zaowocował relokacją niewiele ponad 200 osób ubiegających się o azyl – z 8000 zobowiązań, które mają zostać spełnione do czerwca 2023 r.

Ciągły brak konsensusu co do tego, jak radzić sobie z migracją wewnętrznie „ryzykuje przełożenie się na nieproporcjonalną uwagę na powrót i readmisję” – dodał Neidhardt.

„Unijna polityka migracyjna i azylowa wcale nie jest w dobrym stanie”.

W rzeczywistości dyskusje w Brukseli wyraźnie skupiły się na zewnętrznym wymiarze migracji, stosunkach między UE a licznymi krajami pochodzenia, odzwierciedlając rosnące przechodzenie od zarządzania do zapobiegania napływom.

Najwięcej wniosków o azyl w historii złożone przez obywateli z krajów tradycyjnie uważanych za „bezpieczne”, takich jak Turcja, Bangladesz, Maroko, Gruzja, Egipt i Peru, dodatkowo podsyciły wezwania do bardziej zdecydowanego i przekonującego zaangażowania międzynarodowego.

Warto przeczytać!  TikToker rzuciła Van Life, aby mieszkać w swoim samochodzie i teraz zarabia 4000 $ miesięcznie

„Wiele innych krajów, o których mowa, jest dalekich od stabilności i nie są„ bezpieczne ”w żadnym tego słowa znaczeniu” – powiedziała Catherine Woollard, dyrektor Europejskiej Rady ds. Uchodźców i Wypędzonych (ECRE). krytyczne stwierdzeniezauważając, że „alarmizm” w całym bloku jest produkowany dla celów politycznych.

„Tworzenie polityki w trybie paniki karmi podejście oparte na nieuzasadnionych obawach, a nie na potrzebach, interesach, rozważaniach dotyczących zasobów lub zobowiązaniach prawnych”.

UE do stosowania „dźwigni” wobec krajów pochodzenia

Uwaga skupiła się również na unijnym wskaźniku powrotów niekwalifikujących się osób ubiegających się o azyl.

Niska liczba (około 21%) oburzyła twardogłowe rządy, które podniosły widmo powołania się na artykuł 25a unijnego kodeksu wizowego w celu nałożenia restrykcji na kraje niechętne do współpracy.

List Von der Leyen potwierdza tę rzeczywistość i mówi o projektach zwalczania przemytu, wspólnych zespołach operacyjnych i partnerstwach talentów, aby przyspieszyć powroty i ograniczyć wyjazdy.

„Dźwignie z różnych obszarów polityki, w tym wiz, handlu, inwestycji (…) i możliwości legalnej migracji wysyłają partnerom jasne sygnały o korzyściach płynących ze współpracy z UE i powinny być w pełni wykorzystane” – napisał szef Komisji.

Eksperci ostrzegają jednak, że eksternalizacja polityki azylowej, znana również jako „offshoring”, ignoruje podstawowe powody, które napędzają przepływy migracyjne, takie jak trudności gospodarcze, dyskryminacja i zmiany klimatyczne, i może prowadzić do łamania praw człowieka i bezprawnych zatrzymań poza granicami kraju. UE.

„Ubieganie się o azyl jest raczej objawem niż przyczyną” – powiedział Andrew Geddes.

„Zaciskanie łodzi, przemytników i tym podobnych rzeczy może mieć pewne skutki, może oczywiście doprowadzić do śmierci większej liczby ludzi, ale nie robi nic, aby zająć się niektórymi znacznie głębszymi przyczynami tego przesiedlenia”.


Źródło