Minęło 79 lat od lądowania D-Day. Jak eksperci twierdzą, że będziemy nadal honorować weteranów II wojny światowej
Liczba weterynarzy, zwłaszcza tych, którzy brali udział w D-Day, maleje.
Siedemdziesiąt dziewięć lat temu, 6 czerwca 1944 r., w D-Day ponad 156 000 żołnierzy aliantów zaatakowało Normandię we Francji.
„To było jedno z najbardziej doniosłych wydarzeń ostatniego stulecia” – powiedziała ABC News April Cheek-Messier, prezes i dyrektor generalny National D-Day Memorial Foundation. „Mężczyźni i kobiety z D-Day i II wojny światowej dosłownie uratowali świat. Uratowali świat dla następnego pokolenia”.
Gdy narody zastanawiają się nad operacją Overlord, misją, która zmieniła bieg historii i wyzwoliła Europę spod hitlerowskich Niemiec, Ameryka mierzy się również z innym faktem: liczba weteranów II wojny światowej, zwłaszcza tych, którzy brali udział w D-Day, maleje.
Eksperci twierdzą, że ci weterani II wojny światowej, których nie ma już z nami, chcieliby, aby ich historie zostały przekazane dalej, i ważne jest, aby w ten sposób uszanować ich dziedzictwo i zachować historię.
„Musimy edukować [people] o historiach, które znamy i przekazujemy je dalej. Poświęcili temu swoje życie” – powiedział ABC News historyk wojskowości, autor i profesor John C. McManus, powtarzając coś, co powiedział podczas obchodów D-Day w zeszłym roku: „Rzeczywistość jest taka, że kiedy to pokolenie odejdzie, co prawie całkowicie to na historykach spoczywa obowiązek kontynuowania tej spuścizny”.
Powiedział, że lądowanie w Normandii jest czymś „monumentalnym” i trudno sobie wyobrazić coś ważniejszego niż opowiadanie historii weteranów II wojny światowej.
National D-Day Memorial Foundation pierwotnie miała na celu oddanie hołdu tym, którzy złożyli najwyższą ofiarę 6 czerwca 1944 r., oraz dziesiątkom tysięcy, którzy zginęli w następnych tygodniach, powiedział Cheek-Messier.
Przekazała również weteranom, że „wiemy, co zrobiłeś, dlaczego twoja historia jest ważna, dlaczego musimy ją przekazać” – powiedziała. „Chcieliśmy się upewnić, że oddaliśmy hołd tym weteranom. Ich historie tak naprawdę nie zostały opowiedziane”.
Oprócz opieki nad pomnikiem, który ma ponad 20 lat i znajduje się w Bedford w Wirginii, fundacja podejmuje się również trudnych badań potwierdzających nazwiska tych, którzy zginęli w D-Day.
Cheek-Messier powiedział, że kiedy powstała fundacja, nie istniała żadna lista, baza danych ani lista obecności. Obecnie fundacja prowadzi najpełniejszy na świecie imienny wykaz żołnierzy aliantów, którzy zginęli 6 czerwca 1944 r.
Według nekrologicznej bazy danych fundacji tego dnia zginęło 4415 mężczyzn, w tym 2502 Amerykanów.
„Pamięć jest kluczem. Ma kluczowe znaczenie dla każdego trwałego pomnika” – powiedział Cheek-Messier. „Edukacja ma kluczowe znaczenie dla pamięci”.
Powiedziała, że weterani pragną, aby ich historie i wspomnienia zostały przekazane przyszłym pokoleniom: „Wielu z nich wróciło do domu. Wielu ich przyjaciół nie wróciło”.
Ponieważ fundacja przygotowuje się do obchodów 80. D-Day w przyszłym roku, badania i edukacja są kontynuowane.
„Jak my jako naród teraz pamiętamy? Jak przekazujemy ich historie?” Cheek-Messier powiedział.
Fundacja spodziewa się, że w 2024 roku będzie mogła dodać kilka nowych nazwisk do swojej ściany przy pomniku w Bedford, aby te osoby również mogły zostać rozpoznane.
„Teraz, gdy zbliżamy się do 80. rocznicy, zdajemy sobie sprawę, że większości z nas już nie ma” – powiedziała. „Nie możemy usłyszeć tych historii z pierwszej ręki. Musimy upewnić się, że jesteśmy w stanie opowiedzieć ich historie. Nie tylko my na pomniku, ale wszyscy jako obywatele amerykańscy”.