Biznes

Mocny głos ws. budowy dróg. Gigant branży apeluje do GDDKiA w kwestii pieniędzy

  • 8 września, 2023
  • 4 min read
Mocny głos ws. budowy dróg. Gigant branży apeluje do GDDKiA w kwestii pieniędzy


Firmy budowlane mają problem, by dokończyć inwestycje, które zakontraktowano przed wybuchem wojny w Ukrainie. Branża od miesięcy apeluje, by Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która podlega Ministerstwu Infrastruktury, podniosła poziom waloryzacji umów. W ubiegłym roku wzrósł on z 5 do 10 proc., ale wykonawcy domagają się, by wynosił 20 proc.

Budowlane izby gospodarcze latem zaapelowały do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka o ustalenie nowych warunków. Branża ostrzegła, że obecna sytuacja może doprowadzić do zapaści na rynku. A to doprowadziłoby do bankructw albo – co by było najgorsze z perspektywy kierowców – porzucania placów budowy, o czym pisaliśmy w money.pl.

„Pozostawienie limitów na aktualnym poziomie nie odzwierciedla rzeczywistych potrzeb rynku i wzrostów cen materiałów. Taki stan rzeczy może doprowadzić do istotnego osłabienia polskiego rynku zamówień publicznych, zaś w skrajnych przypadkach prowadzić może do upadłości firm wykonawczych i podwykonawczych oraz niewykonania i zrywania realizowanych już umów” – alarmuje w piśmie do ministra Rafał Dutkiewicz, prezes zarządu Pracodawców Rzeczpospolitej Polskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Budowlanka nie narzeka na brak pracy. Co innego z wynagrodzeniem

Głos w sprawie waloryzacji zabrał Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag, czyli firmy, która uchodzi za jednego z gigantów branży budowlanej w Polsce. Niejednokrotnie jest to wykonawca największych inwestycji drogowych w kraju, w tym budów autostrad (np. A1) czy dróg ekspresowych (np. S14).

– Rynek budowlany zawsze jest pierwszym wskaźnikiem koniunktury i dobrym barometrem rynku pracy i rozwoju kosztów w gospodarce. Ostatni rok oceniam dość dobrze, jeśli chodzi o podaż nowych kontraktów w części branż. Strabag ma 8 mld zł w portfelu właściwie we wszystkich sektorach, mamy dużych kontraktów infrastrukturalnych, drogowych samorządowych. Jestem zadowolony ze wzrostu kontraktów w budownictwie ogólnym, bo to zawsze pokazuje poziom koniunktury i optymizmu – zaznaczył w rozmowie z PAP Biznes w trakcie Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Trojanowski podkreślił jednak, że problem na rynku budowlanym stanowią inwestycje drogowe, na które umowy zostały podpisane przed wojną w Ukrainie. Ceny materiałów budowlanych oraz paliw znacząco wzrosły. Na tyle, że nie rekompensuje tego obecny limit waloryzacji.

– Dotyczy to zamkniętej listy kontraktów drogowych, które mają horyzont kilkuletni, podpisywanych przed wybuchem wojny. Mówimy np. o drodze ekspresowej S17, czyli najważniejszej arterii Polski wschodniej, łączącej porty bałtyckie z krajami Europy Środkowej i Południowej, o obwodnicy Chełma – chcemy te kontrakty realizować, ale uważamy, że to ryzyko powinno być lepiej zabezpieczone przez bardziej elastyczne klauzule waloryzacyjne – powiedział Trojanowski.

Warto przeczytać!  Jest wyrok TSUE w sprawie frankowiczów

Drogowcy alarmują. Potrzeba więcej pieniędzy na dokończenie inwestycji

Problemy firmy mają np. na inwestycjach, dla których wykonawców wybrano w formule „projektuj i buduj”. Zwycięzca przetargu w takiej sytuacji najpierw musi sporządzić projekt, aby następnie zacząć go realizować. W efekcie mija kilka lat od momentu podpisania umowy, gdy zostaje wbita „pierwsza łopata” na placu i zaczynają być potrzebne materiały budowlane.

– Po dwóch latach projektowania zaczynamy budować te drogi i widzimy, że koszty wzrosły o 30 proc. Mówimy o dodatkowej kwocie 2-3 mld zł rozłożonej na lata. Nawet przy normalnie ustabilizowanej sytuacji gospodarczej w horyzoncie kilkuletnim waloryzacja na poziomie 10 proc. nie jest wystarczająca, patrząc na to, jaki jest wzrost cen i niepewność na rynku – argumentuje członek zarządu Strabag.

Trojanowski ocenia, że odpowiednio elastyczne klauzule waloryzacyjne doprowadzą do potanienia kontraktów, gdyż firmy nie będą musiały spekulować i zastanawiać, jakie będą ceny materiałów czy stali za 2-3 lata, bo jakaś część tego wzrostu cen będzie pokryta przez zamawiającego.

Źródło:

PAP


Źródło