Mocny i bezkompromisowy dokument o domach matki i dziecka – The Irish Times
Horror domów matek i dzieci był tak niewypowiedziany, a wstyd, jaki przyniósł Kościołowi katolickiemu i państwu irlandzkiemu, tak niewybaczalny, że opowiedzenie ich historii stanowi oczywiste wyzwanie. Jak opisać zło domów, szanując ofiary i nie wykorzystując ich doświadczeń dla wartości szokującej – jak zrobiła to BBC w swoim strasznym dramacie The Woman in the Wall?
Rozwiązaniem oferowanym przez potężny i nieugięty Stolen (RTÉ One, 21:35) jest zejść z drogi i pozwolić naocznym świadkom mówić za siebie. Mary Moriarty wspomina dziecko odkrywające ludzkie szczątki w pobliżu jej domu w Galway. Jej osiedle zostało zbudowane blisko dawno zamkniętej instytucji religijnej – okazało się, że jej adres znajdował się nad nieformalnym cmentarzem, na który zakonnice przynosiły martwe dzieci.
„Przyszedł sąsiad i powiedział, że za domem jest chłopiec i ma czaszkę na kiju” – wspomina. „Spojrzałam na nią i zdałam sobie sprawę, że to prawdziwa głowa. Miała zęby”.
Jeszcze bardziej niepokojące zeznania pojawiają się w 100-minutowym dokumencie Margo Harkin. Kiedy Anna Corrigan szukała informacji o dwóch swoich braciach wymienionych jako umierających w instytucji, szczegóły, które otrzymała, były niekompletne. Jeden z dokumentów opisuje jej starszego brata, Johna, jako „nieszczęśliwego i wychudzonego”. Zmarł w 1947 roku w wieku 16 miesięcy. Jej brat William miał umrzeć w wieku siedmiu miesięcy. „Nie ma aktu zgonu” — mówi. „Jest w tym element przestępczości”.
Okrucieństwo, któremu poddawano dzieci, jest trudne do pojęcia. Około 9000 niemowląt i dzieci zmarło w instytucjach prowadzonych przez zakonnice w latach 1922–1998 – pięć razy więcej niż średnia krajowa śmiertelności niemowląt. Artystka Alison Lowry zauważa, że w pewnym momencie jedna na 100 osób w stanie była uwięziona w jakiejś instytucji. „To prawie poziom stalinowski”.
Wiele z tego pozostałoby pogrzebane, gdyby nie historyczka z Galway, Catherine Corless, która odkryła masowy grób obok domu matki i dziecka w Tuam, gdzie w latach 1925–1961 zmarło 796 niemowląt. „Potrzeba było jednej historii, aby wszystko wyjaśnić” — mówi dziennikarka Alison O’Reilly. „Historia domu matki i dziecka w Tuam”.
W obliczu grozy Tuam zagrażającej międzynarodowej reputacji Irlandii rząd powołał komisję śledczą. Tymczasem ofiary zaczęły się zgłaszać. Colleen Anderson opisuje, jak została wysłana do Ameryki w celu adopcji – rodzina stosowała przemoc fizyczną, a ona odeszła w wieku 15 lat – i jak odkryła, że jej matka została zgwałcona i zmuszona do oddania jej.
Te same taktyki zastosowano wobec Terri Harrison po tym, jak zaszła w ciążę. Pojechała do Londynu, ale opisuje, jak została siłą odwieziona z powrotem do Irlandii. „Czekali na mnie w domu mojej ciotki: dwie zakonnice i ksiądz… Jeśli chodzi o mnie, zostałam porwana z jednej jurysdykcji i sprowadzona z powrotem do innej wbrew mojej woli”.
Twoje serce również pęka, bo Michael O’Flaherty, oddzielony od swoich biologicznych rodziców, pozbawiony edukacji i w zasadzie oddany do niewolniczej pracy rolnikom, został odsunięty od rodziny zastępczej. „Nie wiem, jak przeżyłem… śpiąc w szopie” – mówi.
Jedyną kwestią, w której Stolen naprawdę zawodzi, jest wykorzystanie poezji do wyrażenia cierpienia matki i ich dzieci – pretensjonalny ozdobnik, który wydaje się zbędny, biorąc pod uwagę sposób, w jaki ocaleni odtwarzają swoje doświadczenia.
Jest jeden okropny zwrot akcji. W 2021 r. rząd opublikował raport dotyczący domów. Jednak dowody świadków, którzy zdecydowali się złożyć zeznania w warunkach nieantagonistycznych, nie zostały uwzględnione w ostatecznych ustaleniach Komisji Śledczej ds. Domów Matki i Dziecka – i wcale nie jest jasne, czy zostało im to odpowiednio wyjaśnione w tamtym czasie.
Zdradzani przez państwo od dzieciństwa, zostali ponownie zawiedzeni raportem, który wielu uznało za tuszowanie (niewiarygodne, że twierdzono w nim, że „nie ma dowodów na przymusową adopcję lub są one nieliczne”). Cztery lata później ocaleni nadal są słusznie pokrzywdzeni. „Przestańmy chronić kościół” — mówi Noelle Brown, urodzona w niesławnym domu matki i dziecka Bessborough w Cork. „Oni są przestępcami, jeśli chodzi o mnie”.