Polska

Moje wakacje w Auschwitz, Tanya Gold

  • 19 sierpnia, 2024
  • 6 min read
Moje wakacje w Auschwitz, Tanya Gold


Wędrujemy. Ulica Berka Joselewicza — dawna ulica żydowska — jest pusta: miejsce Wielkiej Synagogi jest teraz ponurym parkiem. Pierwszy cmentarz żydowski, założony w 1588 roku, zniknął. Nikt nie wie, gdzie się znajduje, chociaż czasami ludzie remontują swoje domy i znajdują żydowskie macewy w ścianach i podłogach. W końcu znajdujemy rezydenta Żyda. Ma sześć cali wzrostu i stoi w oknie sklepowym. Być może jest to racjonalne zakończenie żydowskiej historii w Europie: Czy sześciocalowy Żyd kontroluje sześciocalowy świat? Jego właściciel macha do mnie przez szybę. Nie mogę się zmusić, żeby wejść i zapytać — ile kosztuje ten Żyd w oknie? Odmachuję. Znajdujemy mural z karykaturą papieża Jana Pawła II na ścianie w pobliżu lodziarni. Jego wyraz twarzy jest neutralny. W dymku mówi: „Antysemityzm jest grzechem przeciw bogu i ludzkości.„(Antysemityzm jest grzechem przeciwko Bogu i ludzkości.)” Znajduje się tu Muzeum Zamkowe z jego obrazami z przedwojennego życia i kolekcją przedwojennego sprzętu sportowego, w tym kijów hokejowych, zastawy stołowej i przerażających lalek.

Kiedy pytam o życie żydowskie, machają mi w stronę Muzeum Żydowskiego w Oszpicynie z czymś w rodzaju ulgi, choć zostaję tam na tyle długo, by strzelić gola na ich wystawie hokeja na lodzie, co mnie ekscytuje. Muzeum Żydowskie znajduje się przy małej synagodze odnowionej ze środków diaspory. Nigdy nie widziałem tak nieskazitelnej synagogi, ale nie ma tam żadnej kongregacji: sprawia wrażenie teatru, którego aktorzy już odeszli. Znajduje się przy domu ostatniego Żyda z Oświęcimia, Szymona Klugera, który zmarł w 2000 roku. Na jego cześć jest to teraz kawiarnia hipsterów: jasne drewno, gry planszowe, egzotyczne herbaty, odznaki na sprzedaż z napisem współistnieć. Powoli zjadam bajgla i myślę, czy nie jest już trochę za późno na to? Dom Klugera istnieje w starannie zachowanych pozostałościach związanych z portalami: stare drzwi zamontowane na ścianie, odcisk mezuzy na wejściu. Ale nie mógł odejść. Próbował.

Warto przeczytać!  Polska vs Austria: podgląd i prognoza

W muzeum poznaję Artura, poważnego i pilnego mężczyznę. Kiedy dorastał w Oświęcimiu, mówi, lokalna historia była „pusta, jak pusta kartka. Jestem pewien, że wiele osób nie chce o niej rozmawiać, chce o niej zapomnieć. Mała grupa próbowała ożywić społeczność, ale wszyscy odeszli. Opuścili miasto głównie z powodu antysemityzmu”. Zabiera mnie do synagogi i pokazuje Torę. Są dwie: prezenty od amerykańskich grup żydowskich, nadmiar. Pytam, czy mogę pocałować brzeg okładki, a on mi na to pozwala. To tak niezręczne spotkanie, że równie dobrze moglibyśmy być Anglikami.

Na zewnątrz widzę dwóch młodych mężczyzn opalających się na leżakach. Jeden jest Niemcem, drugi wychował się tutaj. Wyjechał, gdy miał siedemnaście lat. Kiedy pytam, dlaczego jest tutaj, w muzeum żydowskim, mówi: „To coś super międzynarodowego”. Chyba nie potrafi nazwać swojego pragnienia, ale opowiada mi o swoich czasach szkolnych. „Pewnego dnia zapytałem o obóz i ktoś mi powiedział: 'O tym nie wolno mówić. Wiesz, to jak imię Voldemorta w Harrym Potterze’”. Na szkolnym podwórku obraźliwym określeniem było nazwanie kogoś Żydem. „Pamiętam, jak ludzie mówili, że jeśli ukradniesz komuś papierosy lub jeśli będziesz wyglądał na brudnego. Mówiliśmy to sobie nawzajem, nawet nie wiedząc, co to znaczy. Jeśli poprosisz o długopis i nie dostaniesz długopisu od kogoś, ta osoba powie ci: 'Ty pieprzony Żydzie’”.

Warto przeczytać!  Najlepsze gry osadzone w Polsce

Spędzam godziny siedząc w pizzerii Da Grasso na miejskim rynku. Kiedyś był to dom należący do Żydów — hotel Herz — a Barbara Leibler, potomkini byłego właściciela, wnosi petycję do rządu o jego zwrot. Wątpię, czy ją otrzyma: w 2021 r. termin na odwołanie się od decyzji restytucyjnych ustalono na trzydzieści lat. Siedzę i jem spaghetti pomodoro, patrząc na plac, jakby był podwójnie naświetloną fotografią. Żydzi zgromadzili się tutaj na deportację. Mimo to Oświęcim jest moim ulubionym miejscem w Polsce. Nie próbuje być czymś, czym nie jest. Jest szczery.

Wiem, jak wygląda Auschwitz, bo widziałem X-Men: Apokalipsa (2016), którego akcja rozgrywa się częściowo tutaj. Ale nie jestem przygotowany na to, jak normalnie to wygląda. Budynki są z czerwonej cegły, ułożone jak talia kart. Mówi się, że nie ma tu śpiewu ptaków, ale to mit: są hałaśliwe, zajęte swoimi pisklętami. Mam nagranie, które chcę wam odtworzyć. Wydaje się zbyt zwyczajne, aby było tym, czym jest, ale to warunkowanie: nie jest prawdziwe, nie może być. Jest jasno i wieje.

Jerzy Putrament, komunista, napisał proroctwo w 1948 r., gdy muzeum w Auschwitz miało rok. „Doskonale wyobrażam sobie rodzaj amerykańskiej wycieczki Cooka” – napisał.

„Czy znasz największy ośrodek zagłady na świecie?” „Zobacz piekło!” Takie wycieczki byłyby podzielone na normalne, turystyczne i „specjalne”. Specjalne wycieczki, za odpowiednią dodatkową opłatą, obejmowałyby: transport do obozu w wagonach towarowych (ostatnie dziesięć km) po 120 osób w każdym wagonie, spęd bydła przy użyciu pałek przeprowadzany przez specjalnie umundurowanych esesmanów.

Alex, mój kierowca w Krakowie, jest przewodnikiem Putramentu z przyszłości: przynajmniej próbował.

Warto przeczytać!  Polska: Nowe prawo dotyczące sygnalistów

Putrament doceniłby jednogwiazdkowe recenzje Auschwitz na Tripadvisor, którymi jestem lekko zafascynowany. Jest wiele skarg, nie na temat jego istnienia, ale na jego logistykę. „Tak bardzo czekałem na tę podróż”, pisze Mike z Pocklington. „Jakie rozczarowanie… Brak atmosfery… Przepraszam, ale jestem bardzo rozczarowany”. „Straszne marnowanie czasu!” pisze Piotr z Warszawy, który narzeka na kolejkę. „Uważam, że kierownictwo muzeum powinno zacząć myśleć bardziej o doświadczeniu klienta!”

Ludzie zawsze walczyli o Auschwitz. Auschwitz I, obóz koncentracyjny, a później zagłady, został założony w byłych koszarach wojskowych. Auschwitz II, lub Birkenau, w którym mieściła się większość komór gazowych i krematoriów, jest dwa kilometry dalej. Według Jonathana Huenera Auschwitz, Polska i polityka upamiętnienia 1945–1979, były propozycje zburzenia Birkenau lub zorganizowania na jego terenie cyrku lub świń; próbowano również przedstawić Auschwitz jako najniższy punkt kapitalizmu, co zaskoczyłoby wielu kapitalistów zamordowanych tutaj. Dla osoby z weneckiego getta, która zawiesiła znak na tarasie na dachu, obok której przechodziłem w grudniu (nigdy więcej dla nikogo), Wyobrażam sobie, że to test, który – parafrazując Howarda Jacobsona – Żydzi oblali.




Źródło