Biznes

Moneta zamiast kawalerki? Rynek numizmatyczny jest na najwyższych obrotach

  • 28 maja, 2023
  • 6 min read
Moneta zamiast kawalerki? Rynek numizmatyczny jest na najwyższych obrotach


Cena wywoławcza pochodzącego z XVII wieku talara koronnego Jana III Sobieskiego wynosi 375 tys. zł. Natomiast centa wywoławcza dwudukata Trzech Braci z tego samego wieku startuje z poziomu 100 tys. zł. Mimo wysokich cen braku chętnych podczas aukcji 1 czerwca nie obawia się przedstawiciel Domu Aukcyjnego Marciniak.

– To największa aukcja wolumenem i wartością ze wszystkich, jakie do tej pory mieliśmy. Na licytację wystawiono ponad 6,6 tys. przedmiotów. Zajmuję się numizmatyką od 20 lat i czegoś takiego nie widziałem – mówi w rozmowie z money.pl Damian Marciniak.

Dodaje, że ktoś porównał talar Sobieskiego do ceny kawalerki w Warszawie. – Znam osoby posiadające po kilkanaście kawalerek, ale żadnej, która ma dwa talary koronne Sobieskiego. Taki talar jest jeden i może być dobrą opcją na lokatę kapitału dla osób znudzonych kupowaniem kolejnych mieszkań i aut – uważa ekspert.

Moneta zamiast kawalerki? Rynek numizmatyczny jest na najwyższych obrotach
Jan III Sobieski, Talar koronny (Dom Aukcyjny Marciniak, archiwum)

Dukaty i dwudukaty w przeszłości miały dużą siłę nabywczą i raczej nie były w codziennym obiegu na bazarze. Większość społeczeństwa nie miała go w rękach, więc zachowanie go w bardzo dobrym stanie przez kilkaset lat było znacznie łatwiejsze, a to zdaniem naszego rozmówcy jest klucz w wycenie wartości danej monety.

Monety zyskują w kryzysie, ale nie wszystkie

Klienci, chcąc ochronić wartość swojego pieniądza, wchodzą w monety.

– Lokowanie kapitału w monety z powodu rosnącej inflacji dostrzegliśmy już dwa lata temu. Teraz doszedł kolejny czynnik. Bankructwa banków w USA wywołały rekordowy popyt na rynku antykwarycznym. Impuls ten odczuwamy też w Polsce – mówi Marciniak.

Według eksperta rynek numizmatyczny jest powiązany ze światowymi rynkami finansowymi. Tak było w 2008 r., gdy upadał bank Lehman Brothers i doszło do globalnego kryzysu. W Stanach Zjednoczonych są fundusze inwestycyjne, które budują swój portfel na rynku antykwarycznym. Istnieją też niezależne firmy oceniające jakość numizmatów.

Kryzys uderzył w numizmatykę współczesną. Zanotowano drastyczne spadki na nowych monetach, natomiast na starych była odwrotna sytuacja i hossa trwała do 2011 r. Jeśli ktoś szukał ratunku, to sprzedawał całe pudełka nowych monet po niższych cenach. Niektórzy potracili olbrzymie pieniądze – wspomina Marciniak.

Zobacz także: Złota moneta w kształcie kuli – 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości

Wyjaśnia, że rynek zalała fala nowych monet i podaż była wyższa od popytu. Zaznacza, że nie oznacza to, że na nowych monetach nie da się zarobić. Przykładem jest srebrna i złota kula na 100. rocznicę odzyskania niepodległości. W pierwszym przypadku nakład wyniósł 1918 egzemplarzy przy cenie nominalnej 2,4 tys. zł. Natomiast złotą monetę wybito w liczbie stu sztuk przy cenie emisyjnej 54 tys. zł. Teraz na rynku można znaleźć te monety w cenie ok. 20 tys. zł (srebrną) i 200 tys. zł (złotą). To są jednak produkcje wyjątkowe, przede wszystkim ze względu na swój kształt.

Warto przeczytać!  To nie jest łatwy czas dla oszczędzających. Jak odłożyć na emeryturę w 2023 r.?
Moneta zamiast kawalerki? Rynek numizmatyczny jest na najwyższych obrotach
Złota kula na 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości (NBP, NBP)

Przy nowych monetach jest ryzyko, że ktoś wykupił np. 20 proc. całego nakładu i trzyma monety w celach spekulacyjno-inwestycyjnych. Nagle na rynek może wpuścić część zapasów, przez co wpłynie na ceny – opowiada Marciniak.

Zarobić można też na monetach emitowanych przez NBP. Przykładem jest m.in. moneta Szlak Bursztynowy o nominale 20 zł, która trafiła na rynek w 2001 r. Siedem lat później w szczytowym okresie cena dochodziła do 4 tys. zł. Teraz można ją dostać za ok. 1,5 tys. zł. Najdroższa polska moneta wyceniana jest na 2 mln dol. To wybite w złocie 100 dukatów Zygmunta III Wazy.

Moda na inwestycje w monety

Pierwsza fala popularności numizmatyki miała miejsce na początku XXI wieku. W opinii Marciniaka monety to łatwy i osiągalny sposób obcowania z historią. Wystarczy usiąść przed komputerem i licytować. Druga fala wzrostów nastąpiła w 2020 r. podczas pandemii COVID-19.

– W czasie lockdownu siedzieliśmy w domach i nagle rynek numizmatyczny zaczął rosnąć. Pojawił się duży portfel inwestycyjny, klienci zaczęli kupować tańsze rzeczy, jednocześnie podnosząc ich wartość – wspomina Marciniak.

Wspomina też, że pojawiały się osoby, które wydały kilkadziesiąt tysięcy złotych i przy odbiorze monet prosiły o spotkanie. Pytały, czy dobrze zrobiły, bo nie do końca wiedziały, co kupiły.

Niechciane monety z Rosji

Spektakularne przełożenia cenowe w trakcie licytacji – zdaniem naszego eksperta – mogą pojawić się przede wszystkim w przedmiotach z czasów II RP.

– To historia mająca powyżej 100 lat, ale jest jednocześnie zrozumiała. W sesji specjalnej przedmiotów po 1916 r. jest srebrna moneta z Piłsudskim w cenie wywoławczej 25 tys. zł. Myślę, że cena może szybko przekroczyć 50 tys. zł – zapowiada Marciniak.

– Polacy lubią rzeczy związane ze swoją historią. Królowie czy Piłsudski są pożądani na rynku. Obecnie jest z kolei problem np. z monetami z zaboru rosyjskiego. Inwazja na Ukrainę spowodowała, że „nie chcemy mieć nic wspólnego z ruskimi monetami” – dodaje, powołując się na słowa jednego z kolekcjonerów.

Moneta zamiast kawalerki? Rynek numizmatyczny jest na najwyższych obrotach
Moneta 10 zł wzór z 1934 r. (Dom Aukcyjny Marciniak, archiwum)

Monety jako pieniądz kruszcowy zastąpiły w XVIII wieku banknoty, których wartość na rynku kolekcjonerskim rośnie. Przykładem są dwa talary Księstwa Warszawskiego z 1810 r. Tutaj cena wywoławcza to 5 tys. zł, ale w opinii eksperta i 30 tys. zł może nie wystarczyć.

Rynek numizmatyczny jest na najwyższych obrotach, ale nie zalecam nowicjuszom inwestowania dużych środków. Lepiej na początek zainwestować w wiedzę. To najpewniejsza lokata kapitału – podsumowuje Marciniak.

Piotr Bera, dziennikarz money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło