Filmy

„Monkey Man”: nadchodzi coś w stylu „wick”.

  • 4 kwietnia, 2024
  • 5 min read
„Monkey Man”: nadchodzi coś w stylu „wick”.


(2,5 gwiazdki)

„Czy lubisz „Johna Wicka”?” – pyta handlarz bronią z zaułka, pokazując bohaterowi ścianę broni automatycznej. Równie dobrze mógłby skierować to pytanie do publiczności, skoro „Człowiek-małpa” najwyraźniej bardzo chce zyskać sobie miano najnowszego zjawiska w kinie postwickim: nieprzerwanego chaosu z udziałem aktora, którego wcześniej uważano za cukierka.

Tym aktorem jest Dev Patel ze „Slumdog Millionaire” i „The Best Exotic Marigold Hotel”, który nie tylko występuje w roli bezbronnego, ale w jakiś sposób nie do zabicia mściciela znanego tylko jako Kid, ale który także debiutuje tutaj jako reżyser. I całkiem wiarygodnie: „Monkey Man” to ściśle schematyczna fabuła, ale kipi, a czasem przepełnia styl początkującego filmowca, który chce udowodnić, na co go stać.

Akcja rozgrywa się w Bombaju, a hinduski mit o bogu-małpie Hanumanie nadaje filmowi zarówno tytuł, jak i jego główną metaforę. Po raz pierwszy można go zobaczyć w masce małpy, walczącego (i przegrywającego) bitwy na gołe pięści na podziemnej arenie prowadzonej przez obskurnego Południowoafrykanina (Sharlto Copley). Dzięki planowaniu i przebiegłości bohater zostaje zatrudniony jako pomywacz do naczyń w będącym połączeniem klubu nocnego i VIP-owskiego burdelu dla wpływowych politycznie kraju i toruje sobie drogę do swojej zdobyczy: sadystycznego szefa policji (Sikander Kher) i Baby Shakti (Makarand Deshpande), ubrany na biało duchowy guru, który kieruje całym tym skorumpowanym przedstawieniem.

Warto przeczytać!  Recenzja Prasanna Vadanam: Thriller z elementami formuły

Jaka wołowina dla dzieci? Z retrospekcji, które zajmują trochę czasu, dowiadujemy się, że on i jego święta matka (Adithi Kalkunte) należeli do mniejszości etnicznej, której guru i jego wyznawcy sprzeciwiają się, a sprawy nie skończyły się dobrze dla matki. Ponieważ jest to mniej więcej fabuła każdej narracji o zemście od czasu jej wynalezienia, trudno to uznać za spoiler.

Nie, co się liczy le Cinema du Wick jest to, że bohater musi być stoicki i wyczerpany, pozostając w pozycji wyprostowanej – zarówno moralnie, jak i fizycznie – oraz że posiada niemal mistyczne umiejętności walki, a jednocześnie potrafi improwizować, używając wszelkich dostępnych narzędzi: noża, siekiery, tacy na koktajle, połowy porcelanowego zlewu . Innym kluczowym elementem gatunku – który, prawdę mówiąc, wiele zawdzięcza dziesięcioleciom filmów o sztukach walki z Hongkongu, Japonii i Tajlandii – jest to, że walki są układane w formie baletów nieprzerwanej akcji, w równym stopniu rozciągając i naginając prawa fizyki. jak każdy układ taneczny Busby’ego Berkeleya.

To na tym punkcie „Monkey Man” trochę się potyka, ponieważ reżyser Patel, autorka zdjęć Sharone Meir i choreograf sztuk walki Brahim Chab kręcą sceny, kładąc nacisk na zbliżenia z ręki, pozbawiając widzów szerokich, stałych obrazów akcji, które są głównym największą przyjemność gatunku. Scenariusz: Patel, Paul Angunawela i John Collee jest również poważnie niedogotowany, z tlącym się zainteresowaniem miłosnym (Sobhita Dhulipala) i komiksowym pomocnikiem w stylu Ratso Rizzo (Pitobash), którzy oboje mają niewiele do roboty.

Warto przeczytać!  Twórczyni Akolity i gwiazda Amandla Stenberg drażnią się z jajami wielkanocnymi w rozszerzonym wszechświecie i nie tylko

Wysokie punkty? Pościg samochodowy z udziałem armii radiowozów i podrasowanego tuk-tuka, przyjemna, szalona scena treningowa w formie duetu Kida na worku treningowym z legendarnym mistrzem tabli Zakirem Hussainem na bębnach ręcznych oraz uduchowiona charyzma Patela, widoczne pod wszystkimi mięśniami i siniakami.

Ponadto „Monkey Man” porusza kwestię nierówności indyjskiego systemu kastowego w sposób bardziej dosadny, niż można by się spodziewać. Przebłyski ubóstwa w Bombaju są krótkie, ale surowe i w pewnym momencie Kid szuka schronienia w świątyni maltretowanych transpłciowych kobiet prowadzonej przez Alfę (Vipin Sharma), która przekazuje niezbędne mantry mentora, aby postawić bohatera na nogi.

Jest też kwestia głównego złoczyńcy filmu, Baby Shakti – siwowłosego, ultranacjonalistycznego maklera władzy, który wprawia w szał uwielbiany tłum i który być może trochę za bardzo przypomina indyjskiego premiera Narendrę Modi dla Netflix. Gigant streamingowy, dla którego Indie są jednym z największych rynków, kupił „Monkey Man” po nakręceniu go w 2021 r., ale pozostawił go na półce przez trzy lata, dopóki Jordan Peele i Universal Pictures nie zdecydowały się na premierę kinową. W obliczu sprzeciwu Netflixa i plotek, że Indie opóźniają premierę filmu lub planują jego silną cenzurę, ironią losu jest to, że Patel mógł zrobić coś bardziej odważnego z „Monkey Man” niż wszystko, co faktycznie robi W To.

Warto przeczytać!  X-Men ustalają, kto jest największym zmutowanym bohaterem, pod nowym kryptonimem

R. W okolicznych teatrach. W całym tekście silna, krwawa przemoc, treści seksualne/nagość i zażywanie narkotyków. 121 minut.

Ty Burr jest autorem biuletynu z rekomendacjami filmów Ty Burr’s Watch List pod adresem tyburrswatchlist.com.


Źródło