Podróże

Może nadszedł czas, aby rozważyć Timisoarę

  • 27 października, 2023
  • 10 min read
Może nadszedł czas, aby rozważyć Timisoarę


Rodziny spacerują i delektują się rożkami z lodami, podczas gdy obok przejeżdżają kurierzy rowerowi. Emeryci odpoczywają na ławkach w pobliżu wypielęgnowanych kwietników, podczas gdy hipsterzy ze słuchawkami w uszach spacerują z psami, a dzieci gonią gołębie przy fontannie pełnej brązowych ryb. Scena na Placu Zwycięstwa w Timisoarze w Rumunii jest typowo europejska – nowoczesność spotyka się ze Starym Światem.

Przyglądając się imponującym secesyjnym pałacom położonym wzdłuż wielkiego placu – większym niż trzy boiska do futbolu amerykańskiego i zarezerwowanym dla Opery Narodowej i Metropolitalnej Katedry Prawosławnej – zastanawiam się, jak Timisoara pozostaje miejscem wypoczynku, najbardziej godnym uwagi miastem, o którym prawdopodobnie nigdy nie słyszałeś.

Rumuni i miłośnicy historii znają Timisoarę z jej wiodącej roli w krwawej rewolucji rumuńskiej w grudniu 1989 r., kiedy lokalne protesty wywołały ogólnokrajową falę, która obaliła dyktatora Nicolae Ceausescu. (Kraj wciąż zmaga się z nierozwiązanym dziedzictwem tej rewolucji.) Kiedy patrzę na tętniący życiem Plac Zwycięstwa, trudno mi wyobrazić sobie 100 000 antykomunistycznych demonstrantów stłoczonych razem w tych pamiętnych dniach.

Inne roszczenia do sławy to bycie pierwszym miastem w Europie — drugim na świecie po Nowym Jorku — z elektrycznym oświetleniem ulicznym (1884) i nazywanym Małym Wiedniem ze względu na bogatą architekturę secesyjną i barokową, co jest niezatartym znakiem panowania Habsburgów, które rozpoczęło się w 1716 r. 164 lata pod panowaniem Imperium Osmańskiego. Wyzwolona od Turków Timisoara rozkwitła w ciągu następnych dwóch stuleci pod kontrolą Węgier i Austrii oraz pod podwójną monarchią Austro-Węgier. Przydomek Wiedeń jest nadużyciem, choć architektura, tramwaje i tereny zielone rzeczywiście przywodzą na myśl stolicę Austrii.

Timisoara jest w dużej mierze nieznana turystom – i stosunkowo nieodkryta – mimo że znajduje się zaledwie kilka godzin drogi od Budapesztu. Tak blisko Wiednia, jak i stolicy Rumunii, Bukaresztu (około 540 mil), a jeszcze bliżej pięciu innych stolic europejskich, do Timisoary można również dotrzeć przez małe, ale rozwijające się lotnisko, które łączy ją z miastami w całej Europie.

Ja też nigdy nie słyszałem o Timisoarze, kiedy przybyłem w 2002 roku jako ochotnik Korpusu Pokoju z szeroko otwartymi oczami. Zostałam dwa lata, zakochałam się, wróciłam, żeby się ożenić i co roku wyjeżdżać z Ameryki, kiedy Timisoara ciągnęła mnie jak starego przyjaciela. Moja żona i ja przeprowadziliśmy się tam sześć lat temu. Byłem świadkiem ewolucji od ponurych lat porewolucyjnych do dzisiejszej kosmopolitycznej atmosfery dzięki dynamicznie rozwijającemu się sektorowi technologicznemu, znaczącym inwestycjom zagranicznym i młodzieńczej energii 40 000 studentów uniwersytetów.

Warto przeczytać!  Rumunia podróże: destynacje, które starają się o bycie w centrum uwagi

Dla mnie Timisoara jest podwójna: architektura, która rzuca się w oczy od razu, i autentyczność, która zapada w pamięć stopniowo. To nie jest pułapka turystyczna z mnóstwem sklepów z bibelotami, ale prawdziwe, przyjazne do życia i wielokulturowe miasto, które porusza się w wymierzonym tempie i oferuje odwiedzającym wystarczająco dużo, aby wypełnić dwa lub trzy dni – być może zaskakując ich smakiem Rumunii, kraju wciąż niezmiennego nieuzasadniony problem z obrazem, albo nieistniejący, albo pochylony negatyw.

Zabytkowe centrum Timisoary, w którym znajdują się najpopularniejsze zabytki, jest kompaktowe, można po nim spacerować i skupia się na trzech placach wolnych od samochodów – Zwycięstwa, Wolności i Unii. Po drodze można podziwiać mieszankę odważnej architektury.

Na Placu Zwycięstwa dominuje wysoka na 300 stóp prawosławna katedra ze swoim uderzającym neomołdawskim stylem z bizantyjskim zabarwieniem, bardziej powszechnym po drugiej stronie kraju. Katedra, zbudowana w latach trzydziestych XX wieku, będąca jedną z najwyższych cerkwi na świecie, ma wiele wieżyczek, masywny złocony ołtarz, strzeliste freski i przepastne portyki. Bezpłatne, często pomijane muzeum w piwnicy, którego kuratorem jest towarzyska zakonnica, mieści starożytne ikony, rękopisy i artefakty religijne.

W innym miejscu placu warto podziwiać pałace z początku XX wieku, nadal identyfikowane przez nazwiska pierwotnych właścicieli, wówczas najbogatszych rodzin miasta, w tym Neuhausz, Weiss, Dauerbach, Löffler i Széchenyi. Z jednej strony dwa modernistyczne bloki mieszkalne z czasów komunizmu zakłócają ciągłość projektu, ale w większości budynki są wspaniałymi przykładami secesji, w szczególności wiedeńskiej secesji z kolorowymi, a nawet zabawnymi elementami węgierskimi i eklektycznymi – pozostałością boomu budowlanego, gdy miasto pod panowaniem austro-węgierskim. Prace renowacyjne trwają, ale niedawno kilku fasadom przywrócono pierwotną świetność, która nie może równać się z żadną inną fasadą w Europie.

Na końcu placu znajduje się opera na 686 miejsc, w której panuje kameralna i oszałamiająca atmosfera, ale otwarta wyłącznie dla przedstawień i grup wycieczkowych za uprzednią zgodą.

Z Placu Zwycięstwa wiele osób wędruje krótką ulicą Alba Iulia, ocienioną przez parasole nad głową, mijając ulicznych ulicznych graczy i lodziarnie w drodze na Plac Wolności i jego misterną statuę św. Jana Nepomucena i Dziewicy Marii, wykonaną w Wiedniu w 1756 roku. Na jednym rogu dawny bank węgierski nie został jeszcze odrestaurowany, ale jego elegancka wieża i zaokrąglone balkony emanują secesją. W XVIII-wiecznym dawnym ratuszu w kolorze granatu, utrzymanym w stylu eklektycznym połączonym z elementami klasycznymi, mieści się obecnie uniwersytecka szkoła muzyczna – z jego okien często dobiegają dźwięki skrzypiec i trąbki, co dodaje mu uroku. Jeśli zgłodniejesz, odwiedź Cafeneaua Verde, zachęcające bistro z różnorodnym menu i popularną La Focacceria serwującą focaccię, panini i rogaliki.

Warto przeczytać!  Podróż przez Włochy: podróż przez czas i kulturę

Pobliskie budynki to mieszanka odnowionych, a nie powszechnych motywów w całym centrum miasta, od bocznych uliczek po wewnętrzne dzielnice Fabric, Iosefin i Elisabetin, które jednocześnie emanują architektonicznym urokiem i zaniedbaniem, ale są warte poznania. Timisoara odrestaurowała dziesiątki swoich 14 000 historycznych budynków, ulepszając je do tego stopnia, że ​​w okresie międzywojennym musiało to być oszałamiające miasto. Pozostało jednak wiele pracy i wytartych krawędzi, rzeczywistość miasta nie do końca dopracowanego – autentycznego i stale się przekształcającego, pozornie chcącego przełamać stereotypy kojarzone z Europą Wschodnią.

Dwie przecznice dalej znajduje się Union Square, malownicza mieszanina pasteli i klejnotów architektury. Pałac barokowy, centrum administracyjne w czasach monarchii austro-węgierskiej, mieści obecnie Narodowe Muzeum Sztuki w Timisoarze, w którym odbywa się miesięczna wystawa rumuńskiego rzeźbiarza Constantina Brancusiego, przynoszącego dzieła z Centrum Pompidou w Paryżu, Tate Modern w Londynie i gdziekolwiek.

Słynny artysta większość swojej kariery spędził w Paryżu i jest to największa wystawa jego prac w Rumunii od 50 lat.

Obok muzeum sztuki znajduje się kapryśny Dom Brücka z 1911 r., będący przykładem secesji i secesji, z różowo-miętową kolorystyką przypominającą domek z piernika. Po drugiej stronie placu znajduje się katedra rzymskokatolicka św. Jerzego, olśniewająca po niedawnej czteroletniej przebudowie, która kosztowała prawie 6 milionów dolarów. Wewnątrz barokowego arcydzieła zostajesz przeniesiony do Włoch, choć Msze św. odprawiane są w języku rumuńskim, węgierskim i niemieckim.

Union Square odzwierciedla wielokulturowość i tolerancję religijną Timisoary. Naprzeciwko katolickiej „kopuły”, jak ją lokalnie nazywają, znajduje się bogato zdobione i kolorowe serbskie prawosławne biskupstwo i kościół. W pobliżu znajduje się szkoła niemieckojęzyczna (w której urodziło się dwóch laureatów Nagrody Nobla) i księgarnia, a kilka przecznic dalej znajduje się synagoga Cetate, ukończona w 1865 roku i ponownie otwarta w zeszłym roku po długim remoncie.

Prężna niegdyś społeczność żydowska w okresie międzywojennym przekroczyła 13 procent populacji, ale znacznie się skurczyła z powodu masowej emigracji w czasach reżimu komunistycznego. Mimo to dziedzictwo żydowskie w Timisoarze jest ogromne i widoczne w wielu najwspanialszych budynkach, w tym w domu Brücka i charakterystycznym pałacu Maxa Steinera, który na rogu placu emanuje atmosferą Gaudiego.

W okolicy Union Square znajduje się wiele miejsc, w których można zjeść i coś zjeść, a większość z nich ma miejsca do siedzenia na świeżym powietrzu. Jest to ulubione miejsce mieszkańców. Jeśli szukasz tradycyjnego rumuńskiego jedzenia, spróbuj Miority do zup, gulaszu i grillowanych mięs z polentą. Vinto to ekskluzywna restauracja specjalizująca się w winach, w której można spróbować niedocenianych rumuńskich odmian wina. Zai Miniature z szerokim wyborem ginu serwuje koktajle i spritzery z widokiem, a Garage Cafe oferuje jedne z najlepszych śniadań i ciastek w mieście, w tym także wegańskie. Naru, przytulna, przyjazna wegetarianom restauracja z zacienionym tarasem, znajduje się naprzeciwko Doppio, jednego z kilku wyjątkowych lokali kawowych.

Warto przeczytać!  10 popularnych miejsc z ukrytymi klejnotami w USA

W pobliżu Union Square znajduje się Stowarzyszenie Pamięci Rewolucji i jego muzeum poświęcone tragicznym i euforycznym wydarzeniom grudnia 1989 r. Krótki film i wystawy mają charakter informacyjny i przykuwający uwagę, ale obrazowy i nie dla małych dzieci ani osób niespokojnych. To wartościowe, choć upokarzające doświadczenie, szczególnie otwierające oczy Amerykanom i innym mieszkańcom Zachodu.

Oprócz zwiedzania głównych placów, innym sposobem, aby poznać Timisoarę jak miejscowy, jest spacer wzdłuż żeglownego kanału Bega, który biegnie przez miasto, mijając zielone parki z chodnikami i ścieżkami rowerowymi, z których jedna prowadzi 40 km do granicy z Serbią. Nad kanałem znajduje się kilka barów i restauracji, ale jest to przeważnie przyjemne miejsce na spacery i obserwowanie taksówek wodnych „vaporetto” i kajaków przemykających obok niezliczonych wierzb płaczących.

Timisoara będzie jedną z trzech Europejskich Stolic Kultury w 2023 roku. Pełna oferta wystaw sztuki, koncertów, festiwali muzycznych, teatru i tańca potrwa do grudnia.

Organizatorzy stolicy kultury wykorzystują obiekty pozamuzealne, od ukrytych dziedzińców po prywatne galerie, jako przestrzenie wystawiennicze. Zobacz pełny harmonogram wydarzeń lub przejrzyj najważniejsze wydarzenia według miesięcy.

Walutą rumuńską jest lej (liczba mnoga, lei). W restauracjach spodziewaj się zapłacić od 25 do 45 lei (około 5,50 do 10 dolarów) za zupy i przystawki oraz od 70 do 90 lei za przystawki. Jeśli chodzi o zakwaterowanie, czterogwiazdkowy Hotel Atlas, otwarty w 2021 roku, zapewnia nowoczesny komfort zaledwie kilka kroków od głównych placów. Podwaja się od 700 lei.


Śledź podróże New York Timesa NA Instagrama I zapisz się na nasz cotygodniowy biuletyn Travel Dispatch aby uzyskać porady ekspertów dotyczące mądrzejszego podróżowania i inspiracji na następne wakacje. Marzysz o przyszłej wycieczce lub po prostu podróżujesz w fotelu? Sprawdź nasze 52 miejsca, które warto odwiedzić w 2023 r.




Źródło