Świat

Muzułmańska mniejszość lojalna wobec Ukrainy ponosi ciężar rosyjskich represji na Krymie

  • 26 marca, 2023
  • 7 min read
Muzułmańska mniejszość lojalna wobec Ukrainy ponosi ciężar rosyjskich represji na Krymie


KIJÓW, Ukraina — Trudna sytuacja mniejszości muzułmańskiej na okupowanym przez Rosję Krymie podkreśla represje w regionie, które prezydent Władimir Putin próbował przedstawić jako przykład prawa Kremla do terytorium Ukrainy.

Tatarzy krymscy uważali półwysep za swoją historyczną ojczyznę. Rządząc nim od XV do XVIII wieku, stanowili 12% 2-milionowej populacji tego obszaru, zanim Moskwa nielegalnie go zaanektowała dziewięć lat temu. Obszar ten jest uważany za okupowany w świetle prawa międzynarodowego.

Dziewięć lat po przejęciu tego obszaru przez Rosję organizacje praw człowieka podnoszą alarm w związku z tak zwaną moskiewską kampanią prześladowań, wskazując na rzekome represje wobec członków społeczności tatarskiej na Krymie za ich lojalność wobec Kijowa.

Jedna z najgłośniejszych spraw dotyczy Narimana Dzelyala, zastępcy szefa przedstawicielstwa Tatarów Krymskich, Medżlisu. Siedem miesięcy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę został skazany przez Sąd Najwyższy Krymu na 17 lat więzienia za pomocnictwo w sabotowaniu gazociągu na półwyspie.

Jeden z blisko 200 Tatarów, których Ukraina uważa za więźniów politycznych na Krymie, Dzelyal stanowczo zaprzeczył zarzutom i kilku grup prawicowych, w tym Amnesty International potępiła jego skazanie jako bezprawne. O jego uwolnienie apelował też Departament Stanu. Adwokat Dzelyala, Nikołaj Połozow, powiedział NBC News, że jego sprawa była „niewątpliwie motywowana politycznie”.

NBC News zwróciło się do władz Krymu o komentarz w sprawie Dzelyala i oskarżeń o represje wobec społeczności tatarskiej, ale nie otrzymało odpowiedzi.

W 2021 r., 18 marca, w dniu, w którym Rosja obchodzi rocznicę aneksji, prezydent Władimir Putin zaprzeczył, by doszło do jakichkolwiek represji wobec Tatarów krymskich. Powiedział, że oskarżenia o molestowanie i łamanie praw przez społeczność są „nieprawdziwe”, zgodnie z oświadczeniem prasowym na stronie internetowej Kremla.

Pomimo zaprzeczeń ze strony jego rządu, organizacje broniące praw człowieka od lat oskarżają Kreml o tłumienie sprzeciwu, dławienie opozycji i zamykanie krytycznych mediów.

Warto przeczytać!  Aktualności na żywo z wyborów 2024: Najnowsze wiadomości z kampanii Bidena i Trumpa

Żona Dzhelyala, Leviza, powiedziała, że ​​boi się o przyszłość swoją i czwórki ich dzieci, z których wszystkie prawdopodobnie wejdą w dorosłość, zanim ich ojciec zostanie uwolniony.

W serii wiadomości w aplikacji do przesyłania wiadomości Signal w zeszłym tygodniu 38-letnia Dzhelyal powiedziała, że ​​jej mąż został zatrzymany we wrześniu 2021 roku i przez 24 godziny nie wiedziała, co się z nim stało, dopóki nie zobaczyła go w sądzie dwa dni później.

Podczas przesłuchania obojgu udało się zachować stoicki spokój, ale powiedziała, że ​​„poddała się emocjom i zaczęła płakać”, gdy jej mąż został zabrany. Stało się jasne, że jego zatrzymanie „nie było kolejnym aktem zastraszania” – powiedział Dzhelyal.

Nariman Dzhelyal z żoną Levizą i trojgiem dzieci.  (Dzięki uprzejmości Leviza Dzhelyal)

Nariman Dzhelyal z żoną Levizą i trojgiem dzieci. (Dzięki uprzejmości Leviza Dzhelyal)

Opieka nad czwórką dzieci w wieku od 2 do 14 lat uchroniła ją przed depresją, powiedziała, dodając, że po aresztowaniu ojca musieli „natychmiast dorosnąć”.

„Wiedziałam, że mam u niego niezawodne wsparcie i nagle zostałam bez niego” – powiedziała, dodając, że spotyka się z nim w areszcie w mieście Symferopol, gdzie, jak powiedziała, jest przetrzymywany.

Organizacja Human Rights Watch nazwała oskarżenia przeciwko Dzhelyalowi „sfabrykowanymi” i była jedną z kilku grup praw człowieka, które skrytykowały jego traktowanie wraz z kilkoma innymi działaczami tatarskimi, którzy pozostali lojalni wobec Kijowa po aneksji Półwyspu Krymskiego przez Rosję w 2014 r. później referendum, które zostało potępione jako fikcja przez Stany Zjednoczone i większość społeczności międzynarodowej.

Dziewięć lat później Moskwa nie wykazuje żadnych oznak rozluźnienia kontroli nad Półwyspem Morza Czarnego, domem starożytnych cywilizacji i tyglem etnicznym na przestrzeni wieków.

W tym roku Putin ponownie złożył wizytę na Krymie w rocznicę aneksji, którą Moskwa postrzega jako historyczne „ponowne zjednoczenie” z terytorium, na którym stacjonowała Flota Czarnomorska w czasach sowieckich i w czasach imperium rosyjskiego.

Warto przeczytać!  części Gazy dotknięte „pełną klęską głodu”

Jego podróż nastąpiła niecałe 24 godziny po tym, jak Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz jego aresztowania, oskarżając go o „zbrodnię wojenną” polegającą na nadzorowaniu bezprawnej deportacji i przewożenia ukraińskich dzieci do Rosji.

A w ostatniej rundzie nuklearnego pobrzękiwania szabelką Kremla w piątek były prezydent Rosji i wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział, że jakakolwiek próba odzyskania Krymu przez Ukrainę uzasadniałaby użycie „jakiejkolwiek broni”, w tym broni nuklearnej.

Ale Kijów wydaje się zdeterminowany, by go odzyskać, a prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że Krym jest jednym z powodów, dla których chce potężniejszej broni od Stanów Zjednoczonych i NATO. „Krym to nasza ziemia, nasze terytorium” – powiedział w styczniu. „Dajcie nam swoją broń – zwrócimy to, co nasze”.

Kancelaria wicepremier Ukrainy Iryny Vereshchuk poinformowała również w zeszłym miesiącu, że Kijów zamierza rozpocząć szkolenie personelu organów ścigania i innych urzędników państwowych na półwyspie po jego wyzwoleniu. A 64% Ukraińców popiera wyzwolenie całej Ukrainy, w tym Krymu, wynika z niedawnego sondażu przeprowadzonego przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii.

Odprawa Tamili Tashevy (Hennadii Minchenko / Future Publishing via Getty Images)

Odprawa Tamili Tashevy (Hennadii Minchenko / Future Publishing via Getty Images)

Tymczasem Tamila Taszewa, stała przedstawicielka prezydenta Ukrainy na Krymie, powiedziała w swoim biurze w centrum Kijowa, że ​​obawia się o społeczność tatarską, która ma długą historię prześladowań. Prawie 200 000 etnicznych Tatarów krymskich zostało deportowanych z Krymu przez władze sowieckie w latach czterdziestych XX wieku, głównie do Azji Środkowej, według rządu Ukrainy, co spowodowało głęboką i długotrwałą nieufność wobec Moskwy.

Wielu, w tym rodzina Taszewy, powróciło od tego czasu na półwysep, gdzie według niej przebywa obecnie 181 więźniów politycznych, z których 116 to etniczni Tatarzy. Fakt, że Tatarzy stanowili prawie 65% tych więźniów, był „bardzo odkrywczy” – powiedziała.

Warto przeczytać!  Rosyjski minister zmarł po zachorowaniu w samolocie lecącym z Kuby

Wzywając do jego uwolnienia, Tasheva powiedziała również, że jej zdaniem zarzuty wobec Narimana Dzhelyala są sfingowane, a jego sprawa to tylko jeden przykład tego, jak Moskwa radzi sobie z „ludnością, która nie jest lojalna” wobec Rosji.

Dodała, że ​​jej biuro już pracuje nad tym, jak będzie wyglądał wolny Krym, koncentrując się na wielu aspektach życia publicznego, w tym na sposobach postępowania z osobami współpracującymi z władzami okupacyjnymi oraz obywatelami rosyjskimi, którzy uczynili Krym swoimi w domu od 2014r.

W międzyczasie półwysep nadal jest głównym strategicznym ośrodkiem rosyjskiej kampanii wojskowej na Ukrainie, zapewniając ważne szlaki zaopatrzenia siłom okupującym południową część kraju oraz bazom wojskowym w celu wsparcia operacji wojennych.

Doszło do kilku ataków na cele rosyjskie na Krymie. Ukraina nigdy się do nich nie zgłosiła, ale Kijów ma również solidne powody militarne, aby spróbować zapewnić, że półwysep nie będzie mógł funkcjonować jako miejsce przeprowadzania operacji przeciwko siłom ukraińskim i ludności cywilnej teraz i w przyszłości, według Neila Melvina, dyrektora ds. studia bezpieczeństwa w Royal United Services Institute, londyńskim think tanku.

Parlament Krymu dąży do formalnej unii z Rosją (plik Dan Kitwood / Getty Images)

Parlament Krymu dąży do formalnej unii z Rosją (plik Dan Kitwood / Getty Images)

Ostrzegł jednak, że atak na Krym „prawdopodobnie doprowadzi do poważnych ofiar na Ukrainie”, a „siły ukraińskie zaatakują w regionie, w którym znaczna część ludności cywilnej sympatyzuje z Rosją”.

Mogą aktywnie stawiać opór „i zwrócić się przeciwko tamtejszym grupom lojalnym wobec Kijowa, na przykład elementom społeczności krymskotatarskiej, prowadząc do czystek etnicznych” – powiedział.

Dla Taszewy jest jednak tylko jedna opcja – powrót Krymu do Ukrainy.

„Ukraina nigdy nie była tak zjednoczona w idei zwrotu wszystkich terytoriów, w tym Krymu” – powiedziała. „Nigdy jeszcze Krym nie był tak silnie obecny w rozmowach – że będziemy o niego walczyć, w tym militarnie. Daje mi nadzieję”.

Daryna Mayer relacjonowała z Kijowa, Yuliya Talmazan z Londynu.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany na NBCNews.com




Źródło