Świat

Na czym tak naprawdę polega udział Elona Muska w zamieszkach?

  • 6 sierpnia, 2024
  • 5 min read
Na czym tak naprawdę polega udział Elona Muska w zamieszkach?


milon Musk jest teraz ekspertem od brzydkich zamieszek w Londynie (najwyraźniej). To prawda: najbogatszy człowiek świata wyrażał swoje poglądy na temat przemocy nękającej brytyjskie ulice; przestępczości popełnianej przez prawicowych bandytów, którzy najwyraźniej uważają, że patriotyzm obejmuje rozpalanie ognisk, znęcanie się nad muzułmanami i zapadanie się przed sklepami, zanim sięgną po wszystko, co wpadnie im w ręce.

Według biznesmena, który stał się czołowym autorytetem w sprawach międzynarodowych w miejscach, których prawdopodobnie nigdy nie odwiedził, „nieuniknione” jest teraz to, że Wielka Brytania zmierza w kierunku „wojny domowej”.

Dokuczał też premierowi Keira Starmerowi (między innymi) w sprawie skandalu związanego z gangiem pedofilskim w Rotherham, a nawet zasugerował, że społeczności są traktowane odmiennie na mocy prawa, w ramach tzw. „dwustopniowego systemu policyjnego”.

Korzystając ze swojej platformy, by zamieścić serię coraz dziwaczniejszych komentarzy, Musk odpowiedział Starmerowi po tym, jak ten (słusznie) stwierdził, że to, co się dzieje, „nie jest protestem”, ale w rzeczywistości jest „czystą przemocą”. Dodał, że „nie będzie tolerował ataków na meczety ani społeczności muzułmańskie”, które były ich ofiarami.

Na co Musk rzucił wyzwanie: „Czy nie powinieneś obawiać się ataków na *wszystkie* społeczności?”

Jedyną nieuniknioną rzeczą była publiczna reakcja, gdy wypowiedziały się osoby o dobrych intencjach, prawdopodobnie zszokowane i przerażone konsekwencjami. Rory Stewart na przykład odpowiedział: „Serio? Od kiedy twierdzisz, że rozumiesz brytyjskie społeczności lub brytyjską politykę? Ile dokładnie dni spędziłeś z tymi społecznościami? Czy kiedykolwiek przyszło ci do głowy, że to może być nieodpowiedni moment, aby zabierać głos w sprawie, o której nic nie wiesz?”

Warto przeczytać!  Podczas gdy lekarze w Strefie Gazy walczą o ratowanie ludzkiego życia, wielu z nich traci swoje życie w izraelskich atakach powietrznych

Stewart nie jest głupcem – i nie myli się. Jednak jego interwencja mimo wszystko umieściła Muska w centrum internetowego dyskursu, co, jak podejrzewam, było dokładnie tym, czego chciał od samego początku.

Twitter/X – do którego zakupu Musk został w zasadzie zmuszony po tym, jak napisał na Twitterze niefortunną propozycję przejęcia (przyznał się do tego w wywiadzie dla BBC) – nie odniósł oszałamiającego sukcesu, odkąd Musk przejął kontrolę. W styczniu tego roku Axios ujawnił, że Fidelity, duży amerykański zarządzający funduszami, obniżył wartość swoich udziałów w firmie mediów społecznościowych o 71,5 proc. po sfinansowaniu przejęcia za 44 mld USD (35 mln GBP).

Opierało się to na ocenie Fidelity dotyczącej jej udziałów – a inni akcjonariusze mogą mieć inne zdanie. Ale nikt nie lubi dokonywać odpisów aktualizujących swoje inwestycje, a już najmniej Fidelity. Możemy więc przypisać pewną wagę jego poglądom na temat wyników Twitter/X pod nadzorem Muska.

Teraz zadaj sobie pytanie: co mógł odwrócić to, co wygląda na najgorszą decyzję inwestycyjną, jaką podjął Musk? Tak, to prawda – zaangażowanie. Kontrowersje przyciągają uwagę, co przyciąga reklamodawców, co generuje gotówkę.

Warto przeczytać!  Indie wdrażają kontrowersyjne prawo dotyczące obywatelstwa, które wyróżnia muzułmanów, wywołując oskarżenia o polaryzację

Istnieje jednak ryzyko biznesowe – ponieważ niektórzy są aktywnie zniechęceni narastającym zamieszaniem w mediach społecznościowych. Grupa niektórych korporacji poczuła się wyraźnie nieswojo w zeszłym roku, gdy Musk ozdobił kłótnię antysemickim tweetem (później przyznał, że było to „głupie”, ale nadal obwiniał media o wywołanie reakcji).

Mimo to jego tweet wywołał bojkot strony, choć w niektórych przypadkach tymczasowy. Następnie Musk najwyraźniej próbował wycofać się ze swojego komentarza, prywatnie odwiedzając Izrael i Auschwitz-Birkenau w towarzystwie konserwatywnego komentatora Bena Shapiro.

Nie jest więc dla niego nowością podsycanie napięć rasowych – tyle że tym razem ofiarami są muzułmanie.

Martwi mnie to, że choć Musk twierdzi, że jest zwolennikiem wolności słowa, świetnie radzi sobie z tworzeniem materiałów dla jej wrogów – i wykorzystuje w tym celu siłę swojej (niestety, jak dotąd bezkonkurencyjnej – przynajmniej jeśli chodzi o popularność) platformy.

Uważam za równie niepokojące, że jeśli zamieszki na ulicach są równoznaczne z terroryzmem, jak argumentowano, nikt nie zwracał należytej uwagi na Twittera/X. To ewidentnie siedlisko rasistowskich, skrajnie prawicowych poglądów: a także ułatwianie organizacji zamieszek.

Warto przeczytać!  Chińscy urzędnicy próbują „zablokować” tournée dobrej woli byłego dziennikarza po Marsie po Australii

Jednak pomimo naszych bardzo realnych wspólnych obaw o Muska i jego interesy – wszyscy nadal jesteśmy tutaj, na Twitterze/X. Podnoszę ręce.

Nie mogę przestać myśleć, że pisarka Kate Mosse najlepiej odpowiedziała na zachowanie Muska: „To wszystko. Żegnaj. @twitter byłeś świetny. To teraz jest okropne. Wszyscy moi ludzcy obserwatorzy, możecie mnie znaleźć na Instagramie jako katemossewriter”, napisała w prawdopodobnie swoim ostatnim tweecie, wcześniej dziś.

Przyznaję, że powodem, dla którego zostaję w sieci, jest to, że istnieje aktywna społeczność ludzi, którzy okazali się o wiele bardziej pomocni, gdy miałem problemy ze swoimi problemami zdrowotnymi – takimi jak cukrzyca typu 1 – niż NHS. Co jest rozpaczliwie smutne, wiem. Ale pokazuje również, że są promyki światła pośród ciemności na Twitterze/X. Niestety, to, co zachęca Musk, może je łatwo całkowicie zgasić.

Ale być może jego inne interesy rozwiążą ten problem. Tesla zaczęła wyglądać, jakby miała poważne kłopoty, z gwałtownie spadającą ceną akcji. Czego tak naprawdę dotyczy zaangażowanie Muska w zamieszki? Cynicy wśród nas powiedzieliby, że chodzi o gotówkę.

Być może kryzys finansowy Tesli odwróci jego uwagę od problemów Wielkiej Brytanii i skłoni do skupienia się na własnych…


Źródło