Podróże

Na Hawajach brakuje samochodów do wynajęcia, więc zostałem w kamperze. To nie było efektowne.

  • 16 czerwca, 2021
  • 8 min read
Na Hawajach brakuje samochodów do wynajęcia, więc zostałem w kamperze.  To nie było efektowne.


Być może słyszałeś, że kraj boryka się z niedoborem samochodów do wynajęcia. Wprowadza to podróżnych w desperację, a niektórzy płacą wygórowane stawki za standardowe rezerwacje lub rezerwują U-Hauls w ostateczności.

Doprowadziło mnie to do spania w furgonetce.

Zrobię kopię zapasową. Miesiąc po wycieczce na Maui przeczesywałem resztki Airbnb, próbując znaleźć lokalne zakwaterowanie w ramach mojego budżetu. Moje opcje nie były świetne. Wraz z rozwojem turystyki na Hawajach, ceny wynajmu samochodów i ceny hoteli były wygórowane. Pomiędzy ogłoszeniami o sprzęcie kempingowym i ciemnych studiach w pobliżu lotniska zauważyłem dużego, białego Chevroleta Astro z lat 90., wyposażonego w łóżko i kilka szuflad.

Za 149 dolarów za noc plus stawka dzienna ubezpieczenia wynosząca 16 dolarów mogłabym mieć łóżko do spania i samochód do jazdy w jednym. Przekonany, że to świetny sposób na poznanie #vanlife bez żadnych dodatkowych badań, zarezerwowałem Astro na ostatnie dwie noce mojej podróży.

Oczekiwałem, że będę miał możliwość pracy zdalnej godnej Instagrama, wędrując moją furgonetką po Maui – parkując nad oceanem, aby popływać, i zwiedzając oddalone od utartych szlaków części wyspy. Moja rzeczywistość taka nie była.

Ty musisz oszczędzać, ale oni chcą się popisywać: Jak zaplanować budżet z towarzyszami podróży

Oczekiwanie: #VanLife będzie odmładzające.

Rzeczywistość: #VanLife jest dobry tylko z klimatyzacją.

Po prawie tygodniu pobytu w lokalu stacjonarnym byłem pełen podekscytowania i nadziei, że jadę odebrać moją furgonetkę. Wyobraziłem sobie, jak jeżdżę po Maui, zabierając ze sobą wszystkie moje rzeczy, wydajnie pracując w domu/na przejażdżce, z wiatrem we włosach.

Miałbym wiatr we włosach, OK. Już w pierwszych chwilach w vanie odkryłem, że nie ma on klimatyzacji. (Nie wspominając, że furgonetka zgasła od razu, ale do tego dojdziemy później). Furgonetka została oczywiście zbudowana tak, aby mieć taką funkcję; Widziałem, że pokrętła i otwory wentylacyjne są na swoim miejscu, ale nie działały.

„Wyobraź sobie, że oglądasz wschód słońca z wygodnego łóżka z pianką z pamięcią kształtu typu queen-size, otoczonego dźwiękami oceanu i chłodzonego ciepłą bryzą Maui” – pamiętam opis ogłoszenia Airbnb, nie zdając sobie sprawy, że oznacza to brak klimatyzacji.

Warto przeczytać!  Turcja będzie jednym z najbardziej ruchliwych miejsc w lecie w tym roku – oto, czego możesz się spodziewać, jeśli ją odwiedzisz

Jak przygotować się do podróży na Hawaje w 6 krokach

Niespodzianka dla nikogo, kto kiedykolwiek siedział w nagrzanym samochodzie latem – a co dopiero latem w tropikalnym klimacie – bryza nie wystarczyła, aby mnie ochłodzić.

W ciągu dnia czułem się jak mokry pies, który pocił się przez moje ubranie. Pojawiałem się w miejscach przemoczonych, po tym jak upiekłem się w palącym słońcu podczas jazdy. Do wytarcia ulewnej ulewy z twarzy użyłem tego, co miałem pod ręką, czyli jednej (czystej) skarpetki z bagażu.

W nocy, gdy okna i drzwi były uszczelnione w celu ochrony przed ludźmi i robakami, uczucie mokrego psa nie ustało. Do furgonetki przyjechało kilka małych wachlarzy, które trzymałem centymetry od głowy, dopóki nie przypomniałem sobie, że jestem kobietą śpiącą samotnie w furgonetce. Martwiłem się, że szum fanów zagłuszy kroki ludzi, którzy nieuchronnie przyjdą, żeby mnie zamordować, więc fanów nie było. Wylałem wodę na jedną z koszul i nałożyłem mokrą szmatkę na głowę, co przyniosło ulgę na tyle, że mogłem zasnąć.

Wyciągnięta lekcja: wiedz dokładnie, jakie udogodnienia będziesz mieć w swoim vanie. Czy ma klimatyzację? Latarki? Automatyczna skrzynia? Dowiedz się wcześniej o najważniejszych sprawach.

Oczekiwanie: Potrafię zaimprowizować podróż vanem

Rzeczywistość: Musisz zaplanować biwakowanie vanem z wyprzedzeniem

Przed moją podróżą mój gospodarz Airbnb powiedział mi, że można zaparkować wzdłuż oceanu, gdzie widziałem mnóstwo innych wczasowiczów i mieszkańców vanów. Ale im więcej osób rozmawiałem na wyspie, tym bardziej dowiadywałem się, że takie biwakowanie jest nielegalne – ludziom po prostu uchodzi na sucho.

Musiałem wymyślić, gdzie zaparkować van, żeby spać w locie.

Początkujący najemca kampera uczy się na swoich błędach — i Ty też możesz

Pierwszej nocy zaparkowałem na posesji przyjaciela w dżungli, co było niesamowicie szczęśliwą opcją w ostatniej chwili. Jak już wcześniej wspomniałem, okazało się straszniej niż się spodziewałem (a w zeszłym roku spałem sam w nawiedzonym domu). Cały czas wyglądałam przez okno, żeby zobaczyć, czy ktoś nadchodzi. Nie było.

Warto przeczytać!  Gdzie osoby niepełnosprawne mogą łatwo podróżować? Ankieta wymienia najlepsze miasta

Furgonetka stała przodem do wysokiej trawy na skraju posesji i zastanawiałem się, czy powinienem ją zawrócić i skierować się w stronę wyjścia, na wypadek gdybym musiał rzucić się do akcji i odjechać. Strach nie wystarczył, aby przezwyciężyć zmęczenie i zasnąłem w całym ubraniu, zanim zdążyłem zebrać siły, by wrócić na miejsce kierowcy.

Pasażerowie linii lotniczych zachowują się gorzej niż kiedykolwiek. Jedno proponowane rozwiązanie? Zakazać alkoholu.

Drugiego dnia odrobiłem więcej pracy domowej na temat tego, gdzie mogę zaparkować i spać, i znalazłem pole namiotowe na noc. Obóz Olowalu znajdował się blisko oceanu, ale nie nad oceanem, miał prysznice, łazienki, kawiarnię i ogrodzony teren, co wydawało się bezpieczniejsze niż samo przebywanie w lesie. Byłem po prostu szczęśliwy, że to było legalne.

Zaparkowałem mojego Astro i podziwiałem wszystkie okoliczne vany kempingowe i czułem się bezpieczniej, mając je w pobliżu. Wyglądali, jakby robili to dobrze, z namiotami na samochodach dostawczych i krzesłami kempingowymi oraz przyjaciółmi, którzy dzielili się wrażeniami. Zaplanowali to i wydawało się, że dzięki temu bawią się lepiej. Podobnie jak poprzedniej nocy, byłem zbyt zmęczony, aby zastanawiać się nad swoim dniem, swoimi wadami jako van-camperem lub tym, jak gorąco byłoby mi z zaledwie kilkoma pękniętymi szybami. Zapadłem w twardy sen, znów w pełni ubrany.

Wyciągnięta lekcja: przed podróżą upewnij się, że masz legalne, bezpieczne miejsce do zaparkowania furgonetki lub przynajmniej przygotuj plan gry.

Oczekiwanie: Biwakowanie w furgonetce ułatwi życie.

Rzeczywistość: Biwakowanie w vanie nie ułatwi życia.

Po godzinie mojej przygody z vanem poszedłem uruchomić samochód – nie udało się. Bateria padła i poczułem się jak na awarii. Napisałem SMS-a do właściciela Airbnb, który akurat był w pobliżu, a on szybko się otrząsnął Uratuj mnie podskocz vanem. Nie wiedział, czy zostawił włączone światło, kiedy odstawiał furgonetkę, czy też nie zamknąłem drzwi wystarczająco mocno, czy co. Tak czy inaczej, mechaniczna czkawka zabrała nam trochę czasu z obu dni.

Warto przeczytać!  Największy rynek w średniowiecznej Europie

Jesteś zaszczepiony. Jaka jest etyka podróżowania do miejsc, gdzie nie ma mieszkańców?

Na szczęście furgonetka działała przez resztę podróży. Ale mój czas w nim nie przebiegał gładko. Choć vanem jeździło się łatwo i było w nim mnóstwo miejsca na cały sprzęt podróżny, próby spania i pracy w nim wiązały się z wieloma drobnymi problemami, które nałożyły się na siebie.

Na przykład musiałem kucać i czołgać się w środku, aby się ubrać, znaleźć swoje rzeczy i przygotować się do snu. Aby założyć spodnie, musiałem położyć się płasko na łóżku lub stanąć na zewnątrz (w oczekiwaniu, że w pobliżu nie będzie nikogo, kto mógłby oglądać). Furgonetka była przepastną przestrzenią bez mnóstwa światła, więc nawet w ciągu dnia miałem trudności ze zlokalizowaniem swoich rzeczy.

Wyciągnięta lekcja: Bądź przygotowany na improwizację. Podróż vanem – jak każdy inny rodzaj podróży – jest nieprzewidywalna. Dowiedz się, czy masz pomoc, taką jak pomoc drogowa, która może uratować sytuację w potrzebie.

Przez cały czas spędzony w furgonetce starałem się podziwiać palmy, szum fal oceanu rozbijających się w oddali i dzikie kurczaki wędrujące po kempingu. Czasami tak było, ale głównie skupiałem się na tym, żeby nie marnować więcej czasu i energii.

Zanim wjechałem na parking, żeby zostawić furgonetkę, byłem w gorszym stanie niż wtedy, gdy go odebrałem. Źle spałem, a moje ciało było obciążone stresem. Nie miałem wrażenia, że ​​zasmakowałem biwakowania w vanach; Poczułem się, jakbym przeszedł test drogowy w rzeczywistości, w której przez kilka dni nie miałem dostępu do domu, a mimo to musiałem pracować.

Wycieczka vanem nie była do końca udana, ale przypomniała mi ważną lekcję z podróży i życia: nie wierz we wszystko, co zobaczysz w mediach społecznościowych. Nie wszystkie posty #vanlife opowiadają całą historię.


Źródło