Świat

Na szczycie NATO Chiny stają się punktem centralnym

  • 12 lipca, 2024
  • 7 min read
Na szczycie NATO Chiny stają się punktem centralnym


Czytasz fragment newslettera WorldView. Zarejestruj się, aby otrzymać resztę za darmozawierające wiadomości z całego świata oraz ciekawe pomysły i opinie, które warto poznać, wysyłane do Twojej skrzynki odbiorczej w poniedziałek, środę i piątek.

W Waszyngtonie, gdy przywódcy NATO obchodzili 75. rocznicę sojuszu, Chiny przygotowywały swoje wojska wzdłuż granicy państwa członkowskiego. Chińskie siły zbrojne, obok swoich białoruskich odpowiedników, wzięły udział we wspólnych 11-dniowych ćwiczeniach wojskowych niedaleko terytorium Polski.

Ćwiczenia, rzekomo obejmujące mieszankę ćwiczeń z odbicia zakładników i szkolenia antyterrorystycznego, są wyraźnie zaplanowane czasowo. Przemawiając na briefingu w zeszłym tygodniu, starszy dowódca białoruski przedstawił manewry jako reakcję na „agresywną politykę zagraniczną Zachodu wobec Białorusi” — kluczowego wasala Rosji — i wzmocnienie obecności NATO w sąsiedniej Polsce. Te dwie autokracje nigdy wcześniej nie koordynowały ćwiczeń na taką skalę.

Ten moment odzwierciedla rosnące miejsce, jakie Chiny zajmują w strategicznej perspektywie NATO. Dziesięć lat temu kraj ten nie był czynnikiem branym pod uwagę w rozważaniach NATO, a sojusz północnoatlantycki skupiał się na swojej tradycyjnej misji ochrony integralności terytorialnej dużej części Europy i powstrzymywania ambicji Kremla. Jednak wybuch wojny na Ukrainie i coraz bardziej globalny charakter zagrożeń bezpieczeństwa — sojusz bardziej zajęty wyzwaniami w zakresie cyberbezpieczeństwa i przestrzeni kosmicznej — sprawiły, że azjatycki moloch znalazł się w centrum uwagi.

Podczas szczytu w tym tygodniu przywódcy NATO wydali wspólny komunikat, w którym stwierdzili, że „deklarowane ambicje i polityka przymusu Chin nadal stanowią wyzwanie dla naszych interesów, bezpieczeństwa i wartości” i stwierdzili, że „pogłębiający się” sojusz rosyjsko-chiński pracuje nad „osłabieniem i przekształceniem opartego na zasadach porządku międzynarodowego”. W uwagach w środę Jens Stoltenberg, ustępujący Sekretarz Generalny NATO, przedstawił Chiny jako głównego „pośrednika” wojny Rosji na Ukrainie — odnosząc się do transferu towarów podwójnego zastosowania i elektroniki z Chin, które pomagają Rosji zaopatrywać jej machinę wojenną — i ostrzegł Pekin, że „nie może mieć normalnych relacji” z Zachodem, jeśli „nadal podsyca wojnę w Europie”.

Warto przeczytać!  Uzbrojone tłumy szaleją w wioskach i doprowadzają odległy region Indii na skraj wojny domowej

Pekin zareagował gniewnie na wydarzenia w Waszyngtonie. Rzecznik chińskiego MSZ Lin Jian powtórzył podczas czwartkowej odprawy zwyczajowe punkty programu swojego rządu, potępiając NATO jako anachronizm przesiąknięty „mentalnością z czasów zimnej wojny” i stwierdzając, że Stany Zjednoczone „nie powinny wywoływać zamieszania w regionie Azji i Pacyfiku po tym, jak namieszały w Europie”.

Ale własne tarcia Chin z krajami w Azji wywołały zaostrzenie zestawu partnerstw bezpieczeństwa w całym regionie, szczególnie wśród najbliższych sojuszników Stanów Zjednoczonych. Na szczycie NATO najwyżsi urzędnicy z Indo-Pacyficznej „czwórki”: Australii, Japonii, Nowej Zelandii i Korei Południowej zwołali się jako część zgromadzenia, mimo że nie są członkami sojuszu.

ZŁAPAĆ SIĘ

Historie, które Cię poinformują

„Chiny starają się kształtować świat wokół siebie w sposób, jakiego nie widzieliśmy w ciągu ostatniej dekady, i który rzeczywiście leży w interesie naszych narodów” – powiedział mi Richard Marles, wicepremier i minister obrony Australii, przyznając jednocześnie, że większość krajów azjatyckich ma głębokie powiązania handlowe i gospodarcze z Chinami.

Marles, najwyższy rangą australijski urzędnik obecny w Waszyngtonie, zwrócił uwagę na moment, w którym Chiny i Rosja zasygnalizowały swoją przyjaźń „bez granic” w przededniu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r. „Wojna w Europie Wschodniej nagle stała się głęboko istotna dla Indo-Pacyfiku” — powiedział, wskazując na „połączenie” między Azją a Zachodem, które wiele rządów „czuje i widzi bardzo wyraźnie”. Dodał, że on i jego azjatyccy odpowiednicy wyrazili swoje obawy Chinom i po prostu skupiają się na „utrzymaniu systemu, w którym kraje rozwiązują swoje różnice za pomocą rządów prawa”.

Premier Japonii Fumio Kishida wielokrotnie powtarzał, że „dzisiejsza Ukraina jutro może być Azją Wschodnią”. Jego rząd pozostawił otwartą opcję dla NATO, aby uruchomić biuro łącznikowe w Tokio — coś, co ma bardziej symboliczne niż praktyczne znaczenie, ale co irytuje Pekin, który postrzega potencjalną „NATOizację” Azji jako wyzwanie dla jej wzrostu. Ale nikt tak naprawdę nie mówi o „azjatyckim NATO”, które miałoby stawić czoła Chinom.

Warto przeczytać!  Najlepsi kumple Putina Jewgienij Prigożyn, Dmitrij Miedwiediew Wojna o „fantazje erotyczne”

„Wiemy, że NATO jest Organizacją Traktatu Północnoatlantyckiego” – powiedział mi wysoki rangą urzędnik japońskiego rządu, wypowiadając się pod warunkiem zachowania anonimowości. „Nie spodziewamy się żadnej fizycznej interwencji w regionie, ale potrzebujemy silnego partnerstwa i współpracy z NATO”. Urzędnik podkreślił niedawne porozumienia wojskowe Rosji z Koreą Północną jako przypomnienie wydarzeń, które podważają stabilność i bezpieczeństwo obu regionów. Ryzyko, że Chiny „użyją jednostronnych działań w celu zmiany status quo” – odnosząc się do asertywności Pekinu w sprawie Tajwanu i sporów morskich w innych miejscach regionu – może zostać nadszarpnięte przez zaangażowanie szerszej „koalicji międzynarodowej” – powiedział urzędnik.

Niektórzy analitycy obawiają się, że zwiększone zaangażowanie NATO w regionie sprowokuje Chiny. „Chociaż obawy dotyczące chińskiej agresji i braku szacunku dla norm międzynarodowych na takich arenach jak Morze Południowochińskie stale rosną, większość krajów azjatyckich nie postrzega Pekinu jako zagrożenia egzystencjalnego i z kolei nie chce opowiadać się po żadnej ze stron w rywalizacji amerykańsko-chińskiej” – napisali Mathieu Droin, Kelly Grieco i Happymon Jacob w Foreign Affairs. „W zależności od omawianej kwestii kraje azjatyckie mogą chcieć współpracować z Chinami, Stanami Zjednoczonymi, żadnym z nich lub oboma”.

Autorzy eseju w Foreign Affairs twierdzą, że obecna atmosfera jest „najgorsza ze wszystkich: podsyca obawy dotyczące intencji sojuszu i rozwściecza Pekin, nie dając azjatyckim partnerom środków do dalszego odstraszania Chin”.

„Półśrodki mające na celu przeciwdziałanie Chinom mogą skończyć się wybuchem konfliktu, który sojusz próbuje załagodzić” – dodali autorzy.

Taki pogląd ma zwolenników w NATO. „NATO jest sojuszem obronnym… nie możemy zorganizować go w blok antychiński” – powiedział dziennikarzom węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto. Jego szef, premier Viktor Orban, przybył do Waszyngtonu po kontrowersyjnej podróży przez Moskwę i Pekin, podkreślając sprzeciw jego rządu wobec liberalnego establishmentu Zachodu.

Warto przeczytać!  Xi i Putin dążą do większej współpracy, ale niepowodzenia Rosji na Ukrainie mogą nadwerężyć stosunki, mówi ekspert

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan niedawno spotkał się również z prezydentem Chin Xi Jinpingiem na spotkaniu Szanghajskiej Organizacji Współpracy, kierowanego przez Chiny bloku bezpieczeństwa i gospodarki euroazjatyckiej, do którego należą takie kraje jak Białoruś. Numan Kurtulmus, przewodniczący tureckiego parlamentu, odrzucił pomysł, że istnieje jakakolwiek sprzeczność między członkostwem Turcji w NATO a zwiększonym udziałem w SCO.

„Jeśli patrzymy na świat z dwubiegunowej perspektywy, to jest to niebezpieczeństwo” – powiedział mi Kurtulmus, wskazując na politykę zimnej wojny XX wieku. „Jeśli spojrzysz na nadchodzące wydarzenia z perspektywy świata wielobiegunowego, oznacza to, że możesz rozwijać partnerstwa zgodnie z interesami obu krajów”.

Kurtulmus powiedział, że haniebne wycofanie się Stanów Zjednoczonych z Afganistanu w 2021 r. oznaczało koniec pewnej ery dominacji USA na arenie światowej, moment, w którym Waszyngton uważał, że może decydować o wszystkim. „Jesteśmy w nowej erze, dopiero na początku, ale ta nowa sytuacja systemu światowego jest o wiele bardziej sprzyjająca tworzeniu pokoju” – powiedział mi. „Pokazuje nam, że żaden kraj nie może dominować ani manipulować systemem światowym i że potrzebujemy pewnego rodzaju równowagi sił”.

To nie jest dokładnie sposób, w jaki wielu prawodawców w Waszyngtonie postrzega rzeczy. Na forum publicznym NATO senator James E. Risch (R-Idaho), zatwardziały jastrząb polityki zagranicznej, jasno wyraził, jakie jego zdaniem są prawdziwe priorytety. „To, co dzieje się z Rosją, to rozgrzewka przed tym stuleciem. Chiny są problemem”, powiedział, a później dodał: „Wyzwaniem dla nas w tym stuleciu jest to, jak wszyscy zajmiemy tę planetę, nie zabijając się nawzajem”.


Źródło