Świat

Nadchodząca wojna między Izraelem a Hezbollahem będzie miała wpływ na region i świat

  • 19 czerwca, 2024
  • 5 min read
Nadchodząca wojna między Izraelem a Hezbollahem będzie miała wpływ na region i świat


Wojna na pełną skalę między Izraelem a Hezbollahem wydaje się coraz bardziej prawdopodobna. Nasilająca się wojna na słowa, przerywana wymianą zarządzeń z powietrza, osiągnęła niedawno swój szczyt, gdy Hezbollah opublikował publiczny materiał filmowy z drona przedstawiający Hajfę, izraelskie miasto położone najbliżej Libanu, wyszczególniając różne lokalizacje wojskowe i przemysłowe. W efekcie Hezbollah ogłosił, że ma pełną wiedzę na temat stref strategicznych, które zamierza w nie uderzyć, i jest w stanie bez przeszkód przelecieć nad miastem drona zwiadowczego. A dzieje się tak, gdy Izrael zrealizował plan inwazji na Liban w celu stłumienia Hezbollahu. Następny krok wydaje się nieunikniony po miesiącach działań wojennych. Według CNN „Od 7 października Hezbollah wystrzelił w północny Izrael ponad 5000 rakiet, pocisków i dronów… Ze swojej strony Izrael przeprowadził setki ataków w Libanie i ewakuował około 60 000 mieszkańców północnej granicy. Ponad 90 000 Libańczyków również uciekło ze swoich domów w okolicy.”

Wybaczono by ci, gdybyś pomyślał, że wojna pod inną nazwą już istnieje. Jednak izraelska kampania naziemna stanowi milowy krok dalej. Stany Zjednoczone i ich sojusznicy ostrzegali przed tym obie strony, zwłaszcza Hezbollah, grożąc sojuszniczą interwencją po stronie Izraela. Co to by oznaczało i jakie są potencjalne scenariusze geostrategiczne?

Warto przeczytać!  „Niezrównane”: naloty armii izraelskiej na Ramallah i więcej okupowanych miast na Zachodnim Brzegu | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim

Najpierw trochę historii. Ostatnia taka wojna w 2006 roku spowodowała wiele zniszczeń po stronie libańskiej, a Izrael stracił 55 czołgów Merkava, co zaskoczyło Izraelczyków. Miało to nieoczekiwane skutki. Na przykład, kiedy dla „Wall Street Journal” relacjonowałem rosyjską inwazję na Gruzję w 2008 r., ówczesny prezydent Gruzji powiedział mi, że rakiety przeciwlotnicze sprzedawane Gruzji przez Izrael nie mogą zostać użyte przeciwko rosyjskim samolotom, ponieważ Putin ostrzegł Izrael, że uzupełni zaopatrzenie Hezbollahu gdyby Izrael pomógł Gruzji. Innymi słowy, zlokalizowana wojna między Izraelem a Hezbollahem nie pozostaje zlokalizowana. Putin zyskał później większe wpływy w Izraelu, dodając marchewkę do kija – wielu rosyjskich oligarchów przyjęło podwójne obywatelstwo izraelskie, a rosyjskie pieniądze napływały do ​​Izraela. Nie zapominajmy, że kiedy Barack Obama został wybrany na prezydenta, Putin dał pokaz, że celowo odwiedził przed nim Izrael, aby zilustrować bliższe stosunki Moskwy.

Teraz jest inaczej. Putin był zmuszony wybrać stronę między Iranem a Izraelem, ponieważ Moskwa jest uzależniona od Iranu w zakresie broni i dronów na Ukrainie. Iran jest głównym zwolennikiem Hezbollahu. Spodziewajcie się więc rosyjskiego wsparcia dla Hezbollahu za pośrednictwem Iranu. Odpowiednie kontakty w Izraelu zasugerowały mi, że technologia ukrywania dronów lecących niewykrytych nad Hajfą prawdopodobnie pochodzi z Rosji. Ale spodziewaj się także masowej kampanii internetowych trolli i botów na całym świecie przeciwko Izraelowi po przekroczeniu granicy. Porównywalne z Gazą. Jedynie Moskwa dysponuje globalną siecią dezinformacji, która przenosi ją na ulice i uczelnie zachodniego świata, tak jak to miało miejsce w przypadku Gazy.

Warto przeczytać!  Ukraina rozpoczyna rok 2023 pod atakiem rosyjskich dronów rakietowych

Skutek jest globalny w tym sensie, że stawia w wyborach każdego przywódcę, który ma dylemat – lub każdego przywódcę wrażliwego na nastroje społeczne na ulicy. Na przykład w Turcji Erdogan był zmuszony publicznie pokazać wycofywanie się inwestycji z Izraela. Jednak skutki dylematu odczują przywódcy na całym świecie, nawet w USA – wspierając ludobójstwo lub niewystarczająco wspierając Izrael. Chodzi o to, że kalkulacje zawsze miały charakter globalny, a machina dezinformacyjna była w pełni przygotowana, nawet zanim 7 października zapalił lont (zobacz moją kolumnę z 13 listopada, w której przytaczam statystyki, że około 25% komentarzy w mediach społecznościowych w ciągu dwóch dni to fałszywe konta).

Od czasu ostatniej inwazji na Ukrainę przesłanie Putina było zawsze takie, że sprowadzi wojnę do krajów, które są przeciwko niemu lub nie są po jego stronie w wystarczającym stopniu. Krótko mówiąc, zdestabilizowałby świat, gdyby nie wygrał na Ukrainie. Widziane z tej perspektywy działania Hamasu i Hezbollahu stają się prowokacją w znacznie szerszym kontekście geostrategicznym. Nie ma wątpliwości, że izraelska kampania naziemna, która obejmuje inwazję na terytorium Libanu, wygeneruje wiele scen, prawdziwych lub fałszywych, rzezi ludności cywilnej, wywierając w ten sposób presję na zachodnich przywódców, dzieląc przeciwko nim świat i ich własną populację. Każdy kraj arabski lub muzułmański stojący na płocie również spotka się z ogromną presją wewnętrzną.

Warto przeczytać!  Belgijski prokurator chce uchylić immunitet dwóm kolejnym posłom do PE w śledztwie korupcyjnym

I to wszystko jest także powodem, dla którego zachodni przywódcy próbowali polegać na Netanjahu, aby ograniczyć szkody lub rozszerzenie wojny. Są świadomi, że wpisuje się to w plan Moskwy polegający na podniesieniu status quo w stopniu wystarczającym, aby wpłynąć na ich własne wybory. Obecnie Zachód stoi w obliczu kluczowych wyborów – w USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Iran jest skłonny poświęcić dla tej gry wiele ofiar, podobnie jak Kreml.


Źródło