Świat

Nadchodzi nowy reżim w Izraelu: „demokratyczna dyktatura” Benjamina Netanjahu

  • 12 stycznia, 2023
  • 10 min read
Nadchodzi nowy reżim w Izraelu: „demokratyczna dyktatura” Benjamina Netanjahu


Wcześniejsza wersja tej notatki redaktora została wysłana w środę w cotygodniowym e-mailu aktualizacyjnym ToI do członków społeczności Times of Israel. Aby otrzymywać te notatki redaktora zaraz po ich opublikowaniu, dołącz do społeczności ToI tutaj.

Yariv Levin od 20 lat formułuje propozycje ograniczenia uprawnień Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości, powiedział narodowi w zeszłym tygodniu. I przez większość tych 20 lat, chociaż Levin był lojalnym i szanowanym kolegą z ich partii Likud, te rewolucyjne plany postawiły go w sprzeczności z Benjaminem Netanjahu, wieloletnim otwartym obrońcą niezależności i autorytetu sądu.

Wracając jednak do urzędu 29 grudnia, Netanjahu zasygnalizował, że droga Levina do wprowadzenia od dawna planowanej rewolucji sądowniczej jest jasna, mianując go ministrem sprawiedliwości. A zaledwie sześć dni później Levin rozpętał swój planowany atak.

Odsłonięty z czymś, co było celowo groźne lub całkowicie obojętne w czasie, w przeddzień rozprawy Sądu Najwyższego w sprawie petycji przeciwko „rozsądności” recydywistycznego przestępcy, przywódcy partii Shas, Aryeh Deri, powrotu na urząd ministerialny, jedna z czterech obiecanych przez Levina zmian „pierwszego etapu” unieważniłoby samą zdolność sędziów do powoływania się na „rozsądność” jako miarę legalności; jeśli postawi na swoim, toczące się obecnie postępowanie sądowe dotyczące przydatności Deri do objęcia urzędu byłoby po prostu zabronione.

Ogólnie rzecz biorąc, rzeczywiście, „reformy” Levina łącznie uczyniłyby sąd niemal całkowicie niezdolnym do udaremnienia któregokolwiek z celów jakiejkolwiek izraelskiej większości rządzącej, wysuniętej w drodze decyzji rządu lub legislacji Knesetu. Jego propozycje, które już nabrały kształtu w mgnieniu oka jako projekt legislacyjny opublikowany w środę, wymagają „specjalnej większości” w rozszerzonym składzie sędziów, aby obalić ustawy i/lub decyzje uznane za sprzeczne z quasi-konstytucyjnymi ustawami podstawowymi Izraela. A nawet gdyby tak się stało, większość koalicyjna mogłaby po prostu ponownie uchwalić takie prawa za pomocą tak zwanej „klauzuli nadrzędnej”. Ponowna legislacja byłaby wykluczona tylko wtedy, gdyby wszystkich 15 sędziów Sądu Najwyższego jednogłośnie orzekło o zniesieniu prawa – trudnego nakazu, uczynionego niemożliwie odległym przez inną propozycję Levina, która dałaby koalicji większość w panelu wybierającym sędziów w pierwszym miejsce.

Nawet tacy jak były prezes Sądu Najwyższego Izraela, Aharon Barak, opowiadali się za reformą równowagi sił między władzą wykonawczą a sądowniczą Izraela – naszymi jedynymi potężnymi władzami, ponieważ władza ustawodawcza jest jedynie narzędziem w rękach zjednoczonej koalicji większościowej, takiej jak ta, którą dzisiaj przewodzi Netanjahu. Barak poparłby „klauzulę nadrzędną”, gdyby stanowiła ona część dodatkowej Ustawy Zasadniczej dotyczącej ustawodawstwa, pod warunkiem, że do obalenia sędziów wymagany byłby pewien stopień konsensusu koalicji i opozycji. Ale to, co Levin zamierza wykonać, przekonywał Barak w trzech gorączkowych wywiadach telewizyjnych w sobotę, zneutralizowałoby sąd i pozostawiłoby Izraelczyków bez jakiejkolwiek ochrony przed pozbawieniem ich praw przez premiera i jego rząd.

Były prezes Sądu Najwyższego Aharon Barak w wywiadzie telewizyjnym z 7 stycznia 2023 r. (zrzut ekranu kanału 12)

Przewidując, że pakiet Levina, jeśli zostanie w pełni zrealizowany, będzie oznaczał co najmniej początek końca współczesnego Izraela, Barak sparafrazował lament niemieckiego pastora Martina Niemollera, który mówił o strasznej ciszy w obliczu wzrostu nazizmu, aby ostrzec, że Izraelczycy nie mogą być jak człowiek, który „kiedy powiedzieli mu, że zabijają komunistów, mówi, że mnie to nie obchodzi, nie jestem komunistą. A potem, kiedy zabijają liberałów, mówi: Nie obchodzi mnie to, nie jestem liberałem. I ostatecznie, kiedy powie, że zabijają moją rodzinę, nie będzie do kogo się zwrócić. Tak się prawdopodobnie stanie”.

Warto przeczytać!  Ukraina, brandy i pojazdy elektryczne będą głównymi tematami spotkania Xi z Macronem

W udręce Barak zaoferował, że odda życie, jeśli to w jakiś sposób zapobiegnie złowrogiemu dekretowi, i zasugerował, że gdyby zasiadał w ławie, której przewodniczył w latach 1995-2006, raczej podałby się do dymisji niż został tylko po to, by wykonywać polecenia premiera. Oczywiście nic nie zachwyciłoby Levina i prawdopodobnie Netanjahu bardziej niż masowa rezygnacja z obecnego, dość zróżnicowanego składu; tym łatwiej upchnąć go w mniej niewygodnych prawników.

W wywiadzie dla The Times of Israel opublikowanym w środę rano, były wiceprezes sądu, Elyakim Rubinstein, radził, że „rezygnacja oznacza desperację i nie powinniśmy do tego dochodzić”.

Mimo to Rubinstein, który kiedyś służył jako prokurator generalny Netanjahu, dał jasno do zrozumienia, że ​​podziela wiele niepokoju Baraka z powodu potencjalnego przejścia Izraela do tego, co nazwał „demokratyczną dyktaturą” – oksymoron bardziej znany z Konstytucji Chińskiej Republiki Ludowej.

Akta: Sędzia Elyakim Rubinstein Wiceprezes (w stanie spoczynku) Sądu Najwyższego Izraela

Pozornie wielkoduszny w swoich deklarowanych dążeniach do „przywrócenia” izraelskiej demokracji, Levin obiecuje, że jego wizja zostanie w pełni przedyskutowana w Komisji Konstytucji, Prawa i Sprawiedliwości Knesetu oraz na plenum, że „wszystkie opinie zostaną wysłuchane” i że legislacyjne proces będzie prowadzony „z cierpliwością”. Ale Levin powiedział również, że ma nadzieję, że ustawodawstwo będzie jak najdokładniej odzwierciedlać jego propozycje i że „nic mnie nie powstrzyma”. A urzędnik w biurze MK Simcha Rothmana, skrajnie prawicowego Religijnego Syjonizmu MK, który przewodniczy tej komisji, powiedział Times of Israel, że rząd zamierza wprowadzić propozycje w życie do końca marca.

Warto przeczytać!  Izba przyjęła ustawę Partii Republikańskiej nakładającą sankcje na MTK w związku z wnioskiem o nakaz aresztowania Netanjahu

Jeśli – a raczej wydaje się, że kiedy – odmówi się sądowi możliwości ochrony Izraelczyków przed nadużyciami ze strony jego twardogłowego rządu, wiemy, czego możemy się spodziewać:

Porozumienia koalicyjne między Likudem a jego skrajnie prawicowymi i ultraortodoksyjnymi partnerami przewidują m.in. ustawodawstwo zezwalające na dyskryminację ze względu na przekonania religijne; rozszerzone wykluczenie ze służby wojskowej i jakiejkolwiek innej służby narodowej dla społeczności ultraortodoksyjnej; państwowe finansowanie szkół ultraortodoksyjnych z ograniczonym nadzorem i bez nauczania podstawy programowej; legalizacja osiedli na Zachodnim Brzegu, dotychczas uznawanych za nielegalne, ponieważ są one budowane na prywatnych ziemiach palestyńskich; ograniczające przepisy Prawa Powrotu; oraz zmiany w kodeksie karnym, które zastosowane z mocą wsteczną złagodziłyby prawne nieszczęścia Netanjahu – wszystkie obszary, w których Sąd Najwyższy wcześniej rozważał i/lub można by się tego spodziewać, gdyby był w stanie.

Próba w sobotę wieczorem

Ponieważ pełna miażdżąca waga tego, co Levin i koalicja kierowana przez Netanjahu zamierzają narzucić, zarejestrowała przynajmniej część elektoratu, narastają wezwania do masowych protestów i demonstracji, by się temu przeciwstawić – podobnie jak przejawy nietolerancji ze strony członków koalicja na rzecz takiego oporu.

W poniedziałek przywódca opozycji Yair Lapid poprzysiągł prowadzić „wojnę o nasz dom”, podczas gdy Benny Gantz, minister obrony jeszcze dwa tygodnie temu, ostrzegł, że reforma sądownictwa może doprowadzić do „wojny domowej” i wezwał społeczeństwo do legalnego podjęcia ulice, deklarując: „Czas wyjść masowo i demonstrować; nadszedł czas, aby kraj zadrżał”.

MK Zvika Fogel, Otzma Yehudit, pozuje w Knesecie, 15 listopada 2022 r. (Olivier Fitoussi/Flash90)

W odpowiedzi we wtorek po południu Otzma Yehudit MK Zvika Fogel oskarżył ich i dwóch innych jawnych krytyków, byłych posłów Yaira Golana i Moshe Ya’alona, ​​o „zdradę państwa” i wezwał do ich aresztowania. „Ta czwórka mówi teraz o wojnie… Gdyby wzywali do protestów, dałbym im pełne prawo do protestu. Ale mówią, że jestem wrogiem.

Warto przeczytać!  Izrael nasila ataki w Gazie, uderzając w szkoły, szpitale i meczety | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim

Zaledwie kilka godzin później Netanjahu spoliczkował Fogela – jednoznacznie, ale z niespodzianką. Jego oświadczenie zaczynało się: „W demokratycznym kraju szefów opozycji nie aresztowano…”, ale kontynuowało: „… tak jak ministrowie nie są nazywani nazistami, rządy żydowskie nie są nazywane Trzecią Rzeszą, a obywatelskie nieposłuszeństwo wśród społeczeństwa nie jest zachęcał.” Odniesienie do nazistów dotyczyło plakatów porównujących Levina i rząd Netanjahu do nazistów, które wymachiwano podczas antyrządowej demonstracji w sobotę w Tel Awiwie.

Plakaty obwiniające premiera Benjamina Netanjahu o przemoc polityczną i porównujące go, ministra sprawiedliwości Yariva Levina i ich rząd do nazistów, wymachiwane podczas protestu politycznego w Tel Awiwie, 7 stycznia 2023 r. (Tomer Neuberg/Flash90)

Lider partii Fogela, minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben Gvir, powiedział Army Radio w środę rano, że nadzorowana przez niego policja nie będzie aresztować przeciwników politycznych, ale dodał, że „absolutnie rozumie”, co czuje Fogel, „kiedy budzi się każdego ranka, aby osobiste groźby skierowane przeciwko niemu i przeciwko jego państwu, przeciwko całemu naszemu państwu”.

Ben Gvir wzywa do zaostrzenia reakcji policji na demonstracje, w tym do aresztowań tych, którzy „blokują drogi i szaleją” oraz, narzekając, że ultraortodoksyjni demonstranci przeciwni poborowi w Jerozolimie są traktowani przez policję bardziej brutalnie niż protestujący w Tel Awiwie, równość w użycie armatek wodnych.

Netanjahu w środę wieczorem zdawał się popierać takie zaostrzone policyjne protesty, deklarując, że w prawidłowo funkcjonującej demokracji „nie może być przemocy – nie ma przyzwolenia na przemoc, nie ma przyzwolenia na blokowanie dróg lub przeprowadzanie innych działań szkodzących obywatelom”. ”.

W sobotę wieczorem w Tel Awiwie planowana jest znacznie większa demonstracja niż w zeszłym tygodniu.

W obecnym rozgorączkowanym klimacie politycznym, kiedy izraelska demokracja jest kwestionowana tak rzadko, jak nigdy wcześniej, stanowi to coś w rodzaju testu (również dla organizatorów, którzy będą chcieli przyciągnąć jak najszersze uczestnictwo, a nie odstraszyć zaniepokojonych obywateli, których flagi palestyńskie wyobcują i zbulwersowany nazistowskimi plakatami).

Netanjahu, który obiecał, że będzie trzymał ręce na kierownicy swojego skrajnie prawicowego rządu, uwolnił Levina, obserwował, jak przewidywalnie narastają obawy opozycji, słyszał, jak skrajnie prawicowy członek jego koalicji oskarża przywódców opozycji o zdradę i delikatnie go spoliczkował.

Ponieważ jednak Izrael, a nawet Netanjahu, aż za dobrze wiedzą, kiedy podziały są szczególnie ostre, nie wszyscy wiedzą, kiedy przestać.




Źródło