Polska

Nadzieje Walii na Euro 2024 rozwiały się po porażce z Polską w rzutach karnych

  • 26 marca, 2024
  • 5 min read
Nadzieje Walii na Euro 2024 rozwiały się po porażce z Polską w rzutach karnych


Walia 0:0 Polska (0:0 dogrywka, Polska wygrywa w rzutach karnych 5:4)

Zeszłej nocy Dan James i Walia przeżyli załamanie nerwowe na stadionie w Cardiff City, gdy skrzydłowy Leeds nie wykorzystał decydującego rzutu karnego, który kosztował jego naród miejsce w Niemczech na Euro 2024, o które teraz ubiega się Polska.

Były bramkarz Arsenalu, Wojciech Szczęsny, prawidłowo odgadł i dobrze obronił Jamesa, który spudłował tylko z 10 kopnięć oddanych w pełnej napięcia serii rzutów karnych.

Pierwsza w historii Walii seria rzutów karnych zakończyła się zatem katastrofą, gdy Polska zakwalifikowała się do finałów Euro 2024 i znalazła się w grupie wraz z Francją, Holandią i Austrią.

Chris Mepham nie trafił w rzut karny i w ostatnich sekundach meczu został wyrzucony z boiska za drugą żółtą kartkę, gdy Walia po raz czwarty w pięciu próbach starała się o miejsce w dużym turnieju.

Jakub Piotrowski był bliski zdobycia bramki w dogrywce dla gości po podkręconym strzale, który przeleciał tuż nad bramką, natomiast Kieffer Moore nie mógł wykorzystać błędu polskiej defensywy, gdy kusiły go rzuty punktowe.

Szukając czwartego dużego turnieju w pięciu próbach, zespół Roba Page’a miał trudności ze znalezieniem zabójczego dotyku, który był cechą wielu poprzednich kampanii.

Warto przeczytać!  Tajfuny Królewskich Sił Powietrznych zapewniają elastyczne zatrudnienie bojowe w Polsce

Biorąc pod uwagę miejsce na Euro 2024 i miejsce w grupie obok Francji, Holandii i Austrii, wybór między zespołami był tak niewielki. Rzeczywiście, wysoka stawka w dogrywce pomogła wyjaśnić, dlaczego żaden z bramkarzy nie był w stanie obronić wyniku w pierwszej połowie.

Jednak Walii nadal byłoby ciężko, gdyby nie objęła prowadzenia do przerwy po tym, jak główka Bena Daviesa po doliczonym czasie gry została wykluczona z powodu spalonego.

Celne, długie dośrodkowanie Neco Williamsa trafiło w głowę Kieffera Moore’a, który skinął głową w stronę bramki, pozwalając swojemu kapitanowi skierować piłkę poza linię bramkową z pozycji spalonej.

Główka Bena Daviesa na krótko wywołała radość w Cardiff, po czym VAR interweniował w związku z spalonym (Zdjęcie: AP)
Bramka Bena Daviesa wywołała na krótko radość w Cardiff, po czym VAR interweniował, uznając spalonego (Zdjęcie: AP)

Bramka na krótko doprowadziła do szalonych scen na stadionie Cardiff City, który odpowiednio głośno próbował zainspirować swoją drużynę narodową do zdobycia trzeciego z rzędu mistrzostwa Europy. Jednak Walijczykom, którzy starali się wygrać baraż z Polską, brakowało wpływów takich zawodników jak Gareth Bale, który przeszedł na emeryturę.

Moore, który nieustannie sprawiał polską obronę ból głowy, szczególnie ze stałych fragmentów gry, głową skierował piłkę nad róg Harry’ego Wilsona w 17. minucie z sześciu jardów, a wkrótce potem był winny podobnego chybienia – wahając się, czy celować w bramkę, czy w na drugim słupku, nawiązał słaby kontakt.

Warto przeczytać!  Anglia rozpoczyna misję na Euro 2024, Holenderska granica z Polską

Wilson miał wspaniały bieg i niebezpieczną piłkę nad polem karnym Polski, którą jego koledzy z drużyny w niewytłumaczalny sposób postanowili zignorować, a żywiołowy Connor Roberts doświadczył podobnej frustracji po obiecującym ataku prawą stroną.

Roberts, którego „szczęśliwe” wąsy stały się jednym z kultowych wątków tego nieprawdopodobnego marszu na finały, podsumował walijską atmosferę tego wieczoru. Zawsze jednak istniało ryzyko, że zostaną otwarte przez polską drużynę, która miała nieskazitelnego Roberta Lewandowskiego na czele.

Na początku Przemysław Frankowski przebił zachęcające dośrodkowanie, które Karol Świderski o mało nie minął, wślizgując się w dalszy słupek, a Polacy kontynuowali atak, który zakończył się nieszkodliwym uderzeniem Jakuba Piotrowskiego.

Po zakończeniu pierwszej połowy niemal objęciem prowadzenia, Walia rozpoczęła drugą w podobny sposób po rzucie wolnym wygranym przez niepohamowanego Moore’a. Wilson podkręcił idealnie, a Moore skierował się w górny róg, a Wojciech Szczęsny wykonał spektakularną obronę z lotu jedną ręką.

Lewandowski dopiero w 57. minucie zdobył bramkę, a legenda polskiej piłki głową pokonała rzut rożny Piotra Zielińskiego pod presją Daviesa. Polska w końcu zaczęła wywierać presję, a Jakub Kiwior z Arsenalu nie wykorzystał swojej najlepszej w dotychczasowej historii okazji, uderzając z woleja z sześciu jardów po dobrze wykonanym rzucie rożnym.

Warto przeczytać!  Max mieszka we Francji, Polsce, Holandii, Belgii

Zanim główka Świderskiego po kolejnym groźnym stałym fragmencie minęła Lewandowskiego i daleki słupek, Page widział już wystarczająco dużo i zdecydował się na zmiany, a James się rozgrzewał.

Najpierw Moore zmarnował trudną okazję i skierował się w stronę boiska, aby łatwo ująć Szczęsnego, gdy napięcie wzrosło, a remis wisiał na włosku. Po bezbramkowej dogrywce, niecelny rzut karny Jamesa okazał się decydującą różnicą.


Źródło