Najbogatsza rodzina w Wielkiej Brytanii stanęła przed sądem w Szwajcarii za handel ludźmi
![Najbogatsza rodzina w Wielkiej Brytanii stanęła przed sądem w Szwajcarii za handel ludźmi](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/06/19692fa0-2d67-11ef-90be-b75b34b0bbb2-770x470.jpg)
- Autor, Imogena Foulkesa
- Rola, Korespondent BBC w Genewie
- Zgłaszanie od Genewa
Czterech członków najbogatszej rodziny w Wielkiej Brytanii toczy się w Szwajcarii przed sądem w związku z zarzutami, że wydali więcej pieniędzy na opiekę nad psem niż służbą.
Rodzina Hinduja, której majątek szacuje się na 37 miliardów funtów (47 miliardów dolarów), jest oskarżona o wyzysk i handel ludźmi.
Rodzina jest właścicielem willi w bogatej dzielnicy Genewy, Kolonii, a wszystkie postawione im zarzuty dotyczą praktyki importowania służby z Indii, która ma opiekować się dziećmi i domem.
Zarzuca się, że Prakash i Kamal Hinduja wraz z synem Ajayem i jego żoną Namratą skonfiskowali paszporty pracowników, płacili im zaledwie 8 dolarów za 18-godzinny dzień pracy i nie pozwalali im na swobodne wychodzenie z domu.
Chociaż w zeszłym tygodniu osiągnięto ugodę finansową w sprawie wyzysku, Hindudżowie nadal są sądzeni za handel ludźmi, który w Szwajcarii stanowi poważne przestępstwo. Odrzucają zarzuty.
W tym tygodniu w sądzie jeden z najsłynniejszych prokuratorów Genewy, Yves Bertossa, porównał prawie 10 000 dolarów rocznie, które według niego rodzina wydawała na psa, z dzienną kwotą, jaką rzekomo płacili swojej służbie.
Prawnicy rodziny Hinduja nie zaprzeczyli konkretnie zarzutom dotyczącym niskich zarobków, ale stwierdzili, że należy je rozpatrywać w kontekście – zauważając, że pracownicy otrzymywali również zakwaterowanie i wyżywienie.
Kwestionowano również zarzut przepracowania długich godzin, a jeden z obrońców argumentował, że oglądanie filmu z hinduskimi dziećmi w rzeczywistości nie może być uznane za pracę.
Niektórzy byli służący zeznawali w imieniu Hindużów, opisując ich jako przyjazną rodzinę, która traktowała służbę z godnością.
Ale zarzuty, że służbie konfiskowano paszporty i że nie mogła ona nawet wyjść z domu bez pozwolenia, są poważne, bo można je zakwalifikować jako handel ludźmi.
Bertossa wzywa do wprowadzenia kar więzienia i wielomilionowych odszkodowań oraz kosztów prawnych.
Ciemna strona Genewy
To nie pierwszy raz, gdy Genewa, centrum organizacji międzynarodowych i najbogatszych na świecie, znajduje się w centrum uwagi w związku z rzekomym złym traktowaniem służby.
W 2008 roku Hannibal Kaddafi, syn byłego dyktatora Libii Muammara Kaddafiego, został aresztowany w swoim pięciogwiazdkowym hotelu w Genewie przez policję na podstawie informacji, że on i jego żona bili swoją służbę, w tym wieszakiem. Sprawa została później umorzona.
Wywołało to jednak ogromny spór dyplomatyczny między Szwajcarią a Libią, w wyniku którego w odwecie aresztowano w Trypolisie dwóch obywateli Szwajcarii.
Tylko w zeszłym roku czterech pracowników domowych z Filipin wszczęło sprawę przeciwko jednej z misji dyplomatycznych Genewy przy ONZ, utrzymując, że od lat nie otrzymują wynagrodzenia.
Trwająca i głośna sprawa Hinduji po raz kolejny zwróci uwagę na mroczniejszą i brzydszą stronę miasta, które lubi nazywać siebie „miastem pokoju”.