Autor: Deborah Haynes, redaktorka działu bezpieczeństwa i obrony

Pierwsze wypowiedzi nowego rządu brytyjskiego na temat obronności wzbudziły obawy wśród ekspertów, że odbudowa potencjału wojennego Wielkiej Brytanii nie jest palącym priorytetem, mimo narastających zagrożeń.

Keir Starmer wykorzystał podróż do Waszyngtonu, gdzie w tym tygodniu odbył się ważny szczyt NATO, aby ogłosić „żelazne” zobowiązanie do zwiększenia wydatków na siły zbrojne z nieco ponad 2% do 2,5% dochodu narodowego – jednak bez określenia jasnych ram czasowych, co od razu sprawia, że ​​obietnica ta wydaje się słaba w oczach sojuszników i wrogów.

Rząd ujawnił również, że w przyszłym tygodniu rozpocznie się „Strategiczny przegląd obronny” – ministrowie nie byli jednak w stanie powiedzieć, kiedy się on zakończy, poza stwierdzeniem „w ciągu najbliższego roku”.

Oznacza to, że jakiekolwiek pewności co do wielkości, kształtu i budżetu sił zbrojnych – nadwątlone przez dziesięciolecia cięć dokonywanych przez poprzednie rządy konserwatystów i laburzystów – nie pojawią się przed przyszłym latem, mimo że problemy nękające obronność są powszechnie znane.

Jednocześnie Sir Keir będzie wywierał presję na innych europejskich sojuszników, aby wydawali więcej na swoje siły zbrojne, ponieważ kraje NATO w Europie przystosowują się do mniejszej zależności od Stanów Zjednoczonych – zmiana, która stanie się pilniejsza, jeśli Donald Trump zostanie ponownie wybrany do Białego Domu.

„To sprzeczność” – powiedziało źródło w obronie komentując stanowisko premiera.

„Rząd poprosi członków NATO o wydanie 2,5%, ale będzie twierdził, że sam tego nie zrobi, dopóki nie pozwolą na to przepisy fiskalne. Szczerze mówiąc, jestem zdezorientowany”.

John Healey, nowy sekretarz obrony, spędził ostatnie cztery lata przygotowując się do tej pracy i jest doskonale zorientowany w wyzwaniach i złożonościach związanych z odbudową sił zbrojnych, a także w sposobach zapewnienia znacznie lepszego wykorzystania środków z budżetu obronnego.

Oznacza to, że na pewno już ma pewne przypuszczenia na temat tego, jaki będzie wynik przeglądu.

Będzie również świadomy, że bez szybkich i znaczących inwestycji konieczne będzie podjęcie trudnych decyzji o cięciu programów, które obecnie nie są finansowane.

Pan Healey będzie nadzorował przegląd obronności – powrót do sposobu, w jaki realizowano ten zakres prac, gdy sekretarzem obrony w latach 90. był George Robertson.

Natomiast pod rządami kolejnych rządów konserwatystów tego typu oceny przemianowano i rozszerzono, tworząc strategiczny przegląd obronności i bezpieczeństwa, a następnie zintegrowany przegląd pod przewodnictwem Gabinetu Ministrów, który obejmował znacznie szerszy zakres polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, a także takie obszary jak nauka i technologia.

Oddanie przeprowadzenia tego nowego przeglądu do dyspozycji Ministerstwa Obrony Narodowej pozwoli siłom zbrojnym i urzędnikom resortu obrony mieć znacznie większą kontrolę nad narracją i wnioskami.

Jednocześnie jednak istnieje ryzyko, że jego kompetencje będą zbyt ograniczone, by zapewnić przygotowanie Wielkiej Brytanii do wojny.

Przyszła wojna byłaby wysiłkiem całego kraju, wymagającym od wszystkich departamentów państwa gotowości do odegrania swojej roli – czegoś takiego nie trzeba było brać pod uwagę od czasów zimnej wojny.

W oświadczeniu wydanym w ramach dzisiejszych ogłoszeń obronnych pan Healey powiedział: „Pierwszym obowiązkiem naszego rządu jest zapewnienie bezpieczeństwa kraju. Dlatego zwiększymy wydatki na obronę i uruchomimy Strategiczny Przegląd Obronny, aby upewnić się, że mamy zdolności niezbędne do ochrony Wielkiej Brytanii teraz i w przyszłości.

„Przegląd określi również reformy obronne, aby zapewnić szybsze zamówienia i lepszy stosunek jakości do ceny”.