Świat

Najnowsze posunięcie Netanjahu grozi eksplozją napięć w Izraelu.

  • 18 czerwca, 2024
  • 8 min read
Najnowsze posunięcie Netanjahu grozi eksplozją napięć w Izraelu.


Aby zażegnać kryzys polityczny, izraelski premier Benjamin Netanjahu rozwiązał w poniedziałek swój gabinet wojenny. Może jednak równie dobrze wywołać inny kryzys w czasie, gdy wojna, trwająca już dziewiąty miesiąc, grozi pogłębieniem się.

Netanjahu podjął ten ruch po rezygnacji dwóch z pięciu członków gabinetu w obliczu wzmożonych napięć związanych z polityką wojenną kraju, co niektórzy komentatorzy uznali za symboliczne, ale nie umniejsza to jego implikacji i możliwych konsekwencji.

Należy przypomnieć, że Netanjahu zgodził się na utworzenie małego, wyspiarskiego gabinetu wojennego wkrótce po śmiercionośnym ataku Hamasu z 7 października, aby wzmocnić legitymizację wszelkich działań, jakie rząd Izraela podejmie w odpowiedzi. Przez kilka miesięcy przed atakiem izraelska polityka była wstrząśnięta – setki tysięcy obywateli protestowało na ulicach w każdy weekend – w związku z próbą Netanjahu osłabienia niezależności Sądu Najwyższego i tym samym wzmocnienia siły jego skrajnie prawicowej koalicji rządzącej.

Szczególnie w tej atmosferze obawiano się, że jego koalicja rządząca nie będzie w stanie zjednoczyć ludności izraelskiej wokół spójnej polityki wojennej. Dlatego przywódcy polityczni postanowili utworzyć mały niezależny gabinet wojenny, w skład którego wchodzić będą niektórzy przedstawiciele centrowej opozycji i wykluczać skrajnie prawicowców. Ta nowa jednostka miałaby podejmować wszystkie decyzje dotyczące polityki wojennej.

Dwaj członkowie, którzy złożyli rezygnację w zeszłym tygodniu, Benny Gantz i Gadi Eisenkot, byli zarówno politykami centrowej opozycji, jak i byłymi dowódcami wojskowymi. Gantz, który wpadł na pomysł utworzenia Gabinetu Wojennego, ogłosił w zeszłym miesiącu, że 8 czerwca złoży rezygnację, jeśli Netanjahu nie przedstawi wiarygodnej polityki odbudowy Gazy i powstrzymania radykalnych islamistów po zakończeniu wojny. (Netanjahu i jego sojusznicy opowiadali się za izraelską okupacją; Gantz i inni są temu przeciwni. Żaden z członków gabinetu nie ma większych sporów co do sposobu prowadzenia wojny). Gantz spełnił swoją groźbę i w zeszłym tygodniu zabrał ze sobą Eisenkota, mówiąc, że premier Minister nie miał planu osiągnięcia zwycięstwa w jakimkolwiek znaczącym sensie.

Netanjahu rozwiązał gabinet wojenny, częściowo ze strachu, że najbardziej skrajnie prawicowi członkowie jego szerszego rządu – zwłaszcza Itamar Ben-Gvir i Bezalel Smotrich – zażądają zajęcia miejsc odchodzących członków. Ben-Gvir i Smotrich kontrolują około tuzina mandatów w parlamencie. Gdyby tylko pięciu członków koalicji Netanjahu zrezygnowało, jego większość w parlamencie znikłaby, co wymusiłoby nowe wybory, które prawdopodobnie przegrałby. Innymi słowy, ci dwaj członkowie mają wielką władzę nad Netanjahu – i dlatego Chuck Schumer, jeden z najbardziej zagorzałych zwolenników Izraela w Senacie USA, wygłosił w marcu przemówienie, w którym nalegał, aby Izraelczycy zorganizowali nowe wybory.

Warto przeczytać!  Firma wodociągowa skrytykowana za straszliwą epidemię pasożytów Devon

Jednak nawet Netanjahu nie chce, aby Ben-Gvir czy Smotrich byli u swojego boku, pomagając w ustalaniu polityki wobec wojny. Stąd rozwiązanie jego gabinetu. Powiedział, że będzie nadal nieformalnie konsultować się z byłymi członkami gabinetu wojennego, którzy nie złożyli rezygnacji – w tym z ministrem obrony Yoavem Gallantem, innym działaczem centrowej opozycji i emerytowanym dowódcą wojskowym – i być może z kilkoma innymi osobami.

Rodzi to jednak pytania: jakie prawo – i jaką legitymację polityczną – posiada Netanjahu, podejmując samodzielnie takie decyzje? W szerszym rządzie, który panel wojenny pozwolił Netanjahu zignorować, Ben-Gvir jest ministrem bezpieczeństwa narodowego, a Smotrich jest ministrem finansów. Czy nie będą argumentować, że po formalnym rozwiązaniu mniejszego panelu powinni brać udział w podejmowaniu decyzji dotyczących sposobu prowadzenia i finansowania wojny?

Jeśli tak się stanie, napięcia, które już nękają Izrael w związku z wojną i innymi kwestiami, mogą równie dobrze eksplodować. Nie ma jednak mechanizmów umożliwiających przeprowadzenie nowych wyborów – z wyjątkiem rezygnacji pięciu członków koalicji Netanjahu, a jest mało prawdopodobne, aby to zrobili, ponieważ na pewno wiedzą, że w przypadku upadku tego rządu nikt nie będzie ich prosił o odgrywanie roli w którymkolwiek kolejnym rządzie . (Z tego powodu niektórzy obserwatorzy uważają, że Netanjahu robi zbyt wiele niepotrzebnych ustępstw na rzecz prawicowców – choć niektórzy z tego wnioskują, że chociaż Netanjahu cytuje prawicowców jako wymówkę dla niektórych ze swoich najbardziej obstrukcjonistycznych polityk, w rzeczywistości się z tym zgadza z nimi w podstawowych kwestiach.)

Warto przeczytać!  Jedno z ostatnich miast na świecie z mandatem dotyczącym maski planuje ją zrzucić

Te kwestie są kluczowe. Ben-Gvir chce, aby Izrael nie tylko ustabilizował Gazę, ale także zajął ją na dobre – zbudował „osiedla żydowskie” w całej Strefie Gazy i wyparł Palestyńczyków. Ten pogląd na „Wielki Izrael” jest przez wielu postrzegany jako „lustrzane odbicie” pragnienia Hamasu dotyczącego „wolnej Palestyny” rozciągającej się „od rzeki do morza”.

Rosnąca liczba, prawie połowa Izraelczyków, chce ponownego zajęcia Gazy. Inni chcą, aby została ona rozstrzygnięta przez mieszankę zreformowanej Autonomii Palestyńskiej i aktorów międzynarodowych, zwłaszcza krajów arabskich sunnickich. Netanjahu opowiada się za izraelską kontrolą tego terytorium przez pewien okres, ale nie przedstawił żadnego długoterminowego rozwiązania. To jest główny powód rezygnacji Gantza z gabinetu wojennego.

Ben-Gvir i jego współpracownicy również wyrządzają Izraelowi prawdziwą krzywdę, sprzeciwiając się wznowieniu, nawet pro forma, połowicznych negocjacji w sprawie państwa palestyńskiego. Tylko tego żądają Saudyjczycy w zamian za „normalizację” stosunków z Izraelem, co mogłoby przynieść ogromne korzyści dla bezpieczeństwa Izraela. Ale Netanjahu nawet nie chce deklarować się na temat tego pomysłu – czy to dlatego, że został zablokowany przez Ben-Gvira, czy dlatego, że również nienawidzi tego pomysłu.

Tymczasem, gdy Izrael wije się w politycznym zastoju, a Hamas w dalszym ciągu odrzuca wszystkie propozycje zawieszenia broni (w tym najnowszą, zainicjowaną przez Izrael i zatwierdzoną przez Radę Bezpieczeństwa ONZ), wydaje się, że na północnej granicy Izraela z Libanem wkrótce wybuchnie wojna .

Odkąd w październiku rozpoczęła się wojna na południowej granicy Izraela, Hezbollah, wspierana przez Iran milicja kontrolująca znaczną część południowego Libanu, od czasu do czasu rzuca rakietami w stronę północnego Izraela. Jednak ostatnio ataki rakietowe nasiliły się, wypierając dziesiątki tysięcy Izraelczyków z ich wiosek w pobliżu północnej granicy. W zeszłym tygodniu Hezbollah wystrzelił serię 215 rakiet po tym, jak izraelski atak zabił najwyższego dowódcę milicji.

Rzecznicy Hezbollahu powiedzieli, że ich ataki zakończą się zawieszeniem broni w Gazie. Ale mając ten cel pozornie poza zasięgiem, Izraelczycy stoją przed dylematem: spróbować powstrzymać jakąkolwiek wojnę na froncie północnym (emisariusz USA przebywa w Izraelu i próbuje to teraz zrobić) albo wkroczyć i zniszczyć wszystkie pozycje Hezbollahu. (Osoby takie jak Ben-Gvir gorąco opowiadają się za tą drugą opcją, ale niektóre bardziej umiarkowane osoby również opowiadają się za tą opcją). Ci, którzy mają nadzieję na skuteczne powstrzymanie, obawiają się, że gonzo na Liban tylko eskaluje konflikt po obu stronach – Hezbollah ma 100 000 żołnierzy rakiety, z których wiele mogłoby wyrządzić niszczycielskie szkody strukturom wojskowym i cywilnym w Tel Awiwie i wokół niego – i prawdopodobnie wciągnąć Iran bezpośrednio w wojnę, co mogłoby wciągnąć Stany Zjednoczone w rolę ostatecznego obrońcy. (W tej chwili dwa amerykańskie lotniskowce na Morzu Śródziemnym pomagają odstraszać Iran, ale odstraszanie ma niesprawdzone granice).

Rosnąca liczba Izraelczyków, w tym wielu członków rodzin zakładników, wychodzi na ulice, żądając zakończenia wojny – zawieszenia broni i wymiany pozostałych zakładników na więźniów palestyńskich – niezależnie od porozumienia politycznego w Gazie i gdzie indziej. Chodzi o to, aby zakończyć wojnę, zanim się nasili i rozprzestrzeni.

Jak do tego doszło – jak sprawniejszy rząd dochodzi do władzy w Izraelu, jak Hamas zostaje przekonany do zawarcia porozumienia o zawieszeniu broni, jak Iran jest trzymany z dala od wojny, jak (nawet przy najbardziej optymistycznych scenariuszach) sąsiednie mocarstwa wziąć udział w odbudowie Gazy i Autonomii Palestyńskiej i czy jakikolwiek pokój może zakończyć się rozwiązaniem tego konfliktu, czy też będzie to jedynie spokój przed powracającą burzą wojenną – nikt wie.




Źródło