Świat

Naoczni świadkowie ujawniają pierwsze wskazówki dotyczące zaginionej łodzi, na której znajduje się nawet 200 uchodźców Rohingja

  • 23 grudnia, 2023
  • 11 min read
Naoczni świadkowie ujawniają pierwsze wskazówki dotyczące zaginionej łodzi, na której znajduje się nawet 200 uchodźców Rohingja


PIDIE, Indonezja (AP) – Ich krzyki i szlochy można było usłyszeć z chorej łodzi wkrótce po tym, jak wyłoniła się z bezkresu Morza Andamańskiego. Na pokładzie tłoczyły się małe niemowlęta i dzieci, a także matki i ojcowie błagający o ratunek.

Pasażerowie byli etnicznych muzułmanów Rohingya którzy uciekli przed rosnącą przemocą gangów i szalejącym głodem w obskurnych obozach dla uchodźców w Bangladeszu, by dryfować z zepsutym silnikiem. Przez chwilę wydawało się, że ich wybawienie nadeszło w postaci kolejnej łodzi przewożącej uchodźców Rohingya, która podpłynęła obok nich.

Ale osoby na pokładzie drugiej łodzi – która była przeciążona i zaczynała przeciekać – wiedziały, że jeśli wpuszczą zmartwionych pasażerów na swój statek, statek zatonie. I wszyscy umarliby.

Chcieli pomagać, ale też chcieli żyć.

Etniczne kobiety Rohingya chronią się pod namiotem w pobliżu plaży, na której wylądowały 10 grudnia w Pidie, prowincja Aceh, Indonezja, sobota, 16 grudnia 2023 r. (AP Photo/Reza Saifullah)

Etniczne kobiety Rohingya chronią się pod namiotem w pobliżu plaży, na której wylądowały 10 grudnia w Pidie, prowincja Aceh, Indonezja, sobota, 16 grudnia 2023 r. (AP Photo/Reza Saifullah)

Od listopada wylądowało ponad 1500 uchodźców Rohingya uciekających z Bangladeszu na rozklekotanych łodziach w północnej prowincji Aceh w Indonezji — trzy czwarte z nich to kobiety i dzieci. W czwartek indonezyjski władze zauważyły ​​kolejne pięć łodzi zbliżając się do wybrzeża Acehu.

Ponieważ w ostatnich tygodniach tak wielu Rohingjów próbowało przekroczyć niebezpieczną przeprawę, nikt nie wie, ile łodzi nie dotarło na miejsce i ile osób zginęło.

Ta relacja o dwóch łodziach znajdujących się w niebezpieczeństwie na morzu – jedna została uratowana, druga zaginęła – została przekazana agencji Associated Press przez pięciu ocalałych ze statku, który dotarł do brzegu.

Dostarcza pierwszych wskazówek na temat losów łodzi przewożącej aż 200 uchodźców Rohingjów, która zaginęła od tygodni. 2 grudnia agencja Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców UNHCR opublikowała oświadczenie: pilną wiadomość w sprawie dwóch łodzi w niebezpieczeństwie i wezwał kraje, aby ich szukały.

Jednak w przypadku zaginionej łodzi wygląda na to, że nikt nie przeszukał.

Z szarej, zaśmieconej plaży w pobliżu miejsca, w którym 10 grudnia wylądowali na brzegu, ocalali opowiedzieli AP o swojej wstrząsającej podróży i bolesnych decyzjach podjętych po drodze.

Muhammad Jubair (czwarty z prawej w białej czapce) stoi wraz z innymi etnicznymi Rohingjami w pobliżu namiotu z plandeki, w którym schronią się od czasu wylądowania 10 grudnia w Pidie w prowincji Aceh, Indonezja, sobota, 16 grudnia 2023 r. (AP Zdjęcie/Reza Saifullah)

Muhammad Jubair (czwarty z prawej w białej czapce) stoi wraz z innymi etnicznymi Rohingjami w pobliżu namiotu z plandeki, w którym schronią się od czasu wylądowania 10 grudnia w Pidie w prowincji Aceh, Indonezja, sobota, 16 grudnia 2023 r. (AP Zdjęcie/Reza Saifullah)

„Pamiętam uczucie, że razem będziemy skończeni. Razem byśmy utonęli. Razem byśmy utonęli” – mówi 31-letni Muhammed Jubair, który wraz z trójką dzieci, żoną i szwagrem znalazł się wśród 180 osób na łodzi, które miały zostać uratowane.

Warto przeczytać!  Kaliningrad: Rosja wściekła, gdy polski organ zaleca zmianę nazwy eksklawy

PŁACZNE POŻEGNANIA

Historia zaginionej łodzi i jej pasażerów zaczyna się tak, jak większość rejsów Rohingjów łodzią – od łzawych pożegnań w dusznych schroniskach w obozach w Bangladeszu, skąd w 2017 r. ponad 750 000 Rohingjów uciekło po masowych atakach wojskowych w ich ojczyźnie – Birmie.

W jednym z takich schronisk Noor Fatima ściskała swojego 14-letniego brata Muhammeda Ansara, zmuszając się do powstrzymania łez, gdy chłopiec zaczął płakać wraz z resztą rodziny. Wiedziała, że ​​musi pozostać silna, aby nie bał się przyszłej podróży.

Ansar był jedynym synem rodziny – jedynym, który miał szansę na edukację i pracę w Indonezji. Mieli nadzieję, że pewnego dnia zarobi wystarczająco dużo pieniędzy, aby utrzymać ich w obozach. Alternatyw było kilka: Bangladesz zakazuje mieszkańcom obozów pracy, więc ich przetrwanie jest całkowicie zależne od racje żywnościowe, które w tym roku zostały obcięte.

Pogłębiający się głód spowodowany cięciami racji żywnościowych i gwałtownym wzrostem przemocy gangów spowodował ostatni exodus drogą morską z obozów.

Członkowie etnicznego Rohingya odmawiają modlitwę o zmierzchu w swoim obozie w Pidie, prowincja Aceh, Indonezja, piątek, 15 grudnia 2023 r. (AP Photo/Reza Saifullah)

Członkowie etnicznego Rohingya odmawiają modlitwę o zmierzchu w swoim obozie w Pidie, prowincja Aceh, Indonezja, piątek, 15 grudnia 2023 r. (AP Photo/Reza Saifullah)

Był 20 listopada i Ansar wybierał się w tę podróż z kilkoma krewnymi, w tym ze swoją 20-letnią kuzynką Samirą Khatun i jej 3-letnim synem. Kiedy jej brat odchodził, Fatima wmawiała sobie, że wiele innych łodzi bezpiecznie dotarło do Indonezji. Z pewnością jego też.

Następnego dnia Samira zadzwoniła do rodziny Fatimy i jej ojca, informując ich, że są na pokładzie łodzi. „Jesteśmy w drodze” – powiedziała. „Módl się za nas.”

Abdu Shukkur nie wiedział, że jego bystra i energiczna 12-letnia córka Kajoli planowała ucieczkę z obozów, dopóki nie zadzwonił do niego handlarz ludźmi i nie powiedział, że zabiera ją łodzią do Indonezji.

Shukkur błagał handlarza, aby zostawił Kajoli, ale jej przyjaciele płynęli łodzią, a ona chciała płynąć z nimi. Później odebrał telefon od samej Kajoli, gdy była już na pokładzie.

Jedyne, co mógł zrobić, to się modlić.

ŁÓDKI ŁĄCZĄ SIĘ

Łódź, na której płynął Jubair i jego rodzina, płynęła przez morze, przewożąc 180 Rohingjów płynących do Indonezji. Był przeciążony, ale silnik nadal pracował.

Warto przeczytać!  USA przeprowadzają nowe ataki na cele Houthi w Jemenie | Wojna Izraela w Gazie Wiadomości

Już po kilku dniach podróży liczącej 1800 km (1100 mil) pasażerowie łodzi Jubaira zauważyli inny statek kołyszący się na falach. To była łódź Kajoli, Ansara i Samiry – zepsuł im się silnik, do środka wlewała się woda, a pasażerowie wpadli w panikę.

Rujinah, która występuje pod jednym imieniem, trzyma dziecko na rękach, gdy siedzi w namiocie w obozie rozstawionym w pobliżu plaży, gdzie ona i inni etniczni Rohingjowie wylądowali 10 grudnia w Pidie w prowincji Aceh w Indonezji, piątek, grudnia 15. 2023. (AP Photo/Reza Saifullah)

Rujinah, która występuje pod jednym imieniem, trzyma dziecko na rękach, gdy siedzi w namiocie w obozie rozstawionym w pobliżu plaży, gdzie ona i inni etniczni Rohingjowie wylądowali 10 grudnia w Pidie w prowincji Aceh w Indonezji, piątek, grudnia 15. 2023. (AP Photo/Reza Saifullah)

Osoby na łodzi Jubaira martwiły się, że jeśli podpłyną za blisko, ludzie na uszkodzonym statku wskoczą na ich łódź, zatapiając ich wszystkich, mówi jedna ze współpasażerów Jubaira, Rujinah, która podaje się za jedno nazwisko i która była na pokładzie z pięcioma osobami dzieci.

Ich obawy nie były bezpodstawne. Gdy łódź Jubaira się zbliżała, od 20 do 30 osób zaczęło przygotowywać się do skoku, mówi Zakir Hussain, kolejny pasażer.

Kapitan łodzi Jubaira krzyknął do osób na uszkodzonym statku, aby pozostały na miejscu. Następnie poprosił o linę, aby móc związać ze sobą obie łodzie. Kapitan powiedział pasażerom drugiej łodzi, że będzie holował ich statek za swoim i razem będą szukać lądu.

Według Hussaina ich kapitan również wydał ostrzeżenie: „Jeśli spróbujesz wskoczyć do naszej łodzi, nie pomożemy”.

To, co stało się później, jest kwestionowane.

Mniej więcej w tym samym czasie Shukkur, ojciec Kajoli, twierdzi, że jego siostrzeniec zadzwonił do kapitana łodzi Kajoli i otrzymał od niego informację, że on i jego rodzina opuścili uszkodzony statek i znaleźli się na łodzi, która przybyła im na ratunek .

Jednakże ocaleni, z którymi rozmawiała AP w Acehu, albo zaprzeczyli, że coś takiego miało miejsce, albo twierdzili, że tego nie widzieli.

Powiązane razem obie łodzie zaczęły płynąć po wodzie. A potem, dwie lub trzy noce później, spadła na nich okrutna burza. Uderzające fale zdusiły łodzie, niszcząc silnik statku Jubaira.

Teraz, w ciemności, obaj dryfowali bezradnie.

Zakir Hussain (z prawej) i inni członkowie etnicznego Rohingya myją się w strumieniu w pobliżu swojego obozu przed odmówieniem modlitwy o zmierzchu w Pidie, prowincja Aceh, Indonezja, piątek, 15 grudnia 2023 r. (AP Photo/Reza Saifullah)

Zakir Hussain (z prawej) i inni członkowie etnicznego Rohingya myją się w strumieniu w pobliżu swojego obozu przed odmówieniem modlitwy o zmierzchu w Pidie, prowincja Aceh, Indonezja, piątek, 15 grudnia 2023 r. (AP Photo/Reza Saifullah)

TRAGEDIA UDERZA

To właśnie wtedy, jak mówią pasażerowie łodzi Jubaira, zerwano liny łączące oba statki. Nikt nie twierdzi, że widział, jak to się stało, ale widzieli drugą łódź dryfującą po ich prawej stronie.

Warto przeczytać!  Szef obrony USA pochwala partnerstwa w dziedzinie bezpieczeństwa w Azji w obliczu zagrożeń ze strony Rosji i Chin

Przez wyjący wiatr i wzburzone fale Jubair słyszał, jak pasażerowie drugiej łodzi błagali o życie.

„Płakali i głośno krzyczeli: «Nasze liny zostały zerwane! Nasze liny są zerwane! Proszę, pomóż nam!’ Ale jak moglibyśmy pomóc?” – mówi Jubair. „Umarlibyśmy razem z nimi”.

Druga łódź odpłynęła dalej – mówią pasażerowie – aż zniknęła z pola widzenia.

Na łodzi Jubaira ludzie zaczęli lamentować.

„Oni też są muzułmanami. Są także częścią naszej społeczności” – mówi Rujinah. „Dlatego też nasi ludzie za nimi płakali”.

RATUNEK

Przez wiele dni Jubair i jego współpasażerowie marnowali się na morzu, bez żywności i wody. W końcu zauważył ich samolot i przybył statek Marynarki Wojennej, dostarczając żywność, wodę i lekarstwa. Pasażerowie mówią, że nie wiedzą, który kraj wysłał statek ratowniczy, który wciągnął ich na wody Indonezji, a następnie odpłynął, gdy łódź była już blisko lądu.

Właśnie wtedy ich kapitan i inny członek załogi uciekli ze statku na małej łodzi rybackiej – mówi Jubair. Porzuceni, wyczerpani pasażerowie wspólnie poprowadzili poobijaną łódź na plażę, gdzie spędzili noce śpiąc pod plandeką. Myją się i piją z pobliskiego strumienia.

Członkowie etnicznego Rohingya odmawiają modlitwę o zmierzchu w swoim obozie w Pidie, prowincja Aceh, Indonezja, piątek, 15 grudnia 2023 r. (AP Photo/Reza Saifullah)

Członkowie etnicznego Rohingya odmawiają modlitwę o zmierzchu w swoim obozie w Pidie, prowincja Aceh, Indonezja, piątek, 15 grudnia 2023 r. (AP Photo/Reza Saifullah)

W obliczu coraz bardziej wrogie przyjęcie ze strony mieszkańcównie mają pojęcia, jaka czeka ich przyszłość w Indonezji. Ale przynajmniej, jak mówią, żyją. Mają nadzieję, że pasażerowie drugiej łodzi również.

„Bardzo mi ich szkoda, ponieważ byliśmy w tej samej sytuacji, a teraz jesteśmy bezpieczni” – mówi Hussain. „Modlimy się tylko, aby łódź znalazła ląd, a pasażerowie przeżyli”.

AGONIA NIEZNANEGO

Minęły tygodnie, a rodziny osób na pokładzie zaginionej łodzi nic nie słyszały. Ann Maymann, przedstawicielka UNHCR w Indonezji, nalegała, aby władze regionalne rozpoczęły poszukiwania.

„Tutaj mamy setki osób, które w najlepszym przypadku są wyraźnie zaniepokojone, a w najgorszym już nawet nie są zaniepokojone” – powiedziała Maymann AP. „Kraje w tym regionie dysponują w pełni sprawnymi i wyposażonymi w zasoby zdolnościami poszukiwawczo-ratowniczymi”.

Łódź przewożąca grupę muzułmanów Rohingya stoi na plaży, gdzie wylądowała 10 grudnia w Pidie, prowincja Aceh, Indonezja, sobota, 16 grudnia 2023 r. (AP Photo/Reza Saifullah)

Łódź przewożąca grupę muzułmanów Rohingya stoi na plaży, gdzie wylądowała 10 grudnia w Pidie, prowincja Aceh, Indonezja, sobota, 16 grudnia 2023 r. (AP Photo/Reza Saifullah)

Rządy krajów regionalnych, z którymi skontaktowała się AP, albo nie odpowiedziały na prośby o komentarz, albo stwierdziły, że nie wiedzą o łodzi.

Tymczasem do obozów Bangladeszu, które opłakiwały stratę w 2022 r. kolejnej łodzi przewożącej 180 osób, wkradło się znajome uczucie lęku dochodzenie AP zakończyło się fiaskiem.

Fatima stara się zasnąć, czekając na wieści o Ansarze, swoim młodszym bracie. Tak czy inaczej, mówi, oni po prostu chcą odpowiedzi.

Pewnej nocy – mówi Fatima – Ansar przyszedł we śnie do ich matki i powiedział jej, że jest na wyspie. Rodzina wierzy, że gdzieś żyje.

Shukkurowi również śnił się sen o swojej córce Kajoli, ale w nim zatonęła jej łódź. Wierzy, że jego mała dziewczynka i wszyscy jej współpasażerowie nie żyją.

Jego agonia odbija się echem w zatłoczonym labiryncie schronów w obozie.

„Wielu rodziców” – mówi – „krzyczy w imieniu swoich dzieci”.

___

Gelineau doniósł z Sydney; Tarigan relacjonował z Dżakarty w Indonezji.

___

Śledź relację AP dotyczącą migracji pod adresem https://apnews.com/hub/migration.




Źródło