Następnym menadżerem Liverpoolu może zostać „nowy Jose Mourinho”, po tym jak został przyćmiony przez Xabiego Alonso
![Następnym menadżerem Liverpoolu może zostać „nowy Jose Mourinho”, po tym jak został przyćmiony przez Xabiego Alonso](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/04/2_GettyImages-1483663068-770x470.jpg)
Opisywanie początku kariery menedżerskiej Rubena Amorima jako innego niż spektakularnego byłoby sporą krzywdą.
Nieco ponad cztery lata temu 35-letni Amorim otrzymał zadanie wskrzeszenia jednej z największych portugalskich instytucji, Sporting Clube De Portugal.
Przed jego przybyciem klub nie królował jako czołowa drużyna Primera Liga od maja 2002 roku, sześć miesięcy przed debiutem 17-latka Cristiano Ronaldo.
CZYTAJ WIĘCEJ: Decyzja Xabiego Alonso nie może ukryć prawdy o planie B Liverpoolu po przeprowadzce do Brighton
CZYTAJ WIĘCEJ: Składy Liverpoolu po podjęciu decyzji przez Darwina Nuneza i Ibrahimę Konate dla Brighton
W tym czasie 16 różnych menedżerów – w tym Marco Silva, Fernando Santos i Carlos Carvalhal – próbowało bezskutecznie zakończyć duopol Benfiki i FC Porto w portugalskiej piłce nożnej po 18 sukcesach z rzędu w mistrzostwach w latach od ostatniego triumfu Sportingu.
Takie niepowodzenie w zadaniu żadnego znaczącego ciosu któremukolwiek z klubów – poza doraźnymi triumfami Taca da Liga, portugalskiego odpowiednika Pucharu Ligi – doprowadziło do tego, że Sporting zyskał niechcianą reputację „cmentarza trenerów”. Ci, którzy byli na tyle odważni, aby zaryzykować szczęście przy zatrutym kielichu, zwykle odnosili sukcesy po obu stronach burzliwych – i często krótkich – pobytów na Estadio Jose Alvalade.
Z tego powodu pozbawiony środków finansowych Sporting, który niedawno został zmuszony do zarobienia na takich zawodnikach jak Bruno Fernandes, Raphinha, Rafael Leao i Gelson Martins, wywołał powszechne zamieszanie, gdy zgodzili się zapłacić pakiet rekompensat w wysokości około euro. 10 milionów dla Amorima cztery lata temu w tym miesiącu, który zaledwie kilka tygodni rozpoczynał karierę zawodową menedżerską obejmującą zaledwie 13 meczów.
Jednak podczas tych występów Amorim, który w 2017 roku zakończył karierę spędzoną głównie w Belenenses i Benfice, wykazał się bystrością taktyczną, która przekonała szefów Sportingu, że jest jedynym odpowiednim kandydatem do zastąpienia Jorge Manuela Rebelo Fernandesa po 47-latku został zwolniony, gdy klub znajdował się poza miejscami kwalifikacyjnymi Ligi Mistrzów.
Po tym, jak w grudniu ubiegłego roku odziedziczył niewydolny zespół SC Braga, który po raz pierwszy zasmakował w zarządzaniu, Amorim wygrał pięć meczów z rzędu z „wielką trójką” Portugalii – FC Porto (2), Benfiką (1) i Sportingiem (2) – w 13-meczowym meczu karierę piłkarską w klubie. Porażka Bragi z Orłami 1:0 na Estadio da Luz w lutym 2020 r. była pierwszą porażką Bragi z Benfiką od 1955 r., a jeden z triumfów nad FC Porto miał miejsce w krajowym finale.
Tylko Rangers Stevena Gerrarda byli w stanie pokonać Bragę podczas jego krótkiego pobytu na Stadionie Miejskim, robiąc to zarówno u siebie (3-2), jak i na wyjeździe (0-1) w 1/8 finału sezonu 2020/21. Liga Europy.
Jednak ze względu na jego doświadczenie w stawianiu czoła wyzwaniom – od czasów spędzonych w trzeciej lidze Casa Pia bez wymaganych kwalifikacji trenerskich po skandal, który doprowadził do jego rezygnacji, mimo że klub był o krok od awansu w 2018 r. – szef rekrutacji Bragi, Paulo Meneses , nie był zaskoczony wpływem debiutującego trenera i uwagą, jaką zyskał wkrótce po nominacji.
„Ruben to trener, który jednoczy wszystkich” – powiedział Meneses The Athletic w 2022 roku. „Zawodnicy, administracja, personel – wszyscy „kupują” Twój pomysł. Jest to klucz do stworzenia zwycięskiego sposobu myślenia.
„Ma bardzo silną osobowość, ale jednocześnie nie powoduje to rozbicia grupy. Dzięki silnemu przywództwu udaje mu się jednoczyć i agregować. Jest bardzo mądry w relacjach międzyludzkich i komunikacji. To mocne strony Rubena jako trenera .”
Sprzedając Bragę za Lizbonę w marcu 2020 r., świadectwem zaraźliwego charakteru i stylu gry Amorima był fakt, że jako były zawodnik odwiecznego rywala Benfiki szybko przywrócił dobry nastrój, którego brakowało w drużynie Stadion Jose Alvalade przez prawie dwie dekady. Podobnie jak w przypadku Bragi, piłkarze zaakceptowali jego filozofię nastawienia na atak natychmiastowo, gdy w pierwszych 11 meczach u steru podniósł średnią punktów Sportingu na mecz z 0,58 do 1,76.
„Całkowicie odmienił klub i nie jest to przesada” – mówi portugalski pisarz piłkarski Aaron Barton. „Przybył do Sportingu w jednym z najbardziej burzliwych okresów na boisku i poza nim; drużyna nie zdobyła tytułu mistrzowskiego od sezonu 2001/2002 i grała trzecie skrzypce dla Porto i Benfiki.
„Pozyskał graczy na pokład, niestabilny planszę za sobą, ale najbardziej imponujące ze wszystkiego jest to, że całkowicie pobudził rzeszę fanów. Dał kibicom kogoś, w kogo mogli uwierzyć, kogoś, kto dotrzyma jego słowa i spróbuje wyciągnąć Sporting z drużyny” cienia i powrót na szczyt portugalskiej piłki nożnej.
„Wygrał ligę i przez dwa z trzech pełnych sezonów w klubie zajmował drugie miejsce. A w tym sezonie, jego czwartym pełnym sezonie, wielu ludzi jest faworytem do zdobycia tytułu”.
Te cechy podkreślały jego sukces w pierwszym pełnym sezonie w Sportingu, kiedy zakończył 19-letnie oczekiwanie klubu na tytuł Primera Liga. Zrobił to w wielkim stylu, a jego zespół stał się pierwszą drużyną w 87-letniej historii ligi, która w przedostatnim tygodniu sezonu 2020/21 zanotowała 31 meczów bez porażki i zaznała jedynie smaku porażki.
Jednak nawet po dokonaniu wyczynu nigdy wcześniej nie widzianego w najwyższej klasie rozgrywkowej Portugalii, 39-latek pozostał głosem rozsądku i szybko powtórzył, że to niesamowicie imponujące osiągnięcie musi oznaczać coś znacznie wspanialszego, jeśli ma zostać oklaskiwane.
„Gratuluję graczom, ale mam wrażenie, że w tej chwili ten kamień milowy nadal nic nam nie daje” – ostrzegł Amorim. – Trzeba to uzupełnić czymś innym.
Oficjalna detronizacja sąsiadów Lizbony, Benfiki i historycznych wrogów, FC Porto siedem dni później, charakter osiągnięć byłego reprezentanta Portugalii dopełnił całkowitej zmiany w klubie, którego toksyczność spadła do absurdalnie niskiego poziomu w 2018 r., kiedy grupa zamaskowanych ultrasów wdarła się na poligon i zaatakowała kilku graczy. Był to incydent, za który później skazano 41 osób.
Dodając tytuł mistrza Primeira Liga do trzech zdobytych podczas swojej kariery w Benfice w latach 2010, 2014 i 2015, Amorim ugruntował swój status niewątpliwie jednego z najbystrzejszych taktycznie trenerów na kontynencie. Jego ogromny sukces został osiągnięty dzięki stylowi gry skoncentrowanemu na ataku, charakteryzującemu się wysokim ryzykiem i wysokimi nagrodami, przypominającym pierwsze lata Jurgena Kloppa na Anfield.
„Jest wielkim zwolennikiem systemu trójki obrony [3-4-3]. To coś, co wykorzystywał przez całą swoją krótką karierę – zarówno w Bradze, jak i teraz w Sportingu” – dodaje Barton. „Lubi, gdy jego obrońcy przenoszą piłkę po boisku do środkowych obszarów, zanim znajdą szerokość w ostatniej tercji przez skrzydłowych i szeroki napastnik.”
Podobnie jak w przypadku Liverpoolu, to właśnie duch, z jakim Sporting grupami poluje na odzyskanie posiadania piłki, był źródłem większości uznania, a drużyna Amorima była zdecydowanie najrówniej grającą drużyną w Portugalii.
Jedynie Benfica (59,8%) i FC Porto (62,3%) mają w tym sezonie średnio więcej posiadania piłki niż Sporting (58,6%). Entuzjazm Amorima, jakim jest to, że jego zespół potrafi zmusić przeciwników do kontaktu z przeciwnikami, podkreśla 47% prób wślizgów Sportingu mających miejsce w środkowej jednej trzeciej części boiska, czyli w obszarze, w którym skuteczny pressing prawdopodobnie zaowocuje tworzeniem sytuacji o dużej szansie. Liczba ta jest wyższa niż w przypadku FC Porto (43,3%) i Benfiki (40,7%).
Zatem teraz, po wiadomości, że według doniesień kandydat pierwszego wyboru Liverpoolu, Xabi Alonso, pozostanie w Bayerze Leverkusen przynajmniej na jakiś czas, nie jest zaskoczeniem, że opowieści o niezwykłym sukcesie Amorima zaczynają odbijać się echem po Anfield, gdy poszukiwania dla następcy Kloppa trwa.
„Ruben Amorim to genialny, lojalny trener i człowiek z zasadami” – powiedział prezes Sportingu Frederico Varandas. „Niezwykle ważne jest, aby mieć trenera, który może dawać przykład tak jak on”.
Do końca sezonu Amorimowi będzie zależało na poprowadzeniu klubu do 20. tytułu mistrza Primeira Liga, drugiego w ciągu czterech sezonów, a jego zespół po 26 meczach ma obecnie jeden punkt przewagi nad Benfiką. Gdyby tak się stało, byłoby to prawdziwe pożegnanie 39-latka, wywołując falę szoku w całej Europie.
Od czasów, gdy Jose Mourinho zwyciężał w Lidze Mistrzów w FC Porto w 2004 roku, nie było tak głośno o młodym, innowacyjnym i odważnym portugalskim trenerze, który pozornie był przeznaczony do Premier League.
Ale cokolwiek wydarzy się w nadchodzących miesiącach, dla Amorima było to nie lada wyzwanie. Jasne jest, że to dopiero początek.