Świat

NATO chce okazać wsparcie dla Ukrainy, ale tylko w takim stopniu

  • 5 kwietnia, 2024
  • 7 min read
NATO chce okazać wsparcie dla Ukrainy, ale tylko w takim stopniu


Kiedy przywódcy NATO zbierają się tego lata, aby świętować 75. rocznicę swojego sojuszu wojskowego, ostatnią rzeczą, jaką chcą zobaczyć, jest odradzający się marsz wojskowy rosyjski przez Ukrainę, ponieważ Europa była zbyt słaba, aby zapewnić Kijowowi potrzebnego wsparcia.

Ostatecznie Ukraina pragnie formalnego zaproszenia do członkostwa w NATO. Ale urzędnicy Sojuszu zgadzają się, że nie stanie się to podczas uroczystości zaplanowanych w Waszyngtonie w lipcu. NATO nie ma apetytu na przyjęcie nowego członka, który ze względu na pakt sojuszniczego bezpieczeństwa zbiorowego wciągnąłby go w największą wojnę lądową w Europie od 1945 roku.

To zmusiło NATO do poszukiwania złotego środka, czegoś niebędącego członkostwem, ale na tyle solidnego, aby pokazać, że wspiera Ukrainę „na dłuższą metę”, jak ujął to w tym tygodniu Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO.

Według starszych rangą dyplomatów zachodnich biorących udział w dyskusjach, to, co to będzie, okazało się jak dotąd nieuchwytne.

Propozycje przedstawione w tym tygodniu na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Brukseli, aby dać NATO większą kontrolę nad koordynacją pomocy wojskowej, finansowania i szkolenia sił ukraińskich, natychmiast spotkały się ze sceptycyzmem. Stany Zjednoczone i Niemcy w dalszym ciągu sprzeciwiają się zaproponowaniu Ukrainie rozpoczęcia negocjacji członkowskich w Waszyngtonie, tak jak to miało miejsce na ubiegłorocznym szczycie w Wilnie, i chcą, aby kwestia ta została pominięta w lipcu, pomimo podobnego procesu w Unii Europejskiej, który został zatwierdzony w zeszłym roku zima. Chcą jednak zapewnić Ukrainie konkretne zobowiązania, których mogą wywiązać się. Wysiłki zmierzające do jasnego określenia warunków, jakie musi spełnić Ukraina, aby rozpocząć rozmowy z NATO, nie posunęły się jeszcze do przodu.

I żadna z tych rzeczy nie będzie mieć znaczenia do lipca, jeśli Rosja będzie nadal zyskiwać na popularności, a Ukrainie grozi przegrana w wojnie – perspektywa ta staje się coraz bardziej realna z każdym miesiącem, gdy Republikanie w Kongresie nadal blokują pakiet pomocowy o wartości 60 miliardów dolarów dla Kijów.

Warto przeczytać!  Iran twierdzi, że podejrzewane zatrucia uczennic miały miejsce w ponad 50 szkołach

„Sytuacja w terenie może wyglądać o wiele gorzej niż obecnie, a wtedy prawdziwe pytanie brzmi: «Jak możemy zapewnić, że Rosja nie wygra?»” powiedział Ivo H. Daalder, były ambasador USA przy NATO .

„To może zmienić cały charakter debaty. Wszyscy możemy myśleć, że szczyt NATO odbędzie się tak, jak dzisiaj, ale tak się nie stanie” – powiedział Daalder, przewodniczący Chicago Council on Global Affairs. „Ostatnie dwa miesiące nie były dobre dla Ukrainy i nic nie wróży, że będzie lepiej”.

W ubiegłym roku na szczycie NATO w Wilnie na Litwie Ukrainę po raz kolejny zapewniono, że pewnego dnia otrzyma pełne członkostwo w sojuszu po wprowadzeniu pewnych zmian mających na celu poprawę demokracji i jej bezpieczeństwa. Ta niejasna obietnica przeraziła Kijów i jego najbardziej zagorzałych zwolenników w krajach bałtyckich, państwach nordyckich i Europie Wschodniej.

Dziewięć miesięcy później Ukraina zmaga się z wstrząsami wtórnymi po kontrofensywie wojskowej, w wyniku której spalono cenną amunicję artyleryjską i inną broń, nie zdobywając jednak znacznego terytorium od Rosji. Kraj w dalszym ciągu pilnie potrzebuje broni, szczególnie do obrony powietrznej; jego minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba powiedział w czwartek, że tylko w marcu Ukraina została trafiona 94 rosyjskimi rakietami balistycznymi.

„Nie chciałem psuć przyjęcia urodzinowego NATO, ale poczułem się zmuszony do przekazania w imieniu Ukraińców bardzo otrzeźwiającego przesłania na temat stanu rosyjskich ataków powietrznych na mój kraj, niszczenia naszego systemu energetycznego, naszej gospodarki, zabijania cywilów, ” Kuleba powiedział w czwartek w siedzibie NATO w Brukseli.

Kuleba powiedział, że „uważnie słuchał” dyskusji swoich kolegów dyplomatów, dyskutujących o tym, jak NATO mogłoby zająć się miejscem Ukrainy w sojuszu tego lata w Waszyngtonie, i udzielił ostrożnej odpowiedzi.

Warto przeczytać!  Cudowne ratowanie dzieci z Amazonii przewidziane przez wolontariuszy na ayahuasce

„To sami sojusznicy decydują o formie i treści kolejnego kroku w stronę członkostwa Ukrainy w NATO” – powiedział. „Będziemy z niecierpliwością czekać na wynik, ale oczywiście wierzymy, że Ukraina zasługuje na bycie członkiem NATO i że powinno to nastąpić raczej wcześniej niż później”.

Stoltenberg starał się wypełnić tę lukę, przedstawiając na tym tygodniu dwie propozycje kontynuacji wsparcia dla Ukrainy, które, jak ma nadzieję, zostaną zatwierdzone przed lipcowym spotkaniem głów państw NATO w Waszyngtonie.

Pierwszy z nich, zgodnie z którym za koordynację darowizn i dostaw broni na Ukrainę odpowiedzialny był NATO, a nie Stany Zjednoczone, wzbudził sprzeciw Węgier i innych sojuszników co do jego potencjału w zakresie bardziej bezpośredniego wciągnięcia sojuszu w wojnę. Sprzeciwiają się temu także Stany Zjednoczone, powiedział Daalder, chociaż administracja Bidena jak dotąd stara się nie krytykować jej publicznie. W czwartek sekretarz stanu Antony J. Blinken odniósł się do tej kwestii jedynie chwaląc obecny proces pod przewodnictwem Amerykanów za jego „nadzwyczajne wyniki”.

Drugie, mające na celu przekazanie Ukrainie 100 miliardów dolarów pomocy w ciągu pięciu lat, spotkało się z zamieszaniem, ponieważ nie jest jasne, w jaki sposób NATO mogłoby zmusić swoje państwa członkowskie do wniesienia wkładu – zwłaszcza biorąc pod uwagę ograniczenia budżetowe lub polityczne, takie jak te w Kongresie USA, które wstrzymały 60 miliardów dolarów dla Ukrainy.

Jednak Stoltenberg powiedział, że takie plany są niezbędne, aby zapewnić Ukrainie dalsze otrzymywanie trwałego wsparcia NATO, a nie fragmentarycznych darowizn. (Pochwalił jednak niedawne dostawy dronów, rakiet, pojazdów opancerzonych i amunicji z Wielkiej Brytanii, Czech, Finlandii, Francji i Niemiec).

Stoltenberg dodał, że najwyższy dowódca wojskowy NATO, gen. armii amerykańskiej Christopher G. Cavoli, został poproszony o opracowanie planu zapewnienia Ukrainie niezawodnej i przewidywalnej pomocy na nadchodzące lata.

Warto przeczytać!  F-16 nie są „magiczną bronią” do wygrania wojny na Ukrainie: generał USA

„Jeśli sojusznicy NATO zapewnią to, co powinniśmy, jesteśmy całkowicie pewni, że Ukraińcy będą w stanie osiągnąć nowe zdobycze” – powiedział Stoltenberg. „To jest powód, dla którego musimy dostarczyć więcej, dlatego sojusznicy muszą kopać głębiej i szybciej zapewniać większe wsparcie wojskowe, a także dlatego potrzebujemy silniejszych i solidniejszych struktur na dłuższą metę”.

U podstaw pilności leży dążenie NATO do „odporności na Trumpa” – jak to nazywano w ostatnich miesiącach – zachodniego wsparcia dla Ukrainy w przypadku reelekcji byłego prezydenta Donalda J. Trumpa w listopadzie. Trump od dawna gardził NATO, wyśmiewając jego członków za to, że nie płacą „sprawiedliwej części” kosztów bezpieczeństwa, a w lutym sugerując, że gdyby europejski członek sojuszu został zaatakowany przez Rosję, nie pomógłby mu w jego obronie, gdyby nie płacił swojej części.

W czwartek w Brukseli pan Blinken powiedział, że słyszał „od sojusznika za sojusznikiem”, że „nasze zaangażowanie, nasze zaangażowanie jest niezbędne dla tego sojuszu” i jego wsparcia dla Ukrainy. Powiedział, że Ukraina pracuje nad zmianami w rządzie i bezpieczeństwie niezbędnymi do przystąpienia do NATO, i bez szczegółów odnotował różne wysiłki w ramach sojuszu mające na celu zapewnienie zmęczonemu wojną krajowi nowych zapewnień podczas spotkania przywódców w Waszyngtonie w lipcu.

Z jego wypowiedzi jasno wynikało jednak, że świat nie powinien spodziewać się gwałtownego odejścia od status quo.

„Rozmowy prowadzone w ciągu ostatnich kilku dni koncentrowały się dokładnie na tym, co zamierzamy zrobić na szczycie” – powiedział Blinken. „Rozpoczęliśmy proces obejmujący wszystkie kraje i wszystkich ekspertów, aby to urzeczywistnić. Czas pomiędzy chwilą obecną a szczytem wykorzystamy właśnie na to.”

Stevena Erlangera dostarczył reportaże z Berlina.


Źródło