NATO rozmieszcza więcej sił w Kosowie po tym, jak 30 żołnierzy sił pokojowych zostało rannych | Wiadomości z Unii Europejskiej
Wysyłanie dodatkowych 700 żołnierzy; Dowodzona przez NATO misja pokojowa w Kosowie liczy obecnie prawie 3800 żołnierzy.
NATO rozmieszcza 700 dodatkowych żołnierzy w północnym Kosowie po tym, jak 30 żołnierzy sił pokojowych zostało rannych w starciach z demonstrantami z etnicznych Serbów w trakcie długotrwałego sporu.
„Zdecydowaliśmy się na rozmieszczenie 700 dodatkowych żołnierzy z operacyjnych sił rezerwowych na Bałkany Zachodnie” – powiedział dziennikarzom w Oslo sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg po rozmowach z premierem Norwegii Jonasem Gahrem Store we wtorek.
Powiedział, że NATO „postawi również dodatkowy batalion sił rezerwowych w stan wysokiej gotowości, aby można je było rozmieścić w razie potrzeby”.
Batalion zazwyczaj waha się od 300 do około 1000 żołnierzy. Dowodzona przez NATO misja pokojowa w Kosowie, KFOR, liczy obecnie prawie 3800 żołnierzy.
Dowódca Dowództwa Sił Sojuszniczych w Neapolu, admirał Stuart Munsch, powiedział, że posunięcie to było „ostrożnym środkiem” zapewniającym, że KFOR ma „zdolności potrzebne do utrzymania bezpieczeństwa”.
KFOR powiedział, że 30 rannych żołnierzy sił pokojowych z Węgier i Włoch miało kilka obrażeń, w tym „złamania i oparzenia od improwizowanych wybuchowych urządzeń zapalających”.
Konflikt w Kosowie wybuchł w 1998 r., kiedy separatystyczni Albańczycy zbuntowali się przeciwko rządom Serbii, a ta ostatnia odpowiedziała brutalną represją. Zginęło około 13 000 osób, głównie etnicznych Albańczyków.
Interwencja wojskowa NATO w 1999 roku ostatecznie zmusiła Serbię do wycofania się z terytorium i utorowała drogę do ustanowienia misji pokojowej KFOR.
Serbia odmówiła uznania deklaracji niepodległości Kosowa z 2008 roku. Etniczni Albańczycy stanowią większość populacji, ale Kosowo ma niespokojną mniejszość serbską na północy kraju graniczącego z Serbią.
Ostatnia runda napięć nasiliła się w miniony weekend, po tym jak albańscy urzędnicy wybrani w głosowaniu, zbojkotowani przez Serbów, weszli do budynków miejskich. Kiedy serbscy protestujący próbowali ich zablokować, kosowska policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć tłum.
W odpowiedzi Serbia postawiła wojsko tego kraju w stan najwyższej gotowości i wysłała więcej żołnierzy na granicę z Kosowem. Serbowie ponownie zaprotestowali w poniedziałek, nalegając, aby zarówno albańscy burmistrzowie, jak i kosowska policja musieli opuścić północne Kosowo.
We wtorek sytuacja w mieście Zvecan w północnym Kosowie pozostawała napięta, a etniczni Serbowie zgromadzili się przed ratuszem, który tłum próbował szturmować w poniedziałek. Kosowska policja odepchnęła ich gazem łzawiącym, zanim interweniowały siły pokojowe pod dowództwem NATO.
Żołnierze początkowo próbowali oddzielić protestujących od policji, ale później próbowali rozproszyć tłum za pomocą tarcz i pałek. Kilku protestujących odpowiedziało rzucaniem kamieniami, butelkami i koktajlami Mołotowa.
Wielu Serbów domaga się wycofania kosowskich sił policyjnych, a także albańskich burmistrzów, których nie uważają za swoich prawdziwych przedstawicieli.
Starcia „absolutnie nie do przyjęcia”
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell wezwał przywódców Kosowa i Serbii do natychmiastowego złagodzenia napięć, mówiąc, że starcia są „absolutnie nie do przyjęcia”.
Od tego czasu rozmawiał z premierem Kosowa Albinem Kurtim i prezydentem Serbii Alexandrem Vučiciem, prosząc ich o unikanie „dalszych jednostronnych działań”.
Borrell powiedział, że władze Kosowa muszą zawiesić operacje policyjne skoncentrowane na budynkach miejskich w północnym Kosowie, a protestujący etniczni Serbowie powinni ustąpić. Ostrzegł również, że UE „dyskutuje nad możliwymi środkami”, które należy podjąć, jeśli obie strony będą nadal „opierać się proponowanym krokom w kierunku deeskalacji”.
Vucic powiedział, że w poniedziałkowych starciach rannych zostało 52 demonstrantów, z których trzech odniosło „poważne” obrażenia. Według kosowskiej policji aresztowano pięciu Serbów za udział w starciach.