Biznes

Nawet Microsoft mówił, że się nie da. Okazało się, że Polak potrafi. Oto Wojtek Ptak z Revolut. Informatyk, który chce rozmawiać z ludźmi – Kariera

  • 7 sierpnia, 2023
  • 11 min read
Nawet Microsoft mówił, że się nie da. Okazało się, że Polak potrafi. Oto Wojtek Ptak z Revolut. Informatyk, który chce rozmawiać z ludźmi – Kariera



Zaczął startować w rekrutacjach do big techów. Rozmawiał m.in. z Facebookiem, Netflixem i Google, ale „kolejne etapy rekrutacyjne nie stawiały odpowiednio wysokiej poprzeczki”. Tylko w Revolucie na kolejnych spotkaniach „czuł się coraz bardziej przeczołgany”. Po jednej z rozmów, gdzie celowo wytrącano go ze strefy komfortu, nie mógł kilka godzin dojść do siebie. Tego właśnie chciał – wyzwań i poczucia, że nowa praca wybije go jeszcze wyżej, niż był dotychczas.


Był zbuntowanym dzieckiem. Ale nie chodziło o to, że wolał kolegów od nauki. Introwertyczna osobowość raczej do rówieśników go nie ciągnęła, zdecydowanie łatwiej spędzało mu się czas z komputerem. Zaczął programować, jak miał osiem lat: czytał książki i gazety z kodami, modyfikował je i patrzył, co się zmienia. Komputery nie były wtedy powszechne, ale jego rodzice byli informatykami. To im zawdzięcza swoją pasję.


– Pamiętam, że napisałem program, który tworzył i drukował ozdoby na choinkę. To zawsze było dla mnie fascynujące, że masz wizję, materializujesz ją, a gotowy program wykonuje to, czego oczekujesz – mówi Wojtek Ptak.


Zbuntował się, bo po podstawówce nie poszedł – jak cała jego rodzina – do krakowskiej „piątki” do matfizu, tylko wybrał klasę teleinformatyczną w Technikum Łączności, najlepszej polskiej szkole informatycznej na tamte czasy. Pod koniec II klasy musiał znaleźć praktyki i wybrał ComputerLand, czyli dzisiejsze Sygnity, gdzie został na kilka lat. Po technikum wybrał informatykę na Politechnice Krakowskiej, ale raczej dla papierka niż dla nauki. Jeszcze nie skończył studiów, a już był liderem zespołu programistów.


– Pamiętasz Nokię 3210? Chyba każdy ją miał. Napisaliśmy na nią program, który dzisiaj byśmy nazwali apką. Dla jednej z firm energetycznych zrobiliśmy narzędzie, dzięki któremu na telefonie można było sprawdzić stan rachunków – opowiada Wojtek Ptak.



W Norwegii klientów łapał na budowie


ComputerLand i kolejne zlecenia na aplikacje dawały niezłe dochody, ale na wakacje pod koniec studiów postanowił wyjechać po większy zarobek na budowę do Norwegii. Tam poznał właścicieli firmy deweloperskiej i kiedy zobaczył, ile płacą swoim partnerom za narzędzia do wizualizacji, policzył, że jak zrobi im to za 10 proc. tej stawki, to i tak będzie żył, jak król. Dogadali się. Potem posypały się kolejne norweskie zlecenia. Stał się ekspertem od zaawansowanej wizualizacji wszelkich danych w trybie live: na przykład słupki z danymi sprzedażowymi same się przesuwają, reagując na zmianę danych. Już nie musiał więcej wyjeżdżać do pracy na budowę.

Karierometr Wojtka Ptaka


Karierometr Wojtka Ptaka


Zatrudnił się w spółce Making Waves (dzisiejsza NoA Ignite Norway). Firma zbudowała zespół krakowskich programistów, z których dzisiaj prawie wszyscy zajmują wysokie stanowiska na całym świecie. Po roku został liderem i założył konto na LinkedIn. Wtedy w Polsce, o ile ktoś w ogóle myślał o profilu w społeczności zawodowej, używało się GoldenLine.


– Robiliśmy na przykład bardzo ciekawy interaktywny projekt deweloperski m.in. z obrazowaniem zużycia energii, emisji CO2, w zależności od użycia konkretnych sprzętów do wyposażenia. Dzisiaj narzędzia, które wykorzystywaliśmy, nazwalibyśmy prostym machine learning. Przez LinkedIn odezwało się do mnie dwóch brytyjskich coachów sprzedaży korporacyjnej, Mark Throssell i Carl Hasselbach. Szukali takich specjalistów jak my, których łączyliby z korporacjami w zamian za prowizję. To były osoby o ogromnej siatce kontaktów z całego świata – opowiada Wojtek Ptak.

Warto przeczytać!  Daniel Obajtek odwołany z Orlenu. Przeceniają mnie. Bardzo


Na początek miał zrobić narzędzia do wizualizacji danych dla Disneya. 15 lat temu takich marek nie było w Polsce, więc sam klient był wystarczającym argumentem do współpracy. Z kolegami programistami w Wielkiej Brytanii założył Ministry of Ideas. Potem były jeszcze głośne brytyjskie i europejskie marki, m.in. UPS, Bols, TUI, Ferrero Rocher, Adidas, Porsche, Ermenegildo Zegna. Dla British Telecom zbudował narzędzie do zliczania głosów do popularnego reality show, gdzie celebryci wyjeżdżają do dżungli i mają przetrwać. Dla MagicMirror zaprojektował lustro, które nakłada ubrania.



Microsoft twierdził, że się nie da. Ale Wojciech Ptak uznał inaczej


To były czasy „przed-iPhonowe” i spotkania sprzedażowe wyglądały tak, że zasiadały osoby z plikami wydrukowanych wykresów z Excela i przerzucały kartki, robiąc notatki. Narzędzia Ministry of Ideas dawały interaktywne wizualizacje. Można było na przykład od ręki wyliczyć, ile marży ma Coca-Cola zapłacić Sphinxowi, w zależności od tego, ile mililitrów coli będzie nalewane do szklanki i ile dokładanych kostek lodu. Właśnie współpraca z Coca-Colą była przełomowa. Londyński oddział pochwalił się centrali w Atlancie, że ma „takie fantastyczne narzędzie”.


– Był 2007 r., a my jako dwudziestolatkowie byliśmy tak pewni siebie, że ani rozkręcony globalny kryzys finansowy, ani opinia Microsoftu – na jego technologiach pracowaliśmy – że ten projekt dla centrali jest niewykonalny, nas nie powstrzymały przed realizacją. Ostatecznie dowieźliśmy narzędzie, ale po terminie i z dużymi kosztami. Wszyscy wyszliśmy z tego mocno poobijani i stwierdziliśmy, że przyda nam się inwestor – wspomina Wojtek Ptak.


Czytaj też: Zaczynali w garażu, a pracownikom tylko obiecywali, że będą płacić. Dziś ich boty pracują dla największych marek


Z Coca-Colą pracował przez ponad 7 lat, jeździł na spotkania z zarządem centrali i szefami technologii wszystkich regionów. Miał 27 lat i mówił 40-, 50-, 60-latkom, że teraz będą korzystać z jego narzędzia. Myślał, że jest na szczycie, ale drzwi na amerykański rynek naprawdę szeroko otworzył dopiero Jason Trigg. To brytyjski przedsiębiorca, kojarzony głównie z sektorem security (jego firma ochraniała m.in. olimpiady). Najpierw był klientem Ministry of Ideas, a potem został inwestorem. Dzięki jego kontaktom firma opracowała narzędzia m.in. do analizy sprzedaży dla modowej Saks Fifth Avenue, najstarszej amerykańskiej korporacji. Dla Macy’s zrobiła system do śledzenia ścieżki przejazdu tirów – to pozwalało na wychwycenie i ograniczenie strat towarów w trasie, co przekładało się na oszczędności liczone w setkach milionów dolarów. Dla NBA napisała program do analizy strategii gry na boisku. Dla American Bankers Association i FBI opracowała system agregujący dane o napadach na banki, konwoje i bankomaty, który pozwalał zwiększyć skuteczność łapania gangów i zoptymalizować prewencję. W Wielkiej Brytanii przeprowadziła transformację cyfrową całej sieci Home Base, liczącej 400 sklepów (wyposażenie domu, ogród). I to wszystko robili zespołem, który liczył 20 osób w Polsce, 10 w Wielkiej Brytanii i 5 w USA.

Warto przeczytać!  Oto nowy Hyundai Kona Electric. "Przeskalowany segment B-SUV", 65,4 kWh baterii, do 490 jedn. WLTP zasięgu • SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl


Musiałem udawać na spotkaniach z klientami, że zespół liczy ponad 100 osób. Inaczej by z nami nie rozmawiali – śmieje się Wojtek Ptak. – Wyspecjalizowaliśmy się w wizualizacji danych i narzędziach uczenia maszynowego. Firma zarabiała wtedy kilka milionów funtów rocznie. Wiem, że mogliśmy zarabiać znacznie więcej, zatrudnić więcej osób, brać więcej projektów. Ale sami mieliśmy z tej pracy taki fun, że skupialiśmy się na „tu i teraz”, nie mieliśmy czasu myśleć w przód – opowiada.



Pierwszy wielki projekt


W 2016 r. trafił się wielki projekt, Wojtek Ptak skupiał się na nim przez pół roku: jedno narzędzie dla kilku korporacji, które zdecydowały się współdzielić dane. To było bardzo „jego”, bo wyznawał ideę kooperacji, a nie rywalizacji w biznesie: nie dziel tortu, ale wspólnie z konkurentami zadbaj o jego powiększanie. Przyjechał na spotkanie zarządu do Londynu. Wiedział, że jak wyjdzie ten projekt, to „sky is the limit”. Ale zamiast aplauzu i kapitału dostał wiadomość, że inwestor – który wcześniej przejął pakiet kontrolny w firmie, czego Wojtek Ptak żałował, ale „szło tak dobrze, że w ogóle nie spodziewał się kłopotów” – ma turbulencje w innych biznesach. Przez to wstrzymuje w Ministry of Ideas inwestycje, a za kilka lat firma idzie na sprzedaż.

Wojtek Ptak wspierał Aleksandrę Szol przy transformacji technologicznej, zajmując się zarówno procesami, jak i pracą z CTO i zespołem.


Wojtek Ptak wspierał Aleksandrę Szol przy transformacji technologicznej, zajmując się zarówno procesami, jak i pracą z CTO i zespołem.

Fot.: East News


– Walczyłem przez kilka miesięcy, chcąc wyciągnąć choć kawałek firmy albo mieć możliwość zbudowania podobnej i robić tę samą technologię. Ale prawnicy w końcu wzięli mnie na kolację i powiedzieli: Wojtek, nie ma szans, zostaw to, jesteś młody, zdążysz jeszcze zrobić coś zupełnie nowego – wspomina.


Już miał wyjeżdżać na stałe do Szkocji i zatrudnić się u znajomych w start-upie, kiedy na swojej pożegnalnej imprezie znajomy z FreshMail zapytał, czy mógłby zaprojektować dla nich narzędzie antyspamowe.


– Ochrona przed spamem to tajemna wiedza największych. Poleciałem do Stanów na konferencję IT, gdzie chciałem się czegoś dowiedzieć. Pamiętam, że podszedłem do gościa z Gmail. Ale jak tylko dowiedział się, skąd jestem, to od razu powiedział: „FreshMail? Jesteście spammerami!”, odwrócił się i poszedł. Najpierw poczułem się, jakbym dostał w twarz. Ale potem pomyślałem: jeszcze będziesz słuchał moich prelekcji na takich konferencjach. Uwielbiam taką motywację – mówi Wojtek Ptak.


Czytaj też: Bartek Pucek: „Lęki kadry zarządzającej średniego szczebla są uzasadnione. Ich zadania może potencjalnie wykonać AI”


Zbudował narzędzie, a potem już jako CTO ułożył procesy w całej firmie. FreshMail ze „spammera” stał się firmą marketingową z dobrymi praktykami. Przyszedł więc czas na nowy projekt: dołączył do firmy Talent Alpha. To platforma, która z wykorzystaniem narzędzi AI w krótkim czasie ma połączyć poszukujących pracy specjalistów IT z pracodawcami. Poza rekrutacją chodziło także o zarządzanie kompetencjami w wielkich korporacjach.

Warto przeczytać!  Branża konsultingowa jest obecnie trudna


– Pracowaliśmy m.in. z zarządem big techu z USA, który był na tyle zadowolony, że postanowił kupić firmę. Prezes przyleciał do Krakowa, a to nie jest postać, która osobiście pojawia się na takich spotkaniach. Due diligence trwało pół roku. I nagle doszło do zerwania rozmów w ostatnim momencie, wraz ze zmianą planów rozwoju spółki – nie kryje zawodu Wojtek Ptak. To wtedy wyjechał do górskiej chaty.


W Revolucie pełni funkcję szefa technologii, jest Executive Engineering Director, odpowiada za bankowość biznesową obsługującą 500 tys. firm na całym świecie. Jego głowa w tym, żeby technologia się stale rozwijała i była jak najbardziej zaawansowana, pozwalając na rozwój całego biznesu. Wcześniej nie miał do czynienia z bankowością, ale świeżość spojrzenia była świadomym wyborem Revoluta, a dla Wojtka – przestrzenią do odkrywania. Zarządza zespołem 120 ludzi. James Gibson, partner w Revolucie, kiedy go zatrudniał, był pod wrażeniem jego pasji do pracy i tworzonych produktów.


– Doskonale rozumie, jak prowadzić wysokoproduktywny zespół, jednocześnie jest niesamowicie otwarty na naukę w nowym środowisku. Wojtek potrafi szybko przeskakiwać od ogólnych tematów biznesowych do głębokich szczegółów technicznych, pociągając za sobą publiczność. To imponująca umiejętność, którą posiada niewiele osób – podkreśla Gibson.



Czy Wojtek Ptak ma wolny czas „po pracy”?


Work-life balance? Wojtek Ptak śmieje się, że ma trochę inną niż przeciętna definicję równowagi. Praca jest jego życiem. Choć uwielbia sporty ekstremalne: zimą freeride na snowboardzie i nartach, a latem na rowerze w górach. Prywatnie jest też ojcem rocznej córeczki.


Mówi, że jest zawodowo „kompletnie nienasycony w dobrym tego słowa znaczeniu”. Ma poczucie, że zawsze można się uczyć i rozwijać, robiąc coś ciekawego.


– Chciałbym kiedyś zbudować społeczność, platformę do wymiany doświadczeń i edukacji w IT. „Engineering leadership” to jest bardzo zaniedbany obszar. Nie ma się od kogo uczyć – zauważa Wojtek Ptak.


Aleksandra Szol, dyrektorka marketingu w Modivo i Eobuwie, pracowała z nim jako zewnętrznym konsultantem przy transformacji technologicznej. Mieli m.in. skrócić czas wprowadzania produktu na rynek.


– Wojtek potrafi analizować sytuację, oceniać ryzyko, wzmacniać mocne strony zespołu. Wyjaśniał złożone koncepcje techniczne w zrozumiały sposób. Posiada doskonałe umiejętności komunikacyjne, które przełożyły się na sprawne przekazanie wiedzy, wskazówek i wypracowanie nowych zasad. Działa zgodnie z zasadami moralnymi, z wysoką kulturą osobistą oraz z wielkim szacunkiem do osób w zespole, co dla mnie było priorytetem – opowiada Aleksandra Szol. – Jest niewątpliwym ekspertem w swojej dziedzinie. Z łatwością podejmuje decyzje. Potrafi inspirować i motywować – dodaje.


Jest takie powiedzenie: nie po to kończysz studia informatyczne, żeby rozmawiać z ludźmi. Ale Wojtek Ptak twierdzi, że dzisiaj tym bardziej po to, żeby rozmawiać z ludźmi. Bo dzisiaj wszędzie jest technologia i praktycznie każdy nowoczesny biznes jest tech.


Źródło