Filmy

Nawet wykształcone pchły wiedzą lepiej

  • 14 marca, 2024
  • 6 min read
Nawet wykształcone pchły wiedzą lepiej


Kobieta, która nie ma pojęcia o ptakach i pszczołach, opracowuje program nauczania dla dorosłych, który ma uczyć w szkole średniej pozytywnego nastawienia do seksu w komedii, która posuwa się za daleko, a wciąż brakuje mu humoru.

Niektóre festiwale filmowe traktują siebie zupełnie zbyt poważnie. Nie South by Southwest, multidyscyplinarne megawydarzenie w Austin, podczas którego wypełniona publiczność wita komedie z otwartymi ramionami – im bardziej sprośne, tym lepiej. W tym roku jeden logline wyróżniał się jako szczególnie obiecujący: „30-letnia dziewica pochodzenia indyjsko-amerykańskiego zostaje zatrudniona jako nauczycielka edukacji seksualnej w szkole średniej”. Niestety, „Doin’ It” nie wystarczy (jest to w zasadzie komedia Haley Joel Osment z 2014 r. „Sex Ed” z kulturowym akcentem). Pomysł jest zabawny, ale wykonanie sprawia wrażenie wymuszonego, po części dlatego, że wspomniana zastępczyni (w tej roli Lilly Singh) ma realizować program nauczania oparty na abstynencji. Teoretycznie głęboko zakorzeniony celibat powinien sprawić, że będzie idealna na to stanowisko.

Celem filmu jest walka ze wstydem związanym ze wszystkimi aspektami ludzkiej seksualności, co wydaje się godnym podziwu, ale nieuchronnie kontrowersyjnym celem. Ale „Doin’ It” idzie za daleko i rozpoczyna się ze wstydem, którego żaden nastolatek nie może przeżyć: nastoletnia wersja bohaterki granej przez Singha, Maya (w tej roli Celine Joseph), nerwowo czeka za kulisami szkolnego przedstawienia tanecznego, kiedy jej partner taneczny wybiera to (ze wszystkich czasów), aby porównać części intymne. Jego spodnie opadają, a potem kurtyna opada, odsłaniając ich oboje przed całą szkołą.

Warto przeczytać!  Zamknięcie uczestnika to prawdziwa strata — spójrz wstecz na sprzedaż biletów firmy

Na widowni, wyglądając na przerażoną, siedzą jej konserwatywna matka (Sonia Dhillon Tully) i Nani (Usha Uppal). Ale to nie wszystko i choć niewłaściwe (w przeciwieństwie do pruderyjnego) jest szczegółowe opisywanie jej upokorzenia z oceną X, wystarczy powiedzieć, że incydent był tak brudny, że obiektyw aparatu wymaga czyszczenia. Miało być zabawnie, ale poniżenie jest w większości po prostu obrzydliwe, bliższe przestępstwu na tle seksualnym niż puenty. Incydent stał się legendą o chłopcu (w tej roli Utkarsh Ambudkar), podczas gdy młoda Maja zostaje spakowana i wysłana do Indii, gdzie nikt nie zadaje sobie trudu, aby „porozmawiać” z nią o ptakach i pszczołach.

Przenieś się o około 15 lat i Maya wraca do Stanów Zjednoczonych, pełna ambicji, choć niekoniecznie życiowego doświadczenia. Zaawansowana technologicznie przedsiębiorczyni ma pomysł na aplikację skierowaną do nastolatków i aby ją udoskonalić, postanawia pracować jako nauczycielka na zastępstwie w Proudamore High School — wiesz, tak robi większość osób zajmujących się produktami skierowanymi do nastolatków poznać ich demo. Chcąc spełnić swój wymóg różnorodności, dyrektor (Ana Gasteyer) od razu zatrudnia Mayę i przydziela ją do nauczania edukacji seksualnej. Lepiej byłoby, gdyby zatrudnili Barbarę (Stephanie Beatriz), napaloną rozwódkę, która pracuje w stołówce i zdecydowanie najzabawniejszą członkinię obsady filmu (choć Sabrina Jalees, która gra najlepszą przyjaciółkę lesbijkę Jess, też się śmieje).

Maya może i jest dziewicą, ale z pewnością nie jest najmniej wykwalifikowaną osobą, jaka kiedykolwiek otrzymała to zadanie (przynajmniej nie uwodzi swoich uczniów ani nie próbuje ich straszyć szczegółami dotyczącymi chorób wenerycznych). Co zaskakujące, zamiast żartować, że Maya powtarza swoje naiwne pomysły klasie z większym doświadczeniem w danej dziedzinie niż ona sama, „Doin’ It” przenosi komedię w mniej intuicyjny sposób. Maya postanawia zostać „najgłupszą” nauczycielką edukacji seksualnej wszechczasów, chcąc stracić dziewictwo i udzielając praktycznych lekcji tym skołatanym hormonalnie dzieciakom. W klasie tej występują wszystkie stereotypy, jakich można się spodziewać: gadatliwy sportowiec (Christian Martyn), zwolennik abstynencji (Jessica Clement), fajna dziewczyna z konfliktem tożsamości (Ashley Singh).

Warto przeczytać!  Siostry Soska udostępniają pierwszy zwiastun nadchodzącego oryginalnego filmu o zombie „Festiwal żywych trupów” TUBI

Gdy sugerowane scenariusze lekcji nie powiodą się, Maya podrzuca wszystko niekonwencjonalnymi, oryginalnymi pomysłami. Wprowadza model słonia płci (wprowadzając koncepcje socjalizacji płci, które nie sprawdziłyby się na Florydzie). Wyświetla wyraźne filmy o kobiecym orgazmie. Jako pracę domową daje im zadania związane z miłością do siebie. Po zajęciach poświęca także czas na doradzanie Abbey Ho (Sydney Topliffe), kiedy jest właściwy czas na seks. Odpowiedź rady szkoły na to pytanie: Nie przed ślubem. To prawda, że ​​jest to nierealne, ale takie jest wszystko w podejściu Mayi do edukacji seksualnej, zaczynając od pomysłu, że ujdzie jej to na sucho. Jeśli chodzi o Singh, jest najzabawniejsza, gdy jest Fleabaging (zwracając się bezpośrednio do publiczności), ale zachowuje się niezręcznie, gdy gra swoją rolę, nosząc w sobie uczucia, które Maya nauczyła się przez cały czas ukrywać na powierzchni.

Świetne komedie opierają się na prawdzie, ale mają też w sobie element nieprzewidywalności, podczas gdy jedyną prawdziwą niespodzianką w „Sex Ed” jest to, jak daleko Singh i reżyserka Sara Zandieh planują się posunąć. Są gagi, które musiały wydawać się obiecujące na papierze (jak mama Mayi krzycząca „Chodź!” poza kamerą, podczas gdy jej córka eksperymentuje z wibratorem), i kilka, które faktycznie lądują (jak to, co robi jej mama po znalezieniu urządzenia). W szkole Maya podkochuje się w trenerze (Trevor Salter), którego funkcją jest bycie dobrze dostosowanym i afirmatywnym, zwłaszcza w porównaniu z rasistowską rywalką nauczycielką (Mary Holland), która na każdym kroku próbuje upokorzyć Mayę.

Warto przeczytać!  Studio Ghibli „Chłopiec i czapla” wreszcie ujawnia miejsce docelowe transmisji strumieniowej

„Doin’ It” chce głosić pozytywne nastawienie do seksu, ale czuje, że utknął w niedojrzałym, szokującym stylu komediowym, znanym z „American Pie” i wczesnych filmów braci Farrelly. W pewnym momencie Maya komplementuje klasę za to, że nie drażniła Abbey z powodu jej nazwiska, Ho. Ta scena skutecznie podsumowuje główny paradoks filmu: jego poczucie humoru utknęło w gimnazjum, podczas gdy jego program wydaje się kolegialny. Tymczasem żarty na temat represyjnego indyjsko-amerykańskiego wychowania bohatera zostały zaczerpnięte z niezliczonych innych filmów. Od czasu do czasu pojawia się sprośna komedia erotyczna, która może nauczyć znudzonych widzów kilku rzeczy (zazwyczaj udaje się to Johnowi Watersowi, podobnie jak wyemitowanemu na SXSW „Babes” Pameli Adlon). „Doin’ It” to długa lista tego, czego nie należy robić.


Źródło