Biznes

NBP może mieć poważny problem. A wraz z nim tysiące Polaków

  • 16 kwietnia, 2023
  • 6 min read
NBP może mieć poważny problem. A wraz z nim tysiące Polaków


Banki centralne powinny kontynuować podnoszenie stóp procentowych tak długo, jak będzie to konieczne do walki z inflacją – mówił w tym tygodniu profesor Paul Hilbers, dyrektor w Międzynarodowym Funduszu Walutowym (MFW). W jego ocenie banki centralne nie powinny przy tym oglądać się na ostatnie niepokoje w sektorze bankowym. Jednocześnie Hilbers przyznał, że nastał „skomplikowany czas” dla banków centralnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tech Winter Challenge: Test terenowy Lenovo ThinkBook 15 4. generacji

NBP będzie miał problem z inflacją w Polsce. A wraz z nim tysiące Polaków

Prezes NBP stwierdził także, że kluczowym priorytetem banku centralnego jest obniżenie inflacji do celu i że RPP jest przygotowana na każdy możliwy scenariusz, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z prognozami banku centralnego, nie będzie dalszych podwyżek stóp procentowych.

Może to niewielka zmiana w tonie, ale jednak zauważalna – wcześniej Glapiński formułował warunki dla obniżek stóp, teraz zaczął od warunków dla uniknięcia podwyżek. Ale dodał też, że jeśli taki scenariusz się zmaterializuje, to w którymś momencie w przyszłości dojdzie do obniżek stóp. Do obniżek dojdzie, gdy bank centralny będzie całkowicie pewien, że inflacja będzie szybko spadać do celu – zauważają ekonomiści Santander Bank Polska.

Pytanie, kiedy może się to wydarzyć i jak będą na to reagowały rynki.

Inflacja w Polsce uporczywa. Cel odległy

– Wartość tej ankiety nie polega na tym, że skutecznie przewiduje ona inflację za trzy lata, lecz raczej na tym, że mówi ona wiele o postrzeganiu determinacji władz monetarnych do osiągnięcia celu. W horyzoncie trzyletnim RPP ma potencjalnie możliwość sprowadzić inflację do dowolnego poziomu, jaki tylko sobie wyznaczy. Jeżeli prognozy rynkowe powszechnie przewidują, że w tej perspektywie inflacja pozostanie powyżej celu, może to sugerować, że prognozujący zakładają, iż Rada będzie traktować realizację celu w sposób elastyczny – wyjaśniają ekonomiści Citi Handlowego.

Co to oznacza? Tyle, że jeśli Rada, która ma stać na straży inflacji w Polsce w swoim ogóle, decyduje, że zgadza się na wyższe poziomy cen przez dłuższy czas, przekazuje w ten sposób jasny sygnał wszystkim zainteresowanym – rynkom oraz społeczeństwu.

Innymi słowy, jak przestrzegają specjaliści Citi, „jeżeli powyższe wątpliwości podzielają również firmy i gospodarstwa domowe, obniżanie inflacji może stać się jeszcze trudniejsze”.

A to z kolei oznacza wyższy poziom stóp dłużej, niż można by było się tego spodziewać, co uderza w nasze portfele z dwóch stron – poprzez wysokie ceny na sklepowych półkach oraz wyższe raty kredytów.

Oczekiwania inflacyjne się odkotwiczyły – mówi mBank

Najnowsze (z grudnia 2022 r.) badania ankietowe firm prowadzone przez polski bank centralny sugerują, że co trzecia firma spodziewa się, że ceny w najbliższym roku będą rosły szybciej niż bieżąca inflacja (czyli okolice 16-17 proc.). Jest to spory spadek względem września zeszłego roku. Taki sam odsetek firm spodziewa się, że ceny będą rosły wolniej niż bieżąca inflacja. Sytuacja więc wydaje powoli stabilizować.

– Oczekiwania inflacyjne w Polsce to ekonomiczny yeti. Dużo się o nich mówi, często uwzględnia w różnych analizach (jakoś tam), ale rzadko widuje. Owszem, GUS i Komisja Europejska (badania ESI) podają różne miary oczekiwań, ale nie podają liczby. Nie dowiemy się z nich, że oczekiwania inflacyjne wyniosły tyle i tyle. Przez to trudno się w ogóle konfrontować z bieżącą inflacją. Swego czasu liczbę taką podawał co miesiąc NBP, ale w 2015 roku tego zaprzestał – tłumaczyli ekonomiści mBanku, pokazując własne wyliczenia w tej sprawie.

Czego dowiadujemy się z analizy banku? Tego, że Polacy oczekują za rok inflacji na poziomie 10-15 proc. A nie 7-8 proc., jak przewiduje prezes NBP. To zła wiadomość.

W każdym wariancie inflacja za rok znajduje się znacząco powyżej celu NBP. (…) Każdy z wariantów w końcu pozwala twierdzić, że oczekiwania wyraźnie się odkotwiczyły (przynajmniej w perspektywie rocznej). Śledzenie zmian w oczekiwaniach na opadającej ścieżce inflacji będzie niezmiernie ciekawe. Jeśli okaże się, że nie będą one podążać tą samą ścieżką, co oficjalnie ogłoszona ścieżka CPI, to RPP ma problem – podsumowują analitycy mBanku.

Warto przeczytać!  Związki zawodowe idą na wojnę z fińskim koncernem. Jest donos do prokuratury

Prof. Glapiński może się mylić

Oczekiwania więc są wciąż mocno rozchwiane, a droga do celu 2,5 proc. kręta i wyboista. NBP sam sobie zgotował ten los, a wraz z nim trudny pozostaje los tysięcy Polaków.

Prof. Glapiński liczy na to, że inflację w drugiej połowie roku wyprzedzi wzrost płac i Polakom w portfelach zostanie nieco więcej pieniędzy. Takie założenie rodzi jednak dwie ważne wątpliwości. Po pierwsze, wzrost płac nie dotyczy jednak każdego Polaka, tak jak robi to powszechny wzrost cen.

Z badań Pracuj.pl wynika, że ponad jedna trzecia ankietowanych Polaków otrzymała podwyżkę w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, a 26 proc. – w ciągu roku. „Co dziesiąta osoba ostatnią podwyżkę otrzymała ponad trzy lata temu, a jedna na dziesięć osób nie dostała jej nigdy” – czytamy.

Po drugie, wyższe płace oznaczają niewyhamowanie wyższych kosztów dla firm, a to z kolei może przełożyć się na bardziej uporczywą inflację bazową (wyłączającą ceny energii i żywności). Dlatego też duża część ekonomistów podkreśla, że zejście inflacji do 10 proc. nie będzie problemem (zadziałają efekty statystyczne). Prawdziwym wyzwaniem dla NBP będzie zbicie jej do 4-5 proc.

Damian Szymański, dziennikarz i zastępca szef redakcji money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło