Netanjahu i Abdullah spotykają się w Jordanii, sygnalizując, że chcą przezwyciężyć napięcia
Po raz pierwszy od ponad czterech lat premier Benjamin Netanjahu poleciał we wtorek do Jordanii, by spotkać się z królem Abdullahem II, poinformowało biuro premiera po zakończeniu wizyty.
Zgodnie z oświadczeniem obaj przywódcy omówili „współpracę strategiczną, w zakresie bezpieczeństwa i gospodarczą” podczas spotkania, pierwszego od ponad czterech lat. Mówili także o znaczeniu sojuszu między krajami.
Wizyta najwyraźniej wskazuje, że obie strony są zainteresowane uniknięciem publicznych walk, które naznaczyły stosunki, gdy Netanjahu był ostatnim prezydentem.
Była to pierwsza znana wizyta Netanjahu w Ammanie od czasu tajnej podróży w 2018 r., kiedy administracja Donalda Trumpa próbowała wynegocjować porozumienie pokojowe między Izraelem a Palestyńczykami.
Jordańczycy w swoim czytaniu skupili się „na potrzebie uszanowania historycznego i prawnego status quo w błogosławionym meczecie Al-Aqsa/Al-Haram Al-Sharif i nieszkodzeniu mu”.
Napomnienie pojawiło się kilka tygodni po pierwszej wizycie ministra bezpieczeństwa narodowego Itamara Ben Gvira na Wzgórzu Świątynnym, co wywołało wściekłe potępienie ze strony świata arabskiego. Jordania wezwała ambasadora Izraela na przeprosiny.
Przed wizytą Bena Gvira Amman zasygnalizował, że wizyta ministra lub posunięcia naruszające status quo będą miały daleko idące konsekwencje, w tym możliwość obniżenia statusu dyplomatycznego.
Podczas spotkania z Netanjahu Abdullah podkreślił również swoje poparcie dla rozwiązania dwupaństwowego gwarantującego państwo palestyńskie na wzór z 1967 r. ze Wschodnią Jerozolimą jako stolicą.
Do Abdullaha dołączyli jego minister spraw zagranicznych Ayman Safadi, szef sztabu Jaafar Haasan i szef wywiadu Ahmed Hosni.
Sąsiedzi, którzy walczyli ze sobą w wielkich wojnach, utrzymując jednocześnie tajne kontakty, podpisali traktat pokojowy w 1994 roku.
Niespodziewane spotkanie jest godne uwagi w świetle napiętej historii między dwoma przywódcami.
Podczas ostatniej kadencji Netanjahu jako premiera w latach 2009-2021, stosunki między Jerozolimą a Ammanem znacznie się pogorszyły, a Abdullah powiedział w 2019 r., że stosunki były „na najniższym poziomie w historii” po serii incydentów, które skłoniły Jordanię do odwołania swojego ambasadora w Izraelu.
Obserwatorzy w pełni spodziewali się pogorszenia stosunków izraelsko-jordańskich po tym, jak mroźne stosunki rozmroziły się za rządów Naftalego Bennetta-Yaira Lapida. Jakiekolwiek znaczące pogorszenie skomplikowałoby stosunki Netanjahu z administracją prezydenta USA Joe Bidena, która priorytetowo traktuje stosunki z Jordanią, utrudniłoby rozszerzenie Porozumień Abrahamowych i mogłoby być źródłem prawdziwych niepokojów w Jerozolimie.
Jordan był już zdenerwowany zmianami na Wzgórzu Świątynnym podczas poprzedniej kadencji Netanjahu. Jego tajna wizyta w Arabii Saudyjskiej w 2020 roku wzbudziła w Ammanie obawy, że ocieplenie więzi między Jerozolimą a Rijadem może doprowadzić do przesunięcia przez Izrael wiodącej roli muzułmanów w tym miejscu z Jordańczyków na Saudyjczyków, być może przy wsparciu USA.
Rok wcześniej, w 2019 roku, Abdullah powiedział, że znajduje się pod presją, aby zmienić historyczną rolę swojego kraju na Wzgórzu Świątynnym, ale oświadczył, że nie zmieni swojego stanowiska.
Jordańska monarchia Haszymidzka odgrywa wyjątkową rolę w świętym miejscu – które, choć nie Izrael, nazywa „opieką” – od 1924 roku.
Izrael zdobył Wzgórze Świątynne i Stare Miasto w Jerozolimie od Jordanii podczas wojny sześciodniowej w 1967 r., Prawie dwie dekady po tym, jak Amman podbił je podczas wojny o niepodległość w 1948 r. Jednak Izrael pozwolił jordańskiemu Waqf nadal utrzymywać władzę religijną na szczycie góry.
Joshua Krasna, ekspert ds. Bliskiego Wschodu w Instytucie Badań nad Polityką Zagraniczną, nazwał rolę Jordanii na Wzgórzu Świątynnym „kamieniem zwornikowym” prawowitości Haszymidów.
Po kolejnej niedawnej kłótni na Wzgórzu Świątynnym – w której ambasador Jordanii w Izraelu został na krótko zatrzymany przez policję podczas wizyty na miejscu – Amman wykazał chęć przezwyciężenia napięć.
List z naganą, który Ministerstwo Spraw Zagranicznych Jordanii przekazał ambasadorowi Izraela Eitanowi Surkisowi, był wyważony i wskazywał na chęć pójścia dalej, powiedział izraelski urzędnik.
„Jordania wyraziła swój gniew w najbardziej dozwolony sposób dyplomatyczny” – powiedział mieszkający w Ammanie dziennikarz i komentator Osama Al Sharif. „Ale istnieje poczucie, że nie chce, aby sprawy wymknęły się spod kontroli”.
Poprzednik Netanjahu, Lapid, spotkał się z Abdullahem w Jordanii iw ONZ. Bennett spotkał się także z królem Jordanii w Ammanie.