Rozrywka

Netflix wprowadza ambitną, wciągającą adaptację 3 Problemów z ciałami | Telewizja/streaming

  • 9 marca, 2024
  • 3 min read
Netflix wprowadza ambitną, wciągającą adaptację 3 Problemów z ciałami |  Telewizja/streaming


David Benioff i DB Weiss wiedzą co nieco o przekształceniu rozległej serii w formę telewizyjną po zmianie medium wraz z „Grą o tron”. Dołącza do nich Alexander Woo („Czysta krew”) przy tworzeniu „Problemu 3 ciał” – serialu o tym, o czym od początku spekulowało mnóstwo science-fiction: kontakcie. Zaczyna się od serii zgonów w społeczności naukowej, która skupia zaprzyjaźnioną grupę naukowców, w skład której wchodzą Jin Cheng (Jess Hong), Saul Durand (Jovan Adepo), Auggie Salazar (Elza Gonzalez), Jack Rooney (John Bradley), i Will Downing (Alex Sharp). Oczywiście w tej załodze istnieje dynamika relacji, w tym nieodwzajemniona miłość Willa do Jina, ale pojawiają się bardziej naglące obawy, gdy Auggie zaczyna widzieć przed oczami dosłowne odliczanie. Do czego to odlicza? A jak ona to widzi? Sprawy komplikują się, gdy spotyka tajemniczą kobietę, którą można usunąć ze wszystkich kamer. A potem gwiazdy mrugają. I każdy to widzi.

Powiedzieć, że to wierzchołek góry lodowej, byłoby niedopowiedzeniem. „Problem trzech ciał” także powraca do rewolucji kulturalnej w Chinach, przedstawiając nam Ye Wenjie (Zine Tseng), młodego naukowca, który podejmuje decyzję zmieniającą wszechświat, która odbija się na współczesnych bohaterach. Świetny Benedict Wong gra śledczego próbującego dowiedzieć się, co się dokładnie dzieje, podczas gdy Liam Cunningham i Jonathan Pryce wykonują tajemniczą figurę, w której radzą sobie tak dobrze.

Warto przeczytać!  Kim Kardashian i Kanye West niezręcznie spotykają się na meczu koszykówki syna Sainta w związku z problemami związanymi ze wspólnym rodzicielstwem

Nie zdradzając zbyt wiele, „Problem trzech ciał” dotyczy zasadniczo przyszłych lęków. Bohaterowie dowiadują się, że coś wydarzy się za setki lat i lepiej zrobią coś już dziś, aby zminimalizować wpływ zmian klimatycznych na ludzkość – dla tego widza echo zmian klimatycznych wydaje się dość oczywiste w koncepcji nadchodzącej zagłady, która może być daleko, ale nie na tyle daleko, aby je zignorować. Podobnie jak wiele innych świetnych międzygwiezdnych science-fiction, „Problem trzech ciał” staje się niezwykle interesujący, gdy analizuje skutki, a nie rzeczywistość. Co wiedza o tym, że nie jesteśmy sami, zrobiłaby z religią? Jaki wpływ miałoby to na naukę? Kiedy „Problem trzech ciał” skupia się na założeniu, że nauka jest jedyną rzeczą, która może nas uratować przed nadchodzącą zagładą, analogia do zmian klimatycznych staje się jeszcze silniejsza.

Jednak to, co najlepiej sprawdza się w „Problemie 3 ciał”, to to, że tak naprawdę nie musisz brać pod uwagę wszystkich głębszych tematów, aby się nim cieszyć. Działa także na powierzchownym poziomie science-fiction, z szalonymi zwrotami akcji i solidnymi występami przez cały czas. Adepo, Sharp, Wong i Cunningham są szczególnie silni, a ich rzemiosło jest niezaprzeczalne. Ma nie tylko zespół „GoT”, ale reżyserzy tacy jak Andrew Stanton („WALL-E”) i Minkie Spiro („Spisek przeciwko Ameryce”) wiedzą, jak nadawać tempo i projektować tego rodzaju science fiction na wysokim poziomie. Minęło trochę czasu, odkąd Netflix miał serial, który wydawał się interesujący przez wiele sezonów poza „Love is Blind”. Być może ten problem rozwiązałby ten problem.

Warto przeczytać!  Flash celuje w 70 milionów dolarów, cele Elemental za 35 dolarów – Różnorodność

Premiera „3 Body Problem” w serwisie Netflix odbędzie się 21 marca 2024 r. Cały sezon został wyświetlony w celu recenzji.


Źródło