Polska

Newry.ie – Z Polski do Newry

  • 1 maja, 2024
  • 7 min read
Newry.ie – Z Polski do Newry


Przypiąć

Dwadzieścia lat temu, 1 maja 2004 r., do rozszerzenia Unii Europejskiej dołączyły Cypr, Czechy, Estonia, Węgry, Łotwa, Litwa, Malta, Polska, Słowacja i Słowenia, co z kolei prawdopodobnie po raz pierwszy umożliwiło wprowadzenie do UE istotnego wymiaru wielokulturowego Newry, coś co niewątpliwie wzbogaciło nasze miasto. Największe skupiska tworzyli mieszkańcy Polski i Litwy, w których w pewnym momencie mieszkało aż 4000 Polaków, choć obecnie byłoby to bliżej 2000.

Polak Dan Gębski był jednym z pierwszych, którzy tu przybyli. Pierwotnie przeprowadził się do Lurgan w maju 2004 roku i pracował tam przez kilka miesięcy, zanim przybył do Newry we wrześniu tego samego roku z przyjacielem. Dwadzieścia lat później nadal tu mieszka, jest żonaty z kobietą z Newry i mają dwójkę dzieci. „Przyjechaliśmy do Newry na weekend i po prostu się w nim zakochaliśmy i od tego zaczęliśmy”. wspomina.

Mogło być zupełnie inaczej, jak Dan żartobliwie wyjaśnia po przybyciu do domu przy Princess Street w Lurgan: „Wychodzę i widzę pod moimi drzwiami spalony samochód. Armia na ulicy. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, nigdy zapomnij, zadzwoniłem do mamy i mówię mamusiu, chyba muszę wracać do domu, tu jest wojna, a ona pyta, czy jesteś pewien, synu, a ja mówię: „Jestem pewien”.

Z Częstochowy w Polsce jego ojciec miał sklep warzywny, ale Dan dostrzegł tu szansę i wpadł na pomysł, aby zostać na 6-12 miesięcy, ciężko pracować, a potem wrócić do domu. W tamtym czasie w Newry mieszkało wielu ludzi z jego rodzinnego miasta.

Po przybyciu do Newry przez pierwsze kilka lat mieszkał na Canal Street i dostał pracę w agencji ochrony, przez jakiś czas pracując w Dunnes. Cały czas doskonalił swoje umiejętności językowe, co pomogło mu poznać więcej ludzi.

Warto przeczytać!  Przewodnik MICHELIN Polska rozszerza swoją działalność na województwo pomorskie

Newry jest po prostu gościnny. Dan wyjaśnił: „Powiedziano mi, że mamy do ciebie większy szacunek, ponieważ tak naprawdę mówisz dwoma językami, mamy więcej szacunku, ponieważ jesteś dwujęzyczny. W Polsce nie doświadczysz tego, na pewno nie. Ludzie są bardzo przyjaźni kiedy idziesz do Newry i wszyscy się witają i jak się masz, uważam, że ta natura jest bardzo, bardzo dobra, pełna szacunku. Na pewno nie dostaniesz tego w Polsce.

Kiedy tu przybył, nie był świadomy „polityki” panującej tutaj, myśląc, że jedzie do Wielkiej Brytanii, co dla niego oznaczało Anglię, ale potem znalazł się tutaj. „To była pierwsza rzecz, która mnie uderzyła. Nic nie rozumiałem z Irlandii. Nie byłem świadomy sytuacji politycznej tutaj przez może przez następne 10 lat, ponieważ tak naprawdę nie obchodziło mnie to. A potem, kiedy poznałem moją żonę w Newry, potem zacząłem dowiadywać się, co się dzieje i teraz doskonale zdaję sobie sprawę z sytuacji politycznej, ale to był szok, nigdy tego nie zapomnę. To było także na Princess Street, gdzie mieszkałem w Lurgan. To było tak. bardzo zabawna Princess Street brzmi bardzo „księżniczo”, a potem wychodzę i widzę spalone dwa kosze na śmieci, samochód pod moimi drzwiami i wojsko.

„Jedyną rzeczą, jakiej nauczyłem się w Lurgan, było to, że zabroniono mi chodzić do niektórych barów i wtedy po raz pierwszy zacząłem zadawać pytanie dlaczego? Prawdziwe zrozumienie tego, co się dzieje, zajęło mi 10 lat”. on dodał.

Kiedy przeprowadził się do Newry, szybko poznał ludzi, w tym innych Polaków. „W 2004 roku, kiedy przyjeżdżali tu obcokrajowcy, co tydzień odbywała się polska noc w Barze Market, którego już nie ma. Zbieraliśmy się tam na polskie jedzenie i muzykę, chyba zorganizowała ją Rada. Była jeszcze jedna. w Klubie Niezależnym, jak pamiętam, brał w tym udział Paddy Smith. Nazywało się to Restauracja Chopin.

Warto przeczytać!  Nabożeństwo odbyło się w Polsce z okazji 80. rocznicy ucieczki z więzienia podczas II wojny światowej

Kilka lat później, w 2010 r., na obszarze Newry i Mourne było od 3500 do 4000 Polaków, ale teraz byłoby to około 2000 r., chociaż Polska nadal stanowiłaby największą mniejszość i łatwo integrowała się ze społecznością.

Dan mówił dalej: „Uwielbiałem tych ludzi. Bardzo podobała mi się okolica, podobał mi się kanał, podobały mi się restauracje. Jedyne, co było bardzo dziwne, to to, że kiedy chodziliśmy do nocnych klubów, inna kultura, widać było, że ludzie byli trochę zdystansowani Próbując zobaczyć, kim jesteśmy, nigdy nie miałem żadnych problemów w Newry. Nigdy nie dokonałem dobrego wyboru. Nigdy nie spotkałem się z dyskryminacją ani nie doświadczyłem czegoś takiego.

Jego pierwszą pracą poza pracą agencyjną była ochrona w koszarach wojskowych w Bessbrook po wyprowadzce armii. Następnie przez 8 lat pracował w Warrenpoint Harbor, gdzie poznał swoją żonę Aisling. Są teraz małżeństwem od 8 lat i mają dwójkę dzieci, Daniela i Lucy.

Dan uważa, że ​​głównym powodem, dla którego tak wiele osób wróciło do domu, jest to, że zgodnie z pierwotnym planem chcieli po prostu zostać na chwilę. „Na początku moim celem był przyjazd tutaj, zarabianie pieniędzy i powrót do Polski, więc wyobrażałem sobie, że tak zrobiło 80% ludzi. Zarabiali, a potem zostali tu przez 10 lat i wrócili do domu, aby zacząć życie znowu, może otworzyć własny biznes.” Brexit, podczas którego Irlandia Północna jest „w połowie” i „w połowie” z UE, a także to, co później nastąpiło w związku z koniecznością ubiegania się o status rezydenta i uzyskaniem statusu jedynie tymczasowego na 1 rok, bez wątpienia mogło również mieć znaczenie.

Warto przeczytać!  Polski Tusk twierdzi, że głosowanie na Ukrainie może kosztować „tysiące istnień ludzkich” amerykańskich Republikanów

Dan lubi angażować się w życie społeczne i wierzy w różnorodność, co znajduje odzwierciedlenie w wielu projektach, w których brał udział. Pracował w Iúr FM, które w każdy poniedziałek nadawało polski program. Dan był także zaangażowany w projekt From Zero to Hero, w ramach którego przeprowadzał wywiady z bohaterami społeczności nie tylko z Polski, ale także z Newry. Oprócz pisania artykułów dla Newry.ie, w przeszłości pisywał także dla DownNews.co.uk i prowadził felieton w Newry Demokrata. W 2023 roku zorganizował polskie wydarzenie w ramach Iúr Cinn Fleadh.

Dwadzieścia lat później widzi większą presję na mieszkańców Newry i mniej wydarzeń społecznych, ale nadal kocha to miasto i nie powiedziałby o nim złego słowa.

Nie może się doczekać nowego parku i w pełni otwartego Carlingford Lough Greenway, kiedy już powstanie. Tęskni za polską pogodą i czasem za jedzeniem, chociaż polskie sklepy pomagają. „W ostatecznym rozrachunku mamy ciężką zimę, ale przygotowujemy się na nią, a potem mamy dobre lato i jesteśmy na to przygotowani. Tutaj mamy cztery pory roku w ciągu jednego dnia, co nie wydaje mi się jest dobry.”

Konkluzja jednak, jak sam mówi, mimo że teraz jest to jego dom, „jestem Polakiem i nigdy nie zapomnę swoich korzeni”.




Źródło