Nici z emerytur stażowych? Wyciekły prawdziwe koszty nowej reformy emerytalnej
Związkowcy od dawna domagają się wprowadzenia emerytur stażowych, czyli takich, które nie będą zależały od wieku emerytalnego, ale stażu ubezpieczeniowego. I „Solidarność”, i OPZZ miały dość pozornych ruchów polityków w poprzedniej kadencji, dlatego same skierowały własne projekty do Sejmu. Zostały jednak zamrożone. Politycy PiS nie palili się do tego, by rozpocząć prace nad reformą.
Po wyborach parlamentarnych temat wrócił – m.in. za sprawą Lewicy, która na nowo złożyła w Sejmie projekt ustawy wprowadzającej takie wcześniejsze emerytury. Podpis pod nią złożyła nawet obecna minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Chodzi o umożliwienie przechodzenia na emeryturę po 35 latach stażu (kobiety) i 40 latach (mężczyźni). Okazuje się jednak, że wdrożenie tej reformy będzie bardzo trudne. Ujawnia to była prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.
– Problem w tym, że gdyby wprowadzić taki wariant w życie, otwarto by prawo do świadczenia dla miliona osób. Nawet przy założeniu, że z tego rozwiązania skorzysta połowa uprawnionych, wygeneruje to wzrost wydatków na emerytury i zmniejszenie wpływów składkowych w łącznej wysokości 87 mld zł w dziesięcioletniej perspektywie. A my z punktu widzenia państwa musimy dążyć do tego, żeby gospodarka w większym stopniu absorbowała aktywność zawodową Polaków, żeby dłużej pracowali, a nie krócej – powiedziała prof. Uścińska w money.pl. Przyznała, że przez kilka lat na prośbę rządu, parlamentu i Kancelarii Prezydenta ZUS liczył, jakie będą skutki finansowe przeróżnych wariantów tej reformy. Nigdy wcześniej była prezes ZUS o tym tak otwarcie publicznie nie wspominała. Jak twierdzi teraz prof. Uścińska, stażówki to jedna z refom, co do której „zwracała uwagę na negatywne skutki i ogromne koszty”.
Nowy pomysł na emerytury stażowe. Więcej osób skorzysta? [TABELA]
Emerytury stażowe. Reforma znów trafi do zamrażarki?
Właśnie koszty były jednym z powodów, dla których rząd Mateusza Morawieckiego na reformę się nie zdecydował. Teraz forsuje ją Lewica, jednak przed wdrożeniem ustawy w takim kształcie przestrzegają także prawnicy z Biura Analiz Sejmowych. I alarmują: stażowe emerytury tylko pogłębią ubóstwo emerytalne przede wszystkim kobiet. Bo te mogłyby przechodzić na świadczenie już po osiągnięciu 53 lat – pod warunkiem wypracowania 30-letniego stażu, do którego byłyby wliczane okresy składkowe i nieskładkowe. Warunkiem przejścia na taką stażową emeryturę byłoby zgromadzenie na koncie w ZUS kapitału pozwalającego na wypłatę co najmniej minimalnej emerytury. W tabeli przedstawiamy, ile mogłaby wynieść taka stażówka.
Lewica chciałaby, by stażówki zostały wprowadzone w życie już od lipca.
Sejmowi prawnicy ostrzegają przed tą reformą. Seniorów czeka bieda [TABELA]
– Należy się raczej spodziewać, że będą trwały pogłębione analizy, zostaną powołane zespoły – ocenia nasze źródło w rządzie. – Szanse na to, że ustawa w ogóle zostanie wprowadzona, nie tylko od 1 lipca br. są niewielkie – dodaje nasz informator.