Podróże

Nie ma to jak w domu, mówi powracający globtroter

  • 22 marca, 2023
  • 8 min read
Nie ma to jak w domu, mówi powracający globtroter


To jeden z tych momentów déjà vu. W ciągu ostatnich dwóch dni mój pewny siebie rumak fachowo stąpał po pagórkowatych, starożytnych, kamienistych ścieżkach, wysoko nad dzikim pięknem półwyspu Beara w zachodnim Cork.

Nagle wystraszony dymiącym wydechem motocykla, podnosi się, prawie wytrącając mnie z siedzenia na asfalcie głównej ulicy Allihies.

Wisząc na włosku, natychmiast przenoszę się z powrotem do mojego ostatniego razu na koniu i prawie końskiego nieszczęścia w kanadyjskich Górach Skalistych, oddalonych o 6600 km, wspomnienie, którego niełatwo zapomnieć.

Mój niezawodny towarzysz szlaku, fachowo wyszkolony w sytuacjach awaryjnych, od przypadkowej obserwacji niedźwiedzia lub wilka po radzenie sobie z lawinami błotnymi i zapadliskami, został złapany przez postrzępioną skałę pod wodą, która opadła mu na kolana, gdy przekraczaliśmy płynącą lodowcową rzekę. Stało się to w tym samym miejscu, w którym muł załadowany zestawem dla jeźdźców szlakowych podczas ekspedycji kilka dni wcześniej spadł i prawie został porwany przez prąd na tej samej trasie, którą pionierzy mapujący Góry Skaliste zabrali półtora wieku temu.

Ta niezapomniana trzydniowa wyprawa konna, odkrywająca dramatyczne, samotne krajobrazy Parku Narodowego Banff na rok przed zamknięciem świata przez Covid, była wyjątkową przygodą, polegającą na mozolnym wędrówce w odległym terenie górskim, niedostępnym inaczej niż pieszo, konno lub helikopterem.

Zastanawialiśmy się, czy niedźwiedź, karibu, łoś lub inne dzikie zwierzęta staną nam na drodze (podczas podróży zauważono kilka odmian jeżozwierzy, świstaków i ptaków drapieżnych). Do tego doszedł lekki dyskomfort związany z długimi godzinami w siodle dla takich jak ja, którzy od wielu lat nie siadali na koniu.

Odkrywając nowy, wspaniały świat na wyciągnięcie ręki, gdy panowały pandemiczne ograniczenia w podróżowaniu za granicę, podskoczyłem jak kandydat do dublińskiego show na szansę eksploracji półwyspu Beara na koniu. Moją jedyną wizytą w przeszłości był krótki postój w Adrigole po Castletownbere i jazda korkociągowymi drogami w kierunku Kenmare z ulotnym spojrzeniem na spienione morze i nastrojowe góry.

Warto przeczytać!  Miasto podmiejskie 70 minut od Londynu niesprawiedliwie oczerniane jako jedno z najgorszych miejsc w Wielkiej Brytanii
Isabel Conway i biały kucyk Connemara Wolfie podczas wędrówki przez Beara Bridle Path w West Cork.
Isabel Conway i biały kucyk Connemara Wolfie podczas wędrówki przez Beara Bridle Path w West Cork.

Kilka dni spędzonych na jeździe po 26-kilometrowej ścieżce Beara Bridle, pierwszej tak dedykowanej trasie w Irlandii, okazało się jeszcze przyjemniejsze (i na pewno mniej zapierające dech w piersiach!) niż moja przygoda w Banff.

Zaznaczył wszystkie pola — odległe, oszałamiające krajobrazy, dobrze oznakowane trasy, moce mitologii (historia Wiedźmy z Beara i nie tylko), powrót do czasów, gdy kopalnie miedzi Allihies, których szyby nadal stoją na straży, tworzyły miejsca pracy i potomność. Kiedy mieliśmy rzadkie spotkanie z ludźmi, miejscowi byli ciepli, pomocni, rozmawiali i bardzo gościnni — dostarczali wodę i trawę dla koni oraz domowe bułeczki i ciasta dla jeźdźców tu i tam.

Przez długie okresy ograniczeń w podróżowaniu, które uniemożliwiały nam opuszczenie wyspy, wyruszałam w odległe miejsca w domu, po raz pierwszy znajdując urokliwe zakątki własnego kraju. Na północy obserwowałem, jak Góry Mourne schodzą do morza. A mnie oczarowało Lough Neagh, mieniące się jak jedno ze słynnych włoskich jezior w jasnym świetle słonecznym, puste i ciche, gdyby nie krzyki śmieszki.

Lough Neagh, hrabstwo Antrim, majestatyczne i rozległe, o pięknie, które podnosi na duchu wszystkich odwiedzających.
Lough Neagh, hrabstwo Antrim, majestatyczne i rozległe, o pięknie, które podnosi na duchu wszystkich odwiedzających.

W końcu, docierając dalej niż miasteczko Sligo, włóczyłem się po lesie Benbulben, nagrodzony bajecznymi widokami na legendarny skalny kopiec niczym mini wersja Kapsztadzkiej Góry Stołowej. Następnie wybrałem się na 9-kilometrowy spacer wzdłuż wybrzeża, wśród wydm i małych plaż pokrytych muszlami, a następnie wziąłem kąpiel w wodorostach w Strandhill, której surfingowa atmosfera przypomniała mi moją wizytę w Noosa Heads w Queensland w Australii.

W domu czekało wiele nowych wyzwań — próba wiosłowania na pokładzie Shannon, nauka pokonywania dużych statków wycieczkowych przez liczne śluzy. Wędrowaliśmy wzdłuż National Famine Way z Co Roscommon do Dublina, po drodze podbijając nasz paszport w stylu Camino. Lipcowe temperatury w Irlandii były jeszcze wyższe podczas tego pięciodniowego spaceru w 2021 roku niż zapamiętałem podczas portugalskiego Camino kilka lat wcześniej.

Warto przeczytać!  Oceny zdolności do aktywnego podróżowania władz lokalnych (wersja dostępna)

Wkrótce uświadomiono sobie, że ucieczka nie musi oznaczać wskakiwania do samolotu w celu znalezienia nirwany. Irlandia może dostarczyć wiele, a nawet więcej wspomnień. Z pewnością nie przegapiłem niektórych aspektów podróży zagranicznych, takich jak ścisk na lotniskach, diabelska koncepcja pierwszeństwa zamiast zwykłego wejścia na pokład, ani niekończących się, nieuniknionych parków handlowych przed lotem, podobnych do siebie na całym świecie, gdzie „okazje” na zakupy są zawsze przebić się po zabezpieczeniach.

Gwiazdą mojej wspaniałej przygody Beara Bridle Path, którą ukończyłem ze znakomitą amazonką Katie O’Sullivan (lokalny przewodnik) i moją przyjaciółką z Kinsale, Helen Williams w towarzystwie, był 11-letni biały kuc Connemara, Wolfie. Silny kucyk bez narzekania dźwigał mój ciężar u podnóża gór Slieve Mikish na torach łączących trzy słynne, kolorowe wioski z Zachodniego Korka, Allihies, Urhan i Eyeries.

Uznałem, że nie ma lepszego sposobu na podziwianie legendarnej dziewiczej scenerii Beary niż jazda konna, zahipnotyzowany różnorodnością i kolorami dzikich kwiatów, które przylgnęły do ​​żywopłotów wzdłuż starożytnych alejek, bagiennych dróg, odwiertów i starych szlaków górniczych. Życie zwierząt i ptaków wahało się od dobrze odżywionego bydła i podekscytowanych koni, które witały obcych, podczas gdy owce poruszały się w białych wstążkach, prowadzone przez psy pasterskie przez zbocze góry. Gdzieniegdzie widywano króliki, a jedno ulotne stworzenie wyglądało jak gronostaj. Myszołowy krążyły wysoko na niebie w poszukiwaniu zdobyczy poniżej.

Irlandia Północna pozostaje niezwykle popularna wśród fanów Game of Thrones, a także jest domem dla jednego ze spektakularnych cudów natury świata, Grobli Olbrzyma. Mniej znane zdumiewające odkrycia, z dala od miejsc na wybrzeżu The Dark Hedges i Causeway, również czekają. Ale zbyt często pozostają one niezauważone.

"Mam nadzieję, że Irlandczycy otworzą oczy, nauczą się i będą cieszyć skarbami na naszych progach," powiedziała Dervla Murphy, słynna pisarka podróżnicza, która zmarła w 2022 roku.
„Mam nadzieję, że Irlandczycy otworzą oczy, nauczą się i będą cieszyć się skarbami na wyciągnięcie ręki” – powiedziała Dervla Murphy, słynna pisarka podróżnicza, która zmarła w 2022 roku.
Warto przeczytać!  Man Utd zadał cios w nadziei na zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie

Podczas weekendowego wypadu, odkrywając nieco bardziej utarte szlaki w poszukiwaniu ukrytych skarbów, podążaliśmy odległymi bocznymi drogami hrabstw Derry i Tyrone, odwiedzając grobowce korytarzowe, wędrowaliśmy po górach Sperrin, wybraliśmy się na wycieczkę łodzią po Lough Neagh, które jest jednym z Największe jeziora w Europie, obejmujące pięć z sześciu hrabstw Ulsteru, które są jednocześnie największym źródłem dzikich węgorzy na kontynencie. Archeologiczne dowody wskazują, że mieszkańcy jeziora jedli węgorze 9 000 lat temu.

Inną nieznaną mi radością było ponowne odkrycie po dziesięcioleciach najstarszego miasta Irlandii, Waterford — przekształconego od dawnych, przygnębiających czasów ignorowania, cierpiącego na chroniczne bezrobocie po tym, jak największy pracodawca Waterford Glass przeniósł większość swojej działalności za granicę.

Dziś Waterford to inne miejsce, nowoczesne, pewne siebie, pokazujące swoje korzenie jako wiodąca osada wikingów w kraju. Grupa muzeów jest zgrupowana pod Waterford Treasures. Należą do nich Muzeum Średniowieczne, Irlandzkie Muzeum Srebra i Irlandzkie Muzeum Czasu w Trójkącie Wikingów. Wkrótce otworzy się tu kolejna nowa atrakcja, muzeum poświęcone naszej wyjątkowej kulturze Irish Wake, opowiadające o naszym oddaniu i zwyczajach związanych ze śmiercią.

Królowa irlandzkiej pisarstwa podróżniczego, pochodząca z hrabstwa Waterford Dervla Murphy, która zmarła w zeszłym roku, powiedziała mi jesienią 2020 r., że zrównoważone podróżowanie może być zwycięzcą, gdy świat ponownie się otworzy.

Dodała: „Zamiast odkrywać piękno wokół nich w domu w Irlandii, zbyt wielu ludzi leciało tanimi lotami krótkodystansowymi, przyczyniając się do nadmiernej turystyki, a niektórzy nawet nie wiedzieli później, gdzie byli. Teraz, gdy ich świat się skurczył, mam nadzieję, że Irlandczycy otworzą oczy, nauczą się i będą cieszyć się skarbami na wyciągnięcie ręki”.

Isabel Conway jest irlandzką zdobywczynią nagrody Travel Extra Long Haul Travel Writer of the Year 2022


Źródło