„Nie mogłem żyć dalej”
Elle King mówi prawdę.
35-letnia piosenkarka „Ex’s & Oh’s” opowiedziała o trudnościach, z jakimi musiała się zmierzyć podczas występu pod wpływem alkoholu na imprezie urodzinowej Dolly Parton, która odbyła się w Nashville na początku tego roku.
W podcaście „Off the Vine” Kaitlyn Bristowe opowiadając o swoich przeżyciach, King wyznała, że w styczniu, gdy pojawiła się na scenie Ryman Auditorium w Nashville, aby uhonorować Parton wraz z innymi utalentowanymi muzykami, takimi jak Ashley Monroe, Tigirlily Gold, Dailey & Vincent i Terri Clark, potajemnie zmagała się ze swoim stanem psychicznym.
Piosenkarka country wyznała, że po tym doświadczeniu „uczestniczyła w innym rodzaju programu terapeutycznego”.
„Byłam bardzo smutna i nikt tak naprawdę nie wie, co przeżywałam za zamkniętymi drzwiami” – powiedziała Bristowe w odcinku podcastu przesłanym w poniedziałek. „I po prostu odebrałam to tak, że jeśli nie to, to będzie coś innego”.
King podzielił się: „Musiałem się wyleczyć, poradzić sobie i przejść przez różne rzeczy. I ktoś mi powiedział: myślę, że możesz znaleźć pozytywną stronę lub coś dobrego, co wyniknie z twojego doświadczenia z tym”.
Córka aktora Roba Schneidera w tym czasie nadal dzieliła się swoim bólem.
„Ostatecznie, nie mogłem dalej żyć swoim życiem, ani nawet pozostać w sytuacji, przez którą przechodziłem” – powiedział King. „Nie mogłem dalej istnieć w tym wysokim poziomie bólu, przez który przechodziłem w tamtym czasie”.
Piosenkarka ujawniła również, dlaczego tak długo czekała z wyjaśnieniem incydentu, tłumacząc: „Czekałam z mówieniem o wszystkim, aż znajdę się w lepszej sytuacji”.
King przerwała milczenie po hołdzie dla Parton, kiedy zapomniała słów piosenki Królowej Country „Marry Me” i powiedziała publiczności, że jest „pieprzona na haju”.
„Nie jadłam, nie spałam od kilku dni i byłam naprawdę przytłoczona. Byłam jak cień samej siebie” – podzieliła się w maju czterokrotnie nominowana do nagrody Grammy.
Według King, poproszono ją o zastąpienie głównej gwiazdy w ostatniej chwili, po tym jak inna piosenkarka wycofała się z powodu śnieżycy.
Określając swój pierwszy występ jako „piekielnie idealny”, przyznała, że między występami piła za dużo.
„Biorę o jeden strzał za dużo i po prostu nie jestem tam w swoim ciele. Nie jestem tam” – wspomina King. „Nawet nie pamiętam, co powiedziałam. Teraz wiem, co powiedziałam. Powiedziałam. 'Jestem Elle King i jestem cholernie naćpana’. I opadła na mnie kurtyna”.
King powiedziała, że ma mgliste wspomnienia z tamtej nocy.
„A potem mam tylko przebłyski tego. I byłam całkowicie oderwana od rzeczywistości. Przechodzimy do szatni. Ja na podłodze, po prostu szlochając” – podzieliła się.
„Następnego dnia było to wszędzie. Wszędzie. I byłam zawstydzona” – powiedziała King o viralowych klipach, na których widać, jak brnie przez piosenkę Parton, mówiąc tłumowi: „Nie znam słów tych rzeczy w tym pieprzonym mieście” i „Nie mówcie Dolly, bo to jej urodziny”.
Po występie Grand Ole Opry zamieściło przeprosiny na X (dawniej Twitter).
„Głęboko żałujemy i przepraszamy za język użyty wczoraj wieczorem podczas drugiego występu Opry” – głosiły przeprosiny.
Parton stanął po stronie Kinga po tym incydencie.
„Elle jest naprawdę świetną artystką. Jest świetną dziewczyną. Ostatnio przechodziła przez wiele trudnych rzeczy i po prostu wypiła trochę za dużo” – powiedziała piosenkarka „9 to 5” w lutym w rozmowie z Extra, dodając: „Więc po prostu wybaczmy to, zapomnijmy o tym i idźmy dalej, bo czuła się gorzej niż ktokolwiek inny”.
Jeśli Ty lub ktoś, kogo znasz, zmaga się z uzależnieniem od substancji psychoaktywnych, skontaktuj się z infolinią SAMHSA pod numerem 1-800-662-HELP.