Niedziela handlowa 10 grudnia to zły pomysł? Doradca Tuska komentuje
Jak przypomniał Domański, w programie Koalicji Obywatelskiej są wszystkie niedziele handlowe. I faktycznie, zapowiedź całkowitego uwolnienia niedzielnego handlu znalazła się w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów” KO.
– Nasz koalicjant – Trzecia Droga – mówi o dwóch, Lewica w ogóle nie chce niedziel handlowych – przyznał świeżo upieczony poseł. – Będziemy przekonywać naszych przyjaciół, by niedziel handlowych było więcej.
Domański podkreślił, że za każdym razem praca w niedzielę wiązałaby się z dodatkowym wynagrodzeniem.
Przypomnijmy, że Trzecia Droga, czyli Polska 2050 Szymona Hołowni i Polskie Stronnictwo Ludowe, szła do wyborów z pomysłem przywrócenia handlu w niedzielę w zakresie dwóch niedziel w miesiącu. „Zniesiemy absurdalny zakaz handlu w niedzielę. Wprowadzimy dwie niedziele handlowe w miesiącu. To nasza gwarancja” – zapowiadał na jednej z przedwyborczych konwencji Szymon Hołownia. Polityk zaznaczał jednocześnie, że firmy handlowe muszą szanować prawa pracowników, dlatego też praca w ostatni dzień tygodnia powinna być dodatkowo płatna, a pracownik – mieć prawo do odbioru dni wolnych za pracę w niedziele.
Nowa Lewica w swoim programie wyborczym postulowała z kolei 2,5 raza wyższe wynagrodzenie za pracę w niedziele, święta oraz dni ustawowo wolne od pracy, a także prawa do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu w przypadku pracowników, którzy obecni nie są objęci zakazem pracy w niedzielę. Bezpośrednio do liczby niedziel handlowych w miesiącu się nie odnosiła.
Oprócz liberalizacji zakazu niedzielnego handlu, ostatnio w przestrzeni publicznej pojawił się jeszcze jeden pokrewny temat, a mianowicie – co zrobić z faktem, że Wigilia w 2023 r. wypada w niedzielę. Pierwotnie to właśnie 24 grudnia miał być jedną z dwóch niedziel handlowych zaplanowanych na ten miesiąc (obok 17 grudnia). Obowiązujące prawo stanowi bowiem, że konsumenci mają możliwość zrobienia zakupów w sklepach wielkopowierzchniowych i galeriach handlowych w dwie następujące po sobie niedziele poprzedzające pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia.
Rząd Mateusza Morawieckiego „rzutem na taśmę” postanowił zmodyfikować grafik niedziel handlowych w grudniu i zaproponował, by zamiast Wigilii niedzielą handlową była niedziela 10 grudnia. Jednocześnie w projekcie ustawy zmieniającej zasady ograniczenia handlu w niedziele i święta rząd uznał, że tego dnia sklepy powinny być czynne tylko do godziny 14:00.
Zdaniem Andrzeja Domańskiego, to zły pomysł.
– Wielu Polaków, w tym ja, robią zakupy (przedświąteczne – red.) często na ostatnią minutę – mówił gość Radia Zet. – Jeśli 24 grudnia sklepy faktycznie będą zamknięte, to dla wielu polskich rodzin będzie to problem.
Domański podkreślił, że on osobiście „zostawiłby niedzielę handlową 24 grudnia.”
Pomysł przeniesienia niedzielnego handlu z 24 grudnia na 10 grudnia krytykowały różne organizacje branżowe, zauważając, że tak szybkie tempo wprowadzania zmian będzie stanowiło utrudnienie dla sieci logistycznych, jeśli chodzi o przygotowanie do otwarcia sklepów w inny dzień niż pierwotnie zaplanowano.
Pomysłu rządu broniła w rozmowie z Polskim Radiem wciąż urzędująca minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
– Zaproponowaliśmy niedzielę handlową 10 grudnia, aby zadośćuczynić zarówno przedsiębiorcom, jak i rodzinom. Sklepy będą wtedy otwarte do godziny 14:00, tak jak w Wigilię (przypadającą w dzień powszedni – red.) Ten projekt trafi do Sejmu i ten nowy Sejm, X kadencji, będzie się nim zajmował – mówiła Maląg portalowi PolskieRadio24.pl.
W Sejmie X kadencji większość mają kluby parlamentarne KO, Nowej Lewicy, PSL i Polski 2050. Ich przedstawiciele w wypowiedziach dla mediów dotąd nie deklarowali wprost, czy poprą rozwiązanie proponowane przez ustępujący rząd. Sejm wznowi obrady 21 listopada.