Świat

„Nieludzkie”: najwyżsi urzędnicy belgijscy krytykują izraelskie bombardowania Strefy Gazy | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim

  • 10 listopada, 2023
  • 6 min read
„Nieludzkie”: najwyżsi urzędnicy belgijscy krytykują izraelskie bombardowania Strefy Gazy |  Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim


Bruksela, Belgia – Belgijscy politycy i urzędnicy coraz częściej kwestionują skalę i legalność izraelskiej ofensywy w Gazie, w miarę jak w gęsto zaludnionej enklawie ginie coraz więcej cywilów, a w gęsto zaludnionej enklawie ma miejsce katastrofa humanitarna.

W poniedziałek na konferencji w Brukseli premier Alexander De Croo, liberalny demokrata, określił izraelską kampanię w Gazie jako „nieproporcjonalną”.

„Jeśli zbombarduje się cały obóz dla uchodźców z zamiarem wyeliminowania terrorysty, nie sądzę, że będzie to proporcjonalne” – powiedział, ale podkreślił, że „Belgia nie stanie po żadnej ze stron”.

W środę wicepremier Belgii wystosował rzadkie w Europie wezwanie do nałożenia sankcji na Izrael.

„Nadszedł czas” – powiedziała flamandzkiej gazecie Het Nieuwsblad Petra De Sutter, polityk Partii Zielonych. „Deszcz bomb jest nieludzki”.

De Sutter nawoływał także Hamas do uwolnienia zakładników i stwierdził, że należy natychmiast wstrzymać przepływ pieniędzy do „tej organizacji terrorystycznej”.

Dzień później Caroline Gennez, belgijska minister współpracy rozwojowej, zasugerowała, że ​​rząd rozważa uznanie państwa Palestyna.

„Jest to konieczne, aby osiągnąć pokój w dłuższej perspektywie” – powiedziała Al Jazeerze.

Z kolei Fourat Ben Chikha, wiceprzewodniczący Senatu Belgii – izby wyższej parlamentu federalnego – powiedział w piątek Al Jazeerze, że „nie trzeba być profesorem praw człowieka ani prawnikiem międzynarodowym, aby zrozumieć, że prawo międzynarodowe nie jest już przestrzegane w tej wojnie.”

Powiedział, że partie postępowe, takie jak Zieloni, do których on należy, zaczęły podnosić głosy, wspierając Palestynę, aby zbudować presję polityczną.

„Nie ma już żadnego racjonalnego powodu śmierci i przemocy, które obserwujemy w Gazie. Nawet Izraelczykom, których krewni zostali wzięci jako zakładnicy, bombardowanie Gazy nie pomaga” – powiedział.

Warto przeczytać!  Nowa baza Wagnera na Białorusi sprawia, że ​​są bliżej Moskwy niż kiedykolwiek

Oświadczenia te kontrastują z wypowiedzią większości przywódców w Europie, gdzie niewielu bezpośrednio skrytykowało izraelską kampanię bombową, która rozpoczęła się 7 października w odpowiedzi na bezprecedensowe ataki Hamasu.

Ogólny europejski pogląd jest taki, że Izrael ma prawo do samoobrony, biorąc pod uwagę okropności najazdu Hamasu, o ile pozostaje to w granicach prawa międzynarodowego.

W ataku Hamasu zginęło ponad 1400 Izraelczyków, a ponad 240 zostało porwanych. W izraelskich atakach, oficjalnie mających na celu unicestwienie grupy palestyńskiej rządzącej Gazą, w ciągu 34 dni zginęło ponad 11 000 osób, w tym ponad 4500 dzieci.

Po tym, jak De Sutter wezwał do nałożenia sankcji na Izrael, niemiecki polityk Reinhard Bütikofer napisał w X: „To nie jest stanowisko europejskich Zielonych”.

„W szczególności niemieccy Zieloni całkowicie sprzeciwiają się takiemu posunięciu, które obwiniałoby Izrael za zbrodnie Hamasu, który wykorzystuje cywilów jako ludzkie tarcze”.

Jednak niektórzy z radością przyjęli zmianę tonu.

Abdalrahim al-Farra, ambasador Palestyny ​​przy UE, Belgii i Luksemburgu, powiedział, że był świadkiem „wyraźnej zmiany stanowiska rządu belgijskiego”.

„Wyczuliśmy to po pryncypialnym i moralnym stanowisku minister Caroline Gennez i minister Petry De Sutter” – powiedział Al Jazeerze.

„Ich wezwania były środkiem przeciwdziałającym pogwałceniu przez Izrael prawa międzynarodowego i międzynarodowego prawa humanitarnego oraz zbiorowej karze wobec Palestyńczyków”.

Córka Al-Farry przebywa w Gazie, a niektórzy z jego krewnych zginęli w oblężonym pasie w wyniku izraelskich ataków w zeszłym tygodniu.

Warto przeczytać!  Książę Harry chroniony przez uzbrojonych ochroniarzy w drodze do studia The Late Show

„Jestem przekonany, że stanowisko Belgii będzie miało wpływ na wiele stanowisk niektórych państw członkowskich” – powiedział.

Dyskusja na temat kwestii izraelsko-palestyńskiej może być trudna w Belgii ze względu na różne poglądy pomiędzy partiami politycznymi we Flandrii na północy, w Walonii na południu i w regionie Brukseli.

Historycznie rzecz biorąc, Belgia była znana z okazywania solidarności wobec Palestyny, a jej oficjalne stanowisko wspierało także Izrael. Podobnie jak wiele innych krajów na Zachodzie, Belgia nie wezwała do zawieszenia broni w Gazie pomimo wysiłków lewicowców.

W 2012 r. na forum ONZ kraj ten głosował za przyznaniem Palestynie statusu obserwatora „niebędącego członkiem”. W tym roku poparła rezolucję ONZ nakazującą Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości zbadanie izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich.

W 2019 r. dwa samorządy zbojkotowały misję handlową do Izraela.

Peter Mertens, sekretarz generalny Partii Robotniczej Belgii (Partij van de Arbeid van België), powiedział, że rząd belgijski „naprawdę ma problemy” z wyraźnym wypowiadaniem się w tej sprawie, „ponieważ jest lobbowany przez Izrael, a lobbowanie ze strony Waszyngtonu jest nawet większe dzięki instytucjom takim jak NATO z siedzibą w Belgii”.

Powiedział, że społeczeństwo i media wywierają presję na rząd, aby zajął ostrzejsze stanowisko wobec Izraela „w miarę kontynuowania bezlitosnego bombardowania Gazy i czystek etnicznych wśród Palestyńczyków”.

Warto przeczytać!  Stany Zjednoczone i Wielka Brytania przeprowadzają dodatkowe ataki na cele Houthi w Jemenie

„Widzieliśmy pozytywne ogłoszenia, takie jak wezwanie do nałożenia sankcji na Izrael, zwiększenie pomocy dla Gazy, a także utworzenie funduszu w wysokości pięciu milionów euro (5,33 miliona dolarów) na wsparcie Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w prowadzeniu dochodzeń w sprawie zbrodni wojennych. Ale tych wezwań nie pochodzą od partii takich jak konserwatywna Nieuw-Vlaamse Alliantie (N-VA), której niektórzy członkowie mają silne powiązania z Izraelem.

„Ogółem nie było jednolitego stanowiska Belgii, a nawet uchwała naszej partii wzywająca do zawieszenia broni i odwołania przez Belgię swojego ambasadora w Izraelu została odrzucona” – dodał Mertens.

„Izrael przegrywa tę wojnę na froncie ideologicznym”

W belgijskich miastach tydzień po tygodniu wybuchały marsze solidarności, wzywające do pokoju w Palestynie i uwolnienia izraelskich zakładników.

Pod koniec ubiegłego miesiąca belgijskie związki zawodowe pracowników transportu wydały oświadczenie, w którym odmówiły załadunku i rozładunku sprzętu wojskowego przeznaczonego dla Izraela, „podczas gdy w Palestynie trwa ludobójstwo”.

Wybitna belgijska aktywistka Anuna De Wever Van der Heyden powiedziała, że ​​izraelskie oblężenie i bombardowanie Gazy podsycają poczucie gniewu i smutku.

„Izrael przegrywa tę wojnę na froncie ideologicznym i politycznym. Dyskusja wśród [Belgian] partie rządowe są tego oznaką” – powiedziała Al Jazeerze.

Belgijski autor Christophe Callewart powiedział: „Izrael został zdelegitymizowany na poziom nigdy wcześniej nie widziany. Nie widzę, jak mogliby kiedykolwiek z tego wrócić.”

Artists4Palestine Belgia, związki zawodowe i inne grupy propalestyńskie, takie jak BrukselaAgainstGenocide, przygotowują się do kolejnych sobotnich protestów solidarnościowych w Gazie.




Źródło