Niemcy planują zniszczyć tę wioskę pod kopalnię węgla. Tysiące zbierają się, by to powstrzymać
CNN
—
To surowy obraz z 2023 roku: policja w rynsztunku zalewa wioskę, wyciąga ludzi z domów i burzy konstrukcje, aby zrobić miejsce dla maszyn kopiących, aby uzyskać dostęp do bogatych pokładów węgla pod ziemią.
Od środy, kiedy deszcz i wiatr nawiedziły maleńką wioskę Lützerath w zachodnich Niemczech, policja usunęła setki aktywistów. Niektórzy są w Lützerath od ponad dwóch lat, zajmując domy opuszczone przez byłych mieszkańców po ich eksmisji, większość do 2017 r., aby zrobić miejsce dla kopalni.
W akcji eksmisyjnej bierze udział ponad 1000 policjantów. Większość budynków została już oczyszczona, ale niektórzy aktywiści pozostali w domkach na drzewie lub skulili się w dziurze wykopanej w ziemi od piątku, według policji miejskiej w Akwizgranie.
Organizatorzy protestu spodziewają się, że w sobotę w okolicy pojawią się kolejne tysiące ludzi, aby zademonstrować przeciwko zniszczeniu wioski, choć ostatecznie mogą nie mieć dostępu do wioski. Po zakończeniu eksmisji RWE planuje dokończyć 1,5-kilometrowe ogrodzenie wokół Lützerath, odgradzając budynki, ulice i kanały przed ich wyburzeniem.
Mimo to aktywiści obiecują dalszą walkę o wioskę.
„Podejmujemy działania przeciwko temu zniszczeniu, stawiając nasze ciała na drodze koparki” – powiedział Ronni Zeppelin z grupy kampanii Lützerath Lebt (Lützerath Lives).
Lützerath, około 20 mil na zachód od Dusseldorfu, od dawna jest punktem zapalnym klimatu w Niemczech ze względu na swoje położenie na skraju odkrywkowej kopalni węgla brunatnego Garzweiler II.
Kopalnia rozciąga się na około 14 mil kwadratowych (35 kilometrów kwadratowych) w Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) – ogromne, postrzępione wyżłobienie w krajobrazie.
Jego powolne pełzanie na zewnątrz na przestrzeni lat już się pochłonęło wioski, w których rodziny mieszkają od pokoleń. Doprowadziło to do zniszczenia m.in wielowiekowe budynki, a nawet farma wiatrowa.
RWE od dawna planowało dalszą rozbudowę kopalni, co spotkało się z krytyką środowisk klimatycznych. Węgiel brunatny jest najbardziej zanieczyszczającą formą węgla, który sam w sobie jest najbardziej zanieczyszczającym paliwem kopalnym.
Już w 2013 roku niemieckie sądy orzekły, że firma może się rozwijać, nawet kosztem pobliskich wiosek.
Po sukcesach Zielonych w wyborach federalnych w 2021 r., niektórzy mieli nadzieję, że ekspansja zostanie anulowana, powiedział David Dresen, członek grupy klimatycznej Aller Dörfer bleiben (All Villages Stay), który mieszka w Kuckum, wiosce przeznaczonej do zniszczenia. .
Ale w październiku 2022 r. rząd zawarł umowę z RWE, która uratowała kilka wiosek – w tym Kuckum – ale pozwoliła na wyburzenie Lützerath, aby umożliwić RWE dostęp do węgla pod nią.
W zamian RWE zgodziło się przyspieszyć wycofanie węgla z 2038 na 2030 rok.
Zieloni uznają to za zwycięstwo.
„Udało nam się uratować pięć wiosek i trzy gospodarstwa rolne przed zniszczeniem, oszczędzić 500 ludziom przymusowego przesiedlenia i przyspieszyć odejście od węgla o osiem lat” – powiedział Martin Lechtape, rzecznik Partii Zielonych w Nadrenii Północnej-Westfalii. e-mail do CNN.
Zieloni i RWE twierdzą też, że ekspansja pomoże złagodzić kryzys energetyczny spowodowany wojną na Ukrainie, która ograniczyła dostawy gazu.
„To nie jest renesans węgla brunatnego czy węgla brunatnego, a jedynie krok uboczny – pomoc Niemcom w radzeniu sobie z kryzysem energetycznym” – powiedział rzecznik RWE Guido Steffen w e-mailu do CNN.
Grupy klimatyczne zaciekle sprzeciwiają się umowie. Dalsze spalanie węgla w celu uzyskania energii spowoduje emisje powodujące ocieplenie planety i naruszy ambicje paryskiego porozumienia klimatycznego dotyczące ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej.
Zarówno RWE, jak i Zieloni odrzucają twierdzenie, że rozbudowa kopalni zwiększy ogólne emisje, twierdząc, że europejskie limity oznaczają, że można zrekompensować dodatkowe emisje dwutlenku węgla.
Wielu czuje się zdradzonych przez Partię Zielonych, w tym ludzie, którzy na nich głosowali.
„To tak absurdalny i katastrofalny scenariusz, że Niemcy, kraj, w którym wszyscy myślą, że mamy zielone [policies]niszczy wioskę, aby spalać węgiel w środku kryzysu klimatycznego” – powiedział Dresen, który głosował na Zielonych w ostatnich wyborach.
Fabian Huebner, działacz na rzecz energii i węgla w Europe Beyond Coal, powiedział: „Myślę, że Zieloni, w obliczu bardzo trudnych decyzji, skręcili w złą stronę i odrzucili priorytet polityki klimatycznej”.
Dodał, że zamiast tego Niemcy powinny przyspieszyć przejście na czystą energię, w tym szybsze wprowadzenie odnawialnych źródeł energii i środków efektywności energetycznej: „Nie można rozwiązać kryzysu za pomocą źródła energii, które zasadniczo spowodowało ten kryzys”.
Niektóre badania sugerują, że Niemcy mogą nawet nie potrzebować dodatkowego węgla. Z sierpniowego raportu międzynarodowej platformy badawczej Coal Transitions wynika, że nawet jeśli elektrownie węglowe będą działać z bardzo dużą mocą do końca tej dekady, to i tak mają więcej dostępnego węgla niż potrzeba z istniejących zasobów.
To bardzo niekomfortowy moment dla Zielonych i niewyobrażalna katastrofa dla tych, którzy chcą ocalić wioskę.
„Zdjęcia z Lützerath są oczywiście bolesne, ponieważ zawsze walczyliśmy przeciwko ciągłemu spalaniu węgla” – powiedział Lechtape w imieniu Zielonych NRW. „Znamy znaczenie Lützerath jako symbolu ruchu klimatycznego. Nie powinno to jednak przesłaniać tego, co zostało osiągnięte” – dodał.
Dyskomfort partii może się pogłębić w sobotę, kiedy protest zorganizowany przez koalicję grup klimatycznych ma przyciągnąć do Lützerath tysiące ludzi – w tym szwedzką aktywistkę klimatyczną Gretę Thunberg.
„Teraz do nas należy powstrzymanie niszczących kul i koparek węglowych. Nie ułatwimy tej eksmisji” – powiedziała Pauline Brünger z grupy klimatycznej Fridays for Future.
Nawet jeśli wioska zostanie całkowicie eksmitowana przed sobotą, a dostęp zostanie zablokowany, grupy klimatyczne twierdzą, że protest nadal będzie trwał.
Dina Hamid, niedawno eksmitowana aktywistka z Lützerath Lebt, powiedziała CNN: „Ostatecznie nie chodzi o wioskę, ale o węgiel pozostający w ziemi i będziemy o to walczyć tak długo, jak będzie trzeba”.