Biznes

Niemcy uruchomili drugi terminal regazyfikacji FSRU w Lubminie. A polski terminal?

  • 15 stycznia, 2023
  • 3 min read
Niemcy uruchomili drugi terminal regazyfikacji FSRU w Lubminie. A polski terminal?


Gazoporty są jedną z kluczowych strategii obronnych Europy przed podbijaniem cen gazu przez Rosję. W sobotę, jak donosi Deutsche Welle, Niemcy uruchomiły drugą pływającą jednostkę do regazyfikacji FSRU (z ang. Floating Storage Regasification Unit).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Baterie Patriot dla Ukraińców. „Te szkolenia już trwają”

Niemcy idą na rekord – drugi pływający terminal LNG

Wymowne jest miejsce – Lubmin nad Bałtykiem, położony w landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie. To tu jest wylot niesławnych nitek Nord Stream 1 i 2. To inwestycja prywatna, realizowana partnerstwo przez francuski koncern energetyczny Totalenergies i niemiecką firmę Deutsche ReGas. Terminal pozwoli Niemcom rocznie importować 5,2 mld m sześc. gazu. Pierwszy transport przypłynął z Egiptu.

– Przetrwamy tę zimę. Kryzys gospodarczy nie nastał – mówił kanclerz Olaf Scholtz na inauguracji drugiego terminala.

To duże wyzwanie. Pierwsze trzy terminale LNG mają zwiększyć przepustowość o ok. 20 mld m sześc. LNG rocznie. To odpowiada ponad 40 proc. importu z Rosji w 2021 r.

Polski terminal LNG

Polska także ma w planach budowę terminalu – w Zatoce Gdańskiej. Za jego budowę odpowiada spółka Gaz-System. Według planów inwestycja ma się zakończyć w latach 2027-2028. W połowie grudnia przedstawiciele zapewniali redakcję money.pl, że prace są realizowane zgodnie z harmonogramem, a sam „termin uzasadniony jest wieloma przesłankami, zarówno ekonomicznymi, jak i tymi związanymi z bezpieczeństwem energetycznym kraju”.

Przedstawiciele spółki tłumaczyli też, że w Polsce konieczne jest wybudowanie znacznie większego zakresu infrastruktury niż w Niemczech, włącznie z tworzeniem od podstaw podmorskich systemów przesyłowych oraz odcinków gazociągów lądowych.

Proste porównanie na zasadzie Niemcy mają dwa, a my żadnego, nie jest do końca adekwatne, bo to trochę jak porównywanie pomidora do pomarańczy. Są do jedzenia i mają kulisty kształt.

– Do tej pory nie była to najbardziej priorytetowa inwestycja. Przyćmiewał ją Baltic Pipe i rozbudowa Świnoujścia. Być może zabrakło miejsca na trzeci projekt realizowany równolegle w ramach tego samego podmiotu – mówił prof. Rober Zajdler, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Dodatkowo Polska inwestowała w rozbudowę interkonektorów między sąsiadami. Inna polska spółka wydzierżawiła terminal pływający LNG na Litwie, co też może mieć znaczenie w globalnej analizie ryzyk dla rynku krajowego. To powodowało, że budowa infrastruktury LNG na Zatoce Gdańskiej mogła być odsuwana na dalszy plan – dodał ekspert.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło