Świat

Niemieccy rolnicy protestują przeciwko rządowi w Berlinie, traktory blokują ulice

  • 15 stycznia, 2024
  • 5 min read
Niemieccy rolnicy protestują przeciwko rządowi w Berlinie, traktory blokują ulice


BERLIN — Tysiące demonstrantów zebrało się w poniedziałek w stolicy Niemiec, gdy tygodniowy protest przeciwko cięciom dotacji w sektorze rolnictwa osiągnął punkt kulminacyjny przy słynnej Bramie Brandenburskiej. Za tłumem traktory, które w zeszłym tygodniu blokowały autostrady w całym kraju, ustawiły się wzdłuż alei przecinającej berliński park Tiergarten.

Po grudniowych protestach rząd uchylił decyzję o zmniejszeniu ulgi podatkowej na pojazdy rolnicze i ogłosił, że dotacja do oleju napędowego zostanie wycofywana w ciągu trzech lat, a nie natychmiastowa. Jednak stowarzyszenie rolników stwierdziło, że koncesje nie są wystarczające.

„Bez stabilizacji na wsi, bez rolnictwa nasz kraj nie ma przyszłości” – powiedział ze sceny Prezes Związku Rolników Joachim Rukwied. „Dlatego jesteśmy gotowi wyjść na ulice”.

Skrajnie prawicowa partia w Niemczech wygrywa wybory na burmistrza, co pokazuje rosnącą atrakcyjność tej grupy

Choć protest był spowodowany obawami w sektorze rolnictwa, poniedziałkowa demonstracja była także ujściem dla ogólnego niezadowolenia z rządu, zwiększając rosnącą presję na kanclerza Olafa Scholza, gdy ten usiłuje naprawić opiewający na miliardy euro błąd budżetowy, co doprowadziło do obniżki dotacji. Gdy protestujący tłoczyli się do centralnego miejsca spotkania, kierowcy ciężarówek, którzy pojawili się w ramach solidarności, w wilgotnym poniedziałkowym porannym powietrzu włączyli niesamowite syreny alarmowe.

Warto przeczytać!  Luty 2024 r. był najgorętszy w historii, a globalna temperatura przekroczyła krytyczny próg klimatyczny

Eric Krems (36 l.) w poniedziałek podróżował przez cztery godziny z innymi rolnikami z regionu Oberlausitz, na południowy wschód od stolicy.

„Początkowo mieliśmy nadzieję, że cięcia w dotacjach rolnych zostaną cofnięte” – powiedział hodowca zwierząt i produktów rolnych. „Ale tymczasem myślę, że jest jasne, że w tym proteście chodzi o dużo więcej. Nie tylko my, rolnicy, jesteśmy niezadowoleni, ale także inne obszary. Ponieważ to, co wychodzi z Berlina, szkodzi naszemu hrabstwu, zwłaszcza gospodarce”.

Nad tłumem w gorzkim styczniowym powietrzu powiewały regionalne flagi wraz z czernią, czerwienią i złotem narodowego sztandaru. Na plakatach powtarzało się szczególnie jedno hasło: „Światła muszą zniknąć!” — nawiązanie do rządzącej koalicji Socjaldemokratów, Wolnych Demokratów i Zielonych, której barwy partyjne przywodzą na myśl sygnalizację świetlną.

Tymczasem niemiecki minister finansów Christian Lindner został wygwizdany przez protestujących, gdy wchodził na scenę. „Zgubić się! Zgubić się!” – skandował zgromadzony w skupieniu tłum, a wielu z nich rozgrzewało się gorącą kawą i grzanym winem rozdawanym przez innych protestujących. W niektórych rogach odpalono race, wyrzucając zielony i czarny dym nad głowy protestujących.

Wśród tłumu był Ronny Thiele, 43-letni student psychologii z Berlina.

„Zatrzymaj się na światłach. Jesteśmy państwem” – czytamy na jego plakacie. „Jestem tutaj, aby solidaryzować się z rolnikami. Ale dla mnie ważne jest również, abyśmy nie oddawali całej władzy jednostkom, a zamiast tego władzę pozostawili rozdzieloną między ludzi” – powiedział.

Warto przeczytać!  Urzędnik amerykański mówi, że „jest porozumienie na stole” w sprawie proponowanego zawieszenia broni i uwolnienia zakładników z Hamasem

Przed demonstracją Scholz powiedział w sobotnim podcaście wideo, że jego rząd wysłuchał obaw rolników. „Wzięliśmy sobie do serca argumenty rolników i zmieniliśmy nasze propozycje. Dobry kompromis.”

Ogólne niezadowolenie z protestów rolników wobec niemieckiego rządu stało się także szansą dla skrajnie prawicowych ekstremistów.

Pomimo wezwania do zniesienia dotacji w programie swojej partii, skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD), która od miesięcy przeprowadza sondaże dotyczące drugiej najsilniejszej partii w Niemczech, wykorzystała okazję do okazania solidarności z przemysłem rolnym.

„Drodzy obywatele, spotkajmy się na ulicach!” Björn Höcke, wybitny działacz AfD z bardziej ekstremistycznego skrzydła tej partii, napisał na Facebooku.

Znane ugrupowania skrajnie prawicowe, w tym Wolni Sasi, Trzecia Droga i Ojczyzna, również zmobilizowały się w ostatnich tygodniach w mediach społecznościowych, podsycając rozmowy o powstaniach mających na celu „rozmontowanie” rządu, co Scholz określił sobotę jako „nonsens”.

Na początku tego miesiąca Niemieckie Stowarzyszenie Rolników zdystansowało się od grup ekstremistycznych po tym, jak grupa około 100 rolników uniemożliwiła wicekanclerzowi Robertowi Habeckowi zejście z promu po prywatnej podróży.

„Staje się jasne, że w ostatnich latach coś zaczęło się wymykać, co ogranicza uzasadnione protesty demokratyczne i wolność słowa” – stwierdził Habeck w filmie opublikowanym na X, dawniej Twitterze. „Krążą wezwania do fantazji o zamachu stanu, tworzą się grupy ekstremistyczne i otwarcie eksponuje się symbole etniczno-nacjonalistyczne”.

Warto przeczytać!  Francja wręcza Ukrainie ogromne wzmocnienie zbrojeń

Nawet część demonstrantów w Berlinie w poniedziałek obawiała się, że protesty – i kraj – mogą zostać przejęte przez skrajną prawicę.

„Obawiam się, że społeczeństwo przesuwa się na prawo” – powiedział Andreas Bartsch, lat 57, hodowca bydła uczestniczący w demonstracji. „Wiele osób straciło wiarę w rząd i niektórzy postrzegają jedynie AfD jako alternatywę. Jednak coraz częściej o sprawach decyduje się odgórnie. A ci na górze muszą rozmawiać z ludźmi, zanim zostaną podjęte decyzje.

Johannes Hillje, konsultant polityczny w ośrodku doradców Progressive Center, powiedział, że protesty rolników dają skrajnej prawicy możliwość dostępu do szerszego społeczeństwa.

„Szukają kwestii, w których występują silne nastroje antyrządowe” – powiedział, wskazując na podobną taktykę „na barana” podczas innych protestów w ostatnich latach – czy to przeciwko migracji, ograniczeniom związanym z Covid-19, czy niemieckiemu wsparciu dla Ukrainy po inwazji Rosji.

„Drzwi otwierają się szerzej” – ostrzegł Hillje. „Od czasów drugiej wojny światowej drzwi do poglądów skrajnej prawicy nigdy nie były tak otwarte”.


Źródło