Filmy

Nieopowiedziana historia o tym, jak Ridley Scott obejrzał „Gwiezdne wojny” i nakręcił „Obcego”

  • 30 lipca, 2024
  • 3 min read
Nieopowiedziana historia o tym, jak Ridley Scott obejrzał „Gwiezdne wojny” i nakręcił „Obcego”


W końcu wybrano datę premiery: 25 maja 1979 r. — dokładnie dwa lata po premierze Gwiezdne WojnyLadd doszedł do wniosku, że ta data jest dla studia szczęśliwa.

„Pamiętam, że byłem w okropnym biurze na Times Square i patrzyłem na billboard, na którym widniał napis:Obcy … W kosmosie nikt nie usłyszy twojego krzyku’”, mówi Scott. „Widziałem też kolejkę ciągnącą się wzdłuż całego bloku. Nie widziałem tego od Gwiezdne Wojny.Wtedy więc uznałem, że będziemy w dobrej formie.”

W rzeczywistości, Obcy stałby się jednym z najbardziej dochodowych filmów 1979 r., ustanawiając rekordy kasowe w weekend otwarcia i zarabiając 106 milionów dolarów w światowym box office. Jednak reakcja krytyków była w najlepszym razie mieszana.

Pod koniec lat 70. science fiction jako gatunek rzadko otrzymywało uczciwą szansę od recenzentów w średnim wieku. Ale w tym przypadku, wydawali się niezdolni do spojrzenia poza bujny styl Madison Avenue Scotta i dostrzeżenia sedna sprawy. Podczas gdy niektórzy okrzyknęli Scotta nowym rodzajem wizjonera horrorów, a Gene Siskel i Roger Ebert unieśliby kciuki do góry, inni postrzegali go jako niewiele więcej niż „pusty worek sztuczek”.

Warto przeczytać!  Jean Smart dziękuje Sigourney Weaver za odrzucenie roli stróża

Pomimo sceptycyzmu, gdy 1979 rok dobiegał końca, Obcy zostałby nominowany do dwóch Oscarów, za najlepszą scenografię i najlepsze efekty wizualne. Zdobyłby statuetkę za tę drugą nagrodę, dzięki szalonemu Szwajcarowi, HR Gigerowi. Tymczasem, ze względu na niekontrolowany sukces finansowy filmu — jedyny wskaźnik, który naprawdę ma znaczenie w Hollywood, krytycy niech idą do diabła — Scott stał się teraz filmowcem pożądanym.

Jeszcze kilka lat wcześniej obawiał się, że zostanie zaszufladkowany jako reżyser lirycznych filmów historycznych. Teraz, po Obcyzalewano go ofertami reżyserii wysokobudżetowych filmów science fiction. Tym razem jednak nie martwił się, że zostanie zaszufladkowany. Przynajmniej na razie. Tak właśnie Scott znalazł się w wystawnym biurze włoskiego potentata filmowego Dino De Laurentiisa, aby omówić masową adaptację powieści autora Franka Herberta z 1965 roku Wydma.

Scott rzeczywiście będzie ciężko pracował Wydma przez ponad siedem miesięcy ze scenarzystą Rudolphem Wurlitzerem (Pat Garrett i Billy the Kid) w Londynie, próbując wcisnąć swoją rozległą, nieporęczną historię do łatwego w zarządzaniu dwugodzinnego scenariusza. Ale każdy krok naprzód wydawał się być poprzedzony kilkoma krokami wstecz.

Warto przeczytać!  Nienazwana postać Giancarlo Esposito z filmu Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat może mieć korzenie w mitologii X-Men

„Pracowałem nad Wydma przez to, co wydawało się wiekami”, mówi Scott. „Ale za każdym razem, gdy skręcaliśmy w tę stronę, stawało się coraz bardziej jasne, że zajmie to kolejny rok i pół lub dwa lata intensywnej pracy, zanim w końcu ruszymy”.

Z perspektywy czasu, Wydma od pierwszego dnia wydawała się przeklętą własnością. Pierwsza opcja Planeta małp producent Arthur P. Jacobs w 1972 r., jego adaptacja filmowa błąkała się w czyśćcu rozwoju aż do jego śmierci w 1973 r. i pozostała tam przez następne dwa lata, podczas gdy majątek producenta dopracowywał zawiłości jego kontraktowych udziałów. Następnie, w 1975 r., francuskie konsorcjum kierowane przez bogatego paryżanina z marzeniami o Hollywood o nazwisku Michel Seydoux kupiło prawa od majątku Jacobsa. Następnie zwabił Alejandro Jodorowsky’ego, aby nakręcił film na podstawie materiału źródłowego Herberta.


Źródło