Fotografia

Niespodzianka! Twórcy Adobe Stock nie są zachwyceni narzędziem do generatywnej sztucznej inteligencji firmy Adobe, pozyskiwanym z etycznych źródeł

  • 21 czerwca, 2023
  • 6 min read
Niespodzianka!  Twórcy Adobe Stock nie są zachwyceni narzędziem do generatywnej sztucznej inteligencji firmy Adobe, pozyskiwanym z etycznych źródeł


Adobe Firefly pojawił się w marcu 2023 r., a wkrótce potem został rozszerzony na Photoshop i Google Bard. Firma chwaliła się, że nie używa nielicencjonowanych zdjęć do celów szkoleniowych, ale czy to jest tak dobre, jak się wydaje? Mówi grupa twórców Adobe Stock NIE! Niedawno rozmawiali o tym, jak się czuli, gdy dowiedzieli się, że Adobe wykorzystał ich treści do trenowania swojego modelu sztucznej inteligencji – co, co gorsza, ma na celu ich zastąpienie.

Kiedy uruchomiono Adobe Firefly, firma powiedziała, że ​​„skoncentruje się na obrazach i efektach tekstowych i ma na celu generowanie treści bezpiecznych do użytku komercyjnego”. Podkreślili, że model sztucznej inteligencji został przeszkolony na obrazach Adobe Stock, treściach objętych otwartą licencją oraz treściach należących do domeny publicznej, do których prawa autorskie wygasły. Chwila, obrazy Adobe Stock? W tym miejscu dochodzimy do sedna zagadnienia.

Problemy z Adobe Firefly

Obrazy generowane przez sztuczną inteligencję zastępują fotografów

Problem, który tylko pogarsza poprzedni, polega na tym, że obrazy generowane przez sztuczną inteligencję zastępują prawdziwe zdjęcia na stronach giełdowych. Wykorzystując zdjęcia Adobe Stock do trenowania swojego algorytmu, platforma umożliwia także twórcom przesyłanie treści generowanych przez sztuczną inteligencję i zarabianie na nich. I na razie jest to jedyna, ponieważ inne główne platformy zakazały obrazów generowanych przez sztuczną inteligencję. Chyba niewiele platform chce ryzykować, podczas gdy takie treści wciąż znajdują się w niejasnych obszarach praw autorskich.

Z drugiej strony Adobe Stock z zadowoleniem przyjmuje treści AI i umożliwia twórcom licencjonowanie ich. W połączeniu ze szkoleniem swojego algorytmu na zdjęciach Adobe Stock wydaje się, że firma nagle faworyzuje twórców AI nad prawdziwymi fotografami.

Warto przeczytać!  Ricoh wprowadza na rynek nowy GR III „Diary Edition” z ekskluzywnym etui i paskiem na nadgarstek: Przegląd fotografii cyfrowej

Komercyjne wykorzystanie obrazów generowanych przez sztuczną inteligencję

Jak wspomniałem, kiedy po raz pierwszy uruchomiono Firefly, powiedzieli, że skupi się na treści bezpieczny do użytku komercyjnego. To kolejny potencjalny problem, z którym mogą się spotkać twórcy Adobe Stock. To przypomniało mi pozew złożony przez kilku artystów przeciwko Stable Diffusion i Midjourney. Dowiedzieli się również, że ich grafika została wykorzystana do trenowania algorytmów (niespodzianka, niespodzianka) i zastanowili się nad potencjalnymi rezultatami dalszego generowania pracy AI.

Adwokat artystów, Matthew Butterick, zauważył wówczas, że powstałe obrazy („kolaże”) z generatorów obrazów AI „mogą, ale nie muszą, na zewnątrz przypominać obrazy szkoleniowe”. Dobra, to nie są do końca kolaże, ale pomyślałem, że coś mu się pomieszało. Istnieje niewielka możliwość, że grafika generowana przez sztuczną inteligencję będzie przypominać wcześniej wykonaną grafikę – i to samo dotyczy zdjęć. Jeśli nie dokładne obrazy, może bardzo przypominać czyjś charakterystyczny styl. Po zastosowaniu odpowiednich wskazówek i stylu artystycznego możesz faktycznie wygenerować obraz, który jest zbyt podobny do pracy innej osoby.

„To jest legalne, ale nie etyczne”

Brytyjski twórca i artysta cyfrowy, Dean Samed, rozmawiał z VentureBeat o tym, jak Adobe wykorzystuje obrazy ze swojej platformy giełdowej do trenowania algorytmu. „Wykorzystują naszą własność intelektualną do tworzenia treści, które będą z nami konkurować na rynku” — powiedział. „Chociaż mogą to zrobić zgodnie z prawem, ponieważ wszyscy podpisaliśmy warunki korzystania z usługi, nie sądzę, aby było to etyczne lub uczciwe”.

Warto przeczytać!  Czy Ricoh umieścił czujnik monochromatyczny w niewłaściwym aparacie?: Przegląd fotografii cyfrowej

Ponadto współtwórcy usługi Adobe Stock nie zostali powiadomieni, że firma Adobe wykorzysta ich zdjęcia do celów szkoleniowych. „Nie przypominam sobie, żebym otrzymał e-mail lub powiadomienie, że rzeczy się zmieniają i że będą aktualizować warunki korzystania z usługi” – dodał Samed.

„Wtedy nikt nie myślał o sztucznej inteligencji” — powiedział Eric Urquhart, który dołączył do Adobe Stock w 2012 roku i udostępnił tysiące obrazów. „Po prostu przesyłasz swoje zdjęcia, a co miesiąc otrzymujesz resztę, a życie toczy się dalej – nagle dowiadujesz się, że wyszkolili swoją sztuczną inteligencję na twoich obrazach i na wszystkich obrazach, których nie są właścicielami. I nazywają to „etyczną” sztuczną inteligencją.

Podobnie jak Samed, Urquhart zgadza się, że Adobe nie zrobiło nic nielegalnego i rzeczywiście było to zgodne z ich prawami. Nieetyczne było jednak wcześniejsze powiadomienie artystów Adobe Stock o szkoleniu Firefly AI i zaoferowanie im rezygnacji.

Rob Dobi, fotograf z Connecticut, skomentował:

„Prawdopodobnie nie dodam nic nowego, ponieważ prawdopodobnie nadal będą próbować trenować swoją sztuczną inteligencję z moich nowych rzeczy. Ale czy jest sens usuwać moje stare rzeczy, ponieważ [the model] został już przeszkolony? Nie wiem. Czy moje rzeczy pozostaną w algorytmie, jeśli je usunę? Nie wiem. Firma Adobe nie odpowiada na żadne pytania”.

Odpowiedź Adobe

VentureBeat otrzymał odpowiedź od Adobe dotyczącą obaw artystów. Firma powiedziała, że ​​jej celem było „zbudowanie generatywnej sztucznej inteligencji w sposób, który umożliwi twórcom zarabianie na ich talentach”. Rzecznik Adobe powiedział, że ważne jest, aby pamiętać, że Firefly jest nadal w fazie beta.

Warto przeczytać!  Czy „bycie innym” jest prawdziwym wyróżnikiem?

„W tej fazie aktywnie angażujemy całą społeczność poprzez bezpośrednie rozmowy, platformy internetowe, takie jak Discord i inne kanały, aby upewnić się, że to, co budujemy, jest informowane i napędzane przez społeczność” – powiedział rzecznik Adobe. Dodali, że Adobe pozostaje „zobowiązana” do wynagradzania twórców i że „dostarczą więcej szczegółów na temat wynagrodzeń twórców, gdy te oferty będą ogólnie dostępne”, ponieważ Firefly wciąż jest w fazie beta.

Tu, w DIYP, odbyliśmy gorącą dyskusję na temat „etycznej” sztucznej inteligencji Adobe Firefly, kiedy została ona po raz pierwszy uruchomiona. Niektórzy moi koledzy argumentowali, że to w porządku: Adobe ma licencję na obrazy i wszystko to jest zawarte w umowie współautora, więc szkolenie było legalne. Uparcie trzymałem się postawy SJW, którą czasami mam: może to być legalne, ale nadal nie było etyczne. Teraz widzę, że nie tylko ja podzielam ten punkt widzenia. Chciałbym usłyszeć od ciebie — czy uważasz, że Adobe może trenować swoje algorytmy na obrazach Adobe Stock? I czy można było nie oferować współpracownikom rezygnacji?

[via VentureBeat]




Źródło