Rozrywka

Nieznajoma osoba poprosiła mnie o zrobienie jej zdjęcia. To uratowało mi życie.

  • 19 listopada, 2023
  • 7 min read
Nieznajoma osoba poprosiła mnie o zrobienie jej zdjęcia.  To uratowało mi życie.


W dniu, w którym zdecydowałem się umrzeć, patrzyłem, jak słońce znika w Zatoce San Francisco.

Gdy pomarańczowe zmarszczki rozeszły się po wodzie, udałem się na stację metra, usiadłem na niebieskiej stalowej ławce i czekałem na pociąg jadący na wschód do Oakland. Przez całe popołudnie piłem whisky zmieszaną z coca-colą, żeby zdobyć się na odwagę i wskoczyć pod pociąg, ale byłem na tyle pijany, że mój plan wydawał się w zasięgu ręki. Miałem 23 lata. Dwa miesiące wcześniej moja matka próbowała odebrać sobie życie, a ja przeszkodziłem jej w tej próbie. To doświadczenie, spotęgowane latami depresji i uzależnienia, sprawiło, że zapragnąłem przestać czuć. To nie tak, że chciałem umrzeć, po prostu nie chciałem żyć.

Wstałem i zrobiłem kilka kroków w stronę krawędzi peronu.

Nadjeżdżający pociąg zapiszczał. Podmuch powietrza podwinął mi rękawy.

„Przepraszam” – odezwał się głos po mojej prawej stronie – „ale czy zechciałby pan zrobić mi zdjęcie?”

Odwróciłem się w stronę głosu. Szczupła kobieta o różowych włosach i tytanowym kolczyku w ustach stała kilka stóp ode mnie, uśmiechając się i oferując swój telefon. Jej paznokcie były pomalowane na srebrno. Nie mogła mieć więcej niż dziewiętnaście lat.

„Dosłownie właśnie przyjechałam do San Francisco” – powiedziała. „I jestem bardzo podekscytowany, że tu jestem.”

Nie przyszło mi do głowy, że mogłam odmówić, że jestem zajęta, że ​​muszę złapać pociąg.

Skinąłem głową i wziąłem jej telefon.

Podskoczyła w stronę niebieskiej stalowej ławki, na której siedziałam, stanęła na niej, błysnęła znakiem pokoju i uśmiechnęła się.

Warto przeczytać!  Tom Selleck ryzykuje utratę rancza w Kalifornii w wyniku anulowania „Błękitnokrwistych”

Zrobiłem kilka zdjęć. Przez następne dziesięć sekund moja uwaga była skupiona na jej pozach. Zanim nasza interakcja dobiegła końca, pociąg, przed którym miałem wskoczyć, zwolnił i wjechał na stację, a ja straciłam swoją szansę. Mogłem zostać i poczekać na inny pociąg, ale przerwa wytrąciła mnie z równowagi na tyle, że straciłem nerwy.

Zmarł nastolatek. Teraz jego przyjaciele co tydzień odwiedzają jego babcię na śniadanie.

Opuściłem stację i szedłem pod górę, aż dotarłem do parku. Pode mną skupiska ludzi zebrały się na trawie, grając na gitarze i popijając wino. Usiadłem, zapaliłem papierosa i wpatrzyłem się w ciemną wodę za błyszczącą panoramą San Francisco. Wyciągnąłem telefon i zrobiłem zdjęcie A podświetlana sylwetka husky. Ręce mi się trzęsły tak mocno, że obraz się zamazał.

Minęło siedem lat od dnia, w którym prawie wskoczyłem pod pociąg, a teraz wiem o samobójstwie o wiele więcej niż mając 23 lata.

Proces gromadzenia danych i informacji pomógł mi zrozumieć, co prawie mi się przydarzyło. Prawdopodobieństwo popełnienia samobójstwa w przypadku dziecka rodzica, który próbował popełnić samobójstwo, jest prawie pięć razy większe niż w przypadku dziecka rodzica, który nie dokonał w przeszłości samookaleczenia. Osoby cierpiące na zaburzenia związane z nadużywaniem alkoholu są aż 120 razy bardziej narażone na próby samobójcze niż osoby nieuzależnione od alkoholu. Mniej więcej co czwarta osoba, która popełnia samobójstwo, jest pod wpływem alkoholu. (Moja matka i ja byliśmy pijani podczas naszych bliskich rozmów). Oznacza to, że zakończenie samobójstwa często następuje, gdy myśl, szansa i brak przerwy zbiegają się w jeden nieodwracalny moment.

Miał wyniszczające stany lękowe i ataki paniki. Oto jak sobie z tym poradził.

Warto przeczytać!  Marjorie Taylor Greene broni chłopaka po tym, jak stare wideo z dragami stało się wirusowe

Dziś moja mama żyje, bo ją znalazłem. Dziś żyję, bo różowowłosy nieznajomy zatrzymał mnie, żeby zrobić zdjęcie.

Nazywam tę kobietę moją „przerywaczką”. Przerywacze są wszędzie – jest człowiek, który porwał ponad 400 osób z balustrad mostu na rzece Jangcy w Nankinie w Chinach. Emerytowany policjant odprowadził ponad 600 osób z półek klifów Tojinbo w Japonii. Do tego dochodzą przypadkowe osoby zakłócające porządek – ludzie, którzy na stacjach metra zbliżają się do opuszczonych nieznajomych.

Czasami zastanawiam się, czy mój rozmówca widział, jak cierpienie unosi się w moim ciele niczym para. Ale nawet jeśli przerwa była zbiegiem okoliczności, uratowała mnie tej nocy i dała mi narzędzie, które ratuje mnie do dziś.

Kiedy to piszę, jestem w trakcie rekonwalescencji, trzeźwy i na terapii. Połączenie tych czynników ograniczyło moje impulsy samobójcze, ale wciąż zdarzają mi się dni, gdy rozpacz grozi, że spali mnie jak pożar. W takie dni wychodzę na dwór i pytam nieznajomych, czy chcieliby, żebym zrobił im zdjęcie.

Zwykle podchodzę do osób, które już są w trakcie robienia sobie nawzajem zdjęć – par, przyjaciół, rodzin, osób robiących zdjęcia selfiki. Podchodzę również do osób, które wyglądają na smutne, samotne, zamyślone. Często nie muszę nic mówić: podnoszę ręce i zwijam prawy palec wskazujący palcem, jakbym naciskał przycisk niewidzialnej kamery, a oni z uśmiechem podawali mi swoje telefony.

Do tej pory nikt mi nie odmówił. Dzięki tej praktyce mam w pamięci katalog słodkich migawek: para nastolatków siedząca na ławce otoczona żółtymi stokrotkami w ogrodzie w Mendocino, grupa kobiet z fioletowymi boa owiniętymi wokół szyi w hotelu Bellagio w Las Vegas para rudowłosych przyjaciół popijających mrożone chai na drewnianej ławce w maleńkim miasteczku w Północnej Kalifornii, mężczyzna stojący przed wierzbą płaczącą z ramionami rozpostartymi jak skrzydła.

Warto przeczytać!  Bad Bunny używa ulubionego etui na telefon Kendalla Jennera pośród plotek o randkach

Nigdy więcej nie zobaczę tych zdjęć ani tych ludzi. A gdybym to zrobił, prawdopodobnie bym ich nie rozpoznał, a oni by mnie nie pamiętali. Cały nasz związek żyje i umiera w czasie potrzebnym do zrobienia zdjęcia. Moja doczesna egzystencja zderza się z ich tymczasowym doświadczeniem, tworząc zamrożoną ramę, która przeżyje nas wszystkich – fragment wizualnego dowodu, który mówi: „byliśmy tutaj, uśmiechnięci”. Następnie nasze drogi się rozchodzą — zostawiam ich z namacalnym przypomnieniem, że nasze ścieżki skrzyżowały się na krótko, nawet jeśli o mnie zapomną. I zostawiają mnie z wstrząsem połączenia, który przerywa moją beznadziejność i sprawia, że ​​czuję, że bycie żywym ma znaczenie, chociaż trochę.

Czasem zamykam oczy i próbuję sobie przypomnieć zdjęcie, które zrobiłem mojemu rozmówcy siedem lat temu: jak stała na niebieskiej ławce na stacji metra, jak jej różowe włosy sterczały na wszystkie strony, jak jej szeroki uśmiech wyglądało, jakby miał spaść z jej twarzy. Im więcej czasu mija, tym trudniej jest mi zapamiętać jej wyraz twarzy, ale pozostało we mnie uczucie ostrej, głębokiej wdzięczności. Może pewnego dnia ktoś też będzie tak o mnie myślał.

Jeśli Ty lub ktoś, kogo znasz, potrzebuje pomocy, zadzwoń lub napisz 988 lub porozmawiaj 988lifeline.org. Możesz także odwiedzić samobójstwopreventionlifeline.org.

Billy’ego Lezrę jest niezależnym pisarzem, który pracuje nad książką o uzależnieniach międzypokoleniowych.


Źródło