Świat

„Nigdy nie czułam się tak bezwartościowa”: ból zniszczenia Deir el-Balah | Konflikt izraelsko-palestyński

  • 22 sierpnia, 2024
  • 6 min read
„Nigdy nie czułam się tak bezwartościowa”: ból zniszczenia Deir el-Balah | Konflikt izraelsko-palestyński


Deir el-Balah, Gaza – Jak scena z niekończącego się horroru, w środę rano wydano nowe zarządzenia ewakuacyjne dla obszarów mieszkalnych w Deir el-Balah.

„Każdy dzień przynosi nową katastrofę” – rozpaczaliśmy, studiując najnowszą mapę Izraela, której linie zbliżały się niebezpiecznie blisko naszego domu.

Dźwięki czołgów stawały się coraz głośniejsze, a odgłosy strzałów były coraz bliższe.

Pytanie prześladuje nas i wszystkich w Gazie od ponad 320 dni wojny. Pytanie, które zadajemy światu, ale nigdy nie otrzymujemy odpowiedzi:

„Dokąd powinniśmy pójść?”

Pytanie odbijające się echem w próżni, gdy ludzie na nowo przygotowywali się do ósmego, dziewiątego i dziesiątego przesiedlenia.

„Dokąd powinniśmy pójść?”

Pytanie to rozbrzmiewa w naszych umysłach i sercach, odzwierciedlając całe nasze cierpienie, samotność, ucisk i bezradność.

Nigdy nie czułem się tak bezwartościowy jako człowiek, jak teraz.

Jeden wpis na Facebooku zamieszczony przez rzecznika izraelskiej armii może w jednej chwili odmienić nasze życie.

Okrutna gra w kwadraty

W środę kończyłam pracę nad artykułem, który przygotowywaliśmy, starając się pogodzić pracę z potrzebami moich dzieci i presją związaną z przeprowadzką.

Potem nadeszła wiadomość o ewakuacji.

Wszyscy żyliśmy w zaprzeczeniu, chcąc wierzyć, że to tylko plotka, ale rzeczywistość ujawniła się zbyt szybko.

Ludzie zaczęli uciekać ulicami pod ostrzałem i bombardowaniem, próbując uciec. Scena się powtarzała, ale tym razem był to ostatni przystanek: Deir el-Balah!

To był ten sam obszar humanitarny, o którym kiedyś mówili, teraz oznaczony jako przeznaczony do ewakuacji. To okrutna gra w kwadraty.

Warto przeczytać!  Putin ostrzega, że ​​Rosja może zapewnić innym broń dalekiego zasięgu, aby móc uderzać w cele zachodnie

Czy kiedykolwiek czułeś się jak zabawka, którą bawią się ludzie z lewej i prawej strony, ze wschodu i zachodu, popychani z jednego miejsca w drugie – na południe do Chan Junus, poza Rafah, z powrotem do Chan Junus, a następnie do Nuseirat, tylko po to, by zostać znów wyrzuconym?

Ludzie dosłownie biegają po ulicach jak szaleni, kurczowo trzymając się resztek tego, co im jeszcze zostało.

Stracili domy, bliskich i środki do życia – a teraz są na skraju utraty zmysłów.

Nie mamy już nic; nasze serca są złamane, a umysły wyczerpane.

O, Deir el-Balah, nasza ostatnia ostoja, kto może wskazać ludziom drogę? Jak powiedział kiedyś Tariq bin Ziyad: „Wróg jest przed nami, a morze za nami”.

Teraz, wszystko co nam pozostało to morze. Czy jest statek?

Palestyńskie kobiety płaczą na ciężarówce podczas ewakuacji szkoły, która była ich schronieniem, we wschodniej części Deir al-Balah w Strefie Gazy, piątek, 16 sierpnia 2024 r., po tym jak izraelskie wojsko zrzuciło ulotki wzywające cywilów do ewakuacji z tego obszaru, informując, że siły planują odpowiedzieć na ostrzał rakietowy wymierzony w Izrael. (AP Photo/Abdel Kareem Hana)
Kobieta płacze, ewakuując się ciężarówką ze wschodniego Deir al-Balah 16 sierpnia 2024 r., po tym jak izraelskie wojsko zarządziło ewakuację [Abdel Kareem Hana/AP Photo]

Kto odpowie na rozpaczliwe krzyki tych, którzy błąkają się po ulicach? Ludzie szukają schronienia, gdzie tylko mogą – na ulicach, polach, przystankach, na plaży.

Ziemia kurczy się pod naszymi stopami. Jesteśmy karani, wciskani w maleńkie wąskie gardło, bombardowani i rozrywani.

„Dokąd powinniśmy pójść?”

Tracę rozum, przeprowadzając wywiady i robiąc notatki, a wszystko to podczas szukania miejsca – jakiegokolwiek miejsca – do którego mógłbym pójść. Nawet namiot nie jest już opcją.

Tłumy na rynkach, tłok na drogach i tłok idei. Czuję się jak wirujący bąk, moja koncentracja rozbita przez zbliżającą się tragedię kolejnej ewakuacji, bez względu na to, jak bardzo staram się oprzeć tej myśli.

Warto przeczytać!  Kenia: Obawy związane z zaginięciem protestujących w związku z wybuchem w kraju demonstracji podwyżek podatków

Rozglądam się i przyglądam nielicznym rzeczom, które udało mi się zgromadzić w ciągu ostatnich 10 miesięcy: kuchenka, kubki, talerze, garnki, ubrania zimowe, ubrania letnie, materace, koce, baterie, żarówki, duże butelki wody pitnej, wanny do prania ubrań.

Na mój Boże, dokąd ja to wszystko zabiorę?

Godzina rozpoczęcia ataku

Najsmutniejszą częścią jest strach przed czekaniem na godzinę zero. Godzina zero oznacza ucieczkę z niczym poza ubraniami, które mamy na sobie, zostawiając wszystko za sobą.

Jeśli zostawię wszystko, nie będzie sposobu, aby to zastąpić. Nie ma rynków, zapasów, pieniędzy do wydania. Stałem jak zamrożony, niezdolny do ruchu.

Och, mam pracę do wykonania, artykuły do ​​napisania.

Wpatruję się w laptopa, próbując się skupić.

Dzwoni znajomy, szukający pokoju jednoosobowego z łazienką. Inny szuka namiotu. Ktoś inny pyta o lokalizację pojazdów opancerzonych na wschód od Deir el-Balah.

Jak ktokolwiek może pisać w takiej atmosferze? To wydaje się niemożliwe.

Kilka minut później nadeszła wiadomość – siły izraelskie posuwają się naprzód w kierunku Al-Qarara na zachód od Chan Junus, kolejnej rzekomej „strefy bezpieczeństwa”, a ludzie znów uciekają.

Co za okropny dzień. Niektórzy uciekają na zachód, inni na wschód.

Warto przeczytać!  Matka szefa rosyjskich najemników Prigożyna wygrywa rzadkie odwołanie od sankcji UE

Ta męka nie ma końca ani początku.

Nikt nie rozumie, co się dzieje. Biegniemy i biegniemy bez celu, ludzie krzyczą, cierpią i umierają, podczas gdy świat patrzy.

To jest najnowszy odcinek The Last Station.

Mój e-mail został zasypany pustymi oświadczeniami organizacji humanitarnych i obywatelskich, ostrzegającymi przed nieuchronną inwazją na Deir el-Balah. Przypomina to to, co wydarzyło się w Rafah kilka miesięcy temu. Izrael nie posłuchał wtedy żadnych ostrzeżeń i zepchnął wszystkich do Deir el-Balah. Teraz ściga ich na ostatnim przystanku.

Przesiedleńcy uciekają ze wschodnich części Deir el-Balah do centrum miasta w centralnej części Strefy Gazy, 8 czerwca 2024 r., w trakcie trwającego konfliktu na terytorium palestyńskim między Izraelem a Hamasem. (Zdjęcie: Eyad BABA / AFP)
„Ludzie dosłownie biegają po ulicach jak szaleni, ściskając to, co im zostało” – pisze Maram Humaid. Na zdjęciu przesiedleńcy uciekający ze wschodniego Deir el-Balah 8 czerwca 2024 r. [Eyad Baba/AFP]

W tych chwilach w pełni rozumiem, co wszyscy czujemy – każda przesiedlona osoba, każda kobieta, mężczyzna, osoba starsza i dziecko. Strach, ucisk, zamieszanie, horror, brzydota. Wszystko to czeka na nas na ostatnim przystanku: Deir el-Balah.

A świat? Patrzy z ciekawością, zastanawiając się, co będzie dalej.

Jak Izrael zrobi to tym razem? Czy morze nas pochłonie? Czy zostaniemy przesiani przez bariery lub wyeliminowani przez ataki powietrzne?

Do wszystkich widzów:

Panie i panowie, zapewniam was, że scena finałowa jest gotowa.

Ostatni spektakl, Deir el-Balah, będzie miał premierę już wkrótce i zachwyci Cię wyjątkową, ekscytującą prezentacją zbrodni, masakr i przesiedleń.

Nasza krew, nasze dzieci, nasze życie, nasze ciała, nasze pozostałe domy – nasz ostatni bastion w Deir el-Balah – są w pełni widoczne.

Przygotujcie swój wstyd i ciche współudział, i patrzcie!


Źródło