Polska

Nowa biografia ukazuje niezwykłe życie polskiej bojowniczki ruchu oporu

  • 17 maja, 2024
  • 10 min read
Nowa biografia ukazuje niezwykłe życie polskiej bojowniczki ruchu oporu


Stuarta Dowella

W licznie zaludnionym panteonie polskich bohaterów II wojny światowej niewiele jest postaci błyszczących tak jasno, jak Elżbieta Zawacka. Działała jako tajna kurierka w okupowanej Europie, była jedyną kobietą w elitarnej polskiej grupie spadochroniarzy i dopiero drugą kobietą w polskiej armii, która osiągnęła stopień generała brygady.

Nowa biografia, Agentka Zo – której tytuł nawiązuje do pseudonimu Zawackiej – przybliża jej życie i dokonania. Według autorki, Clare Mulley, jednym z celów jej książki jest zmiana sposobu postrzegania, który uległ zwapnieniu przez dziesięciolecia.

„Kiedy w Wielkiej Brytanii ludzie myślą o oporze w okupowanej Europie, przychodzą na myśl Francuzi. Mam nadzieję, że ta książka uwydatni ogromną rolę polskiego podziemia w czasie wojny, a także pracę kobiet w podziemiu”.

Elżbiety Zawackiej. Źródło zdjęcia: Instytut Pamięci Narodowej

Z książki Mulley wynika, że ​​Zawacka już jako dziecko prowadziła podwójne życie. Urodziła się 19 marca 1909 roku w Toruniu jako siódma z ośmiorga dzieci.

Toruń znajdował się wówczas w zaborze pruskim, gdzie znaki i symbole polskości były zakazane. Jej ojciec, urzędnik sądowy, straciłby pracę, gdyby podsłuchano, jak mówi po polsku.

W wyniku tej kampanii wymazywania kultury Zawacka zmuszona była stłumić swoją polską tożsamość. W szkole uczyła się języka niemieckiego, dlatego do 11 roku życia nie potrafiła mówić po polsku.

Przypomniała sytuację z 1920 r. – po odzyskaniu przez Polskę niepodległości – kiedy na czele Wojska Polskiego wkroczył do Torunia generał Józef Haller.

„Mój tata trzymał mnie za rękę. Maszerowaliśmy z jego przyjaciółmi. Kiedy usłyszał hymn narodowy, popłynęły mu łzy. Po raz pierwszy widziałem płaczących mężczyzn. Byli poruszeni, słysząc polską mowę.”

Po ukończeniu szkoły Zawacka studiowała matematykę na Uniwersytecie Poznańskim. Tam uczestniczyła w spotkaniu informacyjnym PWK. Ta decyzja zapoczątkowała ją w służbie ojczyzny na całe życie.

Organizacja powstała w czasie walk o granice Polski po I wojnie światowej. W niepodległej Polsce prowadziła obozy jeździeckie, uczyła czytania map, organizowała wykłady i wycieczki.

Zawacką urzekł jej duch koleżeństwa i służby. Do organizacji wstąpiła i w 1931 r. została instruktorką PWK. W 1937 r. została komendantką okręgu śląskiego.

„Uważano ją za bystrą i wymagającą wobec innych, ale przede wszystkim wobec siebie” – pisał wojenny kurier Jan Nowak Jeziorański. „Jej oddanie obowiązkom graniczyło z fanatyzmem… Była surowa, poważna, trochę szorstka i bardzo rzeczowa”.

Elżbieta Zawacka jako dowódca plutonu w 1939 r. Fot. Archiwum Pomorskie i Muzeum Armii Krajowej

W chwili wybuchu II wojny światowej Zawacka miała 30 lat. Otrzymała pilny rozkaz udania się do Lwowa, gdzie dołączyła do batalionu kobiecego, który miał bronić miasta przed niemieckim atakiem.

Warto przeczytać!  Byli członkowie PiS założyli nową partię

Dowiedziawszy się, że Niemcy wysiedlają Polaków z Pomorza, wróciła do Torunia, aby upewnić się, że jej rodzina jest bezpieczna.

Wkrótce złożyła przysięgę w ruchu oporu i wróciła na Śląsk, gdzie podjęła się misji stworzenia siatki podziemnej.

Obszar ten był teraz częścią Trzeciej Rzeszy i dlatego był zamieszkany przez ludność niemieckojęzyczną. Jednak w niecałe dwa miesiące zwerbowała do podziemia 300 osób

„Jej doskonały niemiecki, aryjski wygląd i pewność siebie uczyniły ją idealną do pracy tajnej” – mówi Mulley.

Pracowała jako kurierka podróżująca pomiędzy Generalnym Gubernatorstwem utworzonym przez niemieckich okupantów po wkroczeniu na Polskę a III Rzeszą, przewożąc cotygodniowe raporty o ruchach wojsk, pracy urzędów administracyjnych i kopalniach.

Odkrycie dokonane przez gestapo było ciągłym zagrożeniem. W razie wpadki Niemcy będą próbowali złamać Zawacką w drodze brutalnego przesłuchania. Aby temu zapobiec, nosiła ze sobą truciznę.

Podczas jednej z misji, jadąc pociągiem z Krakowa do Warszawy, zorientowała się, że jest śledzona. Kiedy pociąg zwolnił, wymknęła się ze swojego przedziału do toalety i wyskoczyła przez okno na żwir.

„Byłam cała we krwi, ale doczołgałam się do pobliskiego lasu” – wspomina.

Dotarła do Warszawy, ale jej przykrywka została zdemaskowana. Gestapo aresztowało jej siostrę Klarę i jej rodziców, a także około 100 pracowników podziemia.

Jej siostra przeżyła wojnę jako więźniarka niemieckich obozów koncentracyjnych, a jej rodziców po kilku dniach przetrzymywania wypuszczono na wolność. Jej brat Egon także był ofiarą niemieckich represji i zginął w Auschwitz.

„My, żołnierki Armii Krajowej, nie bałyśmy się śmierci. Baliśmy się aresztowań i tortur, że tego nie wytrzymamy. Gdybym nie miał szczęścia sto razy, sto razy byłbym martwy.

Warto przeczytać!  Dostępna trasa pociągu do Lotniska w Katowicach

W tym czasie Zawacka zwróciła na siebie uwagę dowództwa AK, które poprosiło ją o włączenie się do Wydziału Łączności z Zagranicą odpowiedzialnego za komunikację Armii Krajowej z Rządem RP na uchodźstwie w Paryżu (później w Londynie).

Udając Elizabeth Kubitza, pracownicę niemieckiego koncernu naftowego, w grudniu 1942 roku próbowała przedostać się do Wielkiej Brytanii, aby dostarczyć tajny raport przechowywany na mikrofilmie w papierośniczce, ale udało jej się dotrzeć jedynie do Paryża.

Kolejną próbę podjęła w lutym 1943 r., tym razem z mikrofilmem ukrytym w trzonku klucza. Mimo wielu niebezpieczeństw przedostała się do Londynu przez Francję, Andorę, Hiszpanię i Gibraltar.

Klucz, którym Elżbieta Zawacka przenosiła mikrofilmowane raporty z Komendy Głównej AK. Źródło zdjęcia: Fundacja Generała Elżbiety Zawackiej w Toruniu

W Londynie spotkała się z premierem rządu na uchodźstwie gen. Władysławem Sikorskim. Nie wykazywał jednak większego zainteresowania informacjami, które przywiozła z Warszawy.

Zawacka była sfrustrowana faktem, że Polacy w Londynie nie rozumieli realiów okupowanej Polski i warunków, w jakich ona i inni kurierzy pracowali.

„Opóźnienia w komunikacji, gdy kurierzy byli w drodze, zmusiły ich do dłuższego pozostania w jednym miejscu, narażając ich na duże ryzyko” – wyjaśnia Mulley. „To byli tradycyjni, przedwojenni polscy mężczyźni w mundurach i kiedy spotkali Zawacką w spódnicy i bluzce, nie wiedzieli, jak ją potraktować”.

Podczas pobytu w Londynie miała jeszcze jedną ważną misję, polegającą na przekonaniu rządu emigracyjnego do uznania kobiet służących w polskiej armii za pełnoprawnych żołnierzy, posiadających prawo do wynagrodzenia i stopnia.

Po burzliwych dyskusjach 27 października 1943 r. prezydent Władysław Raczkiewicz podpisał Dekret o wolontariacie kobiet.

Osiągnąwszy to, zgłosiła gotowość powrotu do Polski i została wysłana na kurs dla Silent Unseen, elitarnej grupy komandosów przeszkolonych do spadochronowania do okupowanej Polski i przeprowadzania operacji specjalnych.

Jako jedyna spośród kilkunastu wolontariuszek ukończyła ten wymagający, kilkumiesięczny kurs. W nocy 9 września wraz z 16 innymi komandosami wskoczyła do Polski z bombowca Halifax.

„Nigdy nie zapomnę tej daty. Byłam jedyną kobietą” – wspominała później.

Funkcjonariusze metra czekający na prowizorycznym lądowisku pod Warszawą byli zdumieni, gdy napotkali nie tylko kobietę, ale także ubraną w sukienkę.

Warto przeczytać!  Polski parlament zgodził się na powiązanie zasiłków na dzieci dla ukraińskich uchodźców z zapisami do szkoły

W czasie Powstania Warszawskiego służyła w Pomocniczej Służbie Kobiet i pomagała w pracach pielęgniarskich. Po upadku powstania ukrywała się, a później próbowała przywrócić podziemne szlaki komunikacyjne.

Po wojnie kontynuowała naukę i wróciła do nauczania matematyki w Łodzi, Toruniu i Olsztynie.

Jednak na fali represji wobec byłych członków Armii Krajowej została we wrześniu 1951 roku aresztowana przez władze komunistyczne. Otrzymała wyrok pięciu lat więzienia, przedłużony później do siedmiu, a następnie dziesięciu lat. Została zwolniona w 1955 roku, po czterech latach na mocy ustawy o amnestii.

Po odzyskaniu wolności z charakterystycznym zapałem kontynuowała pracę i karierę naukową, uzyskując doktorat w 1965 roku.

Przez lata utrzymywała kontakt ze swoimi kolegami z podziemia. Tworzyła archiwa, aby zachować pamięć o członkach Armii Krajowej. Wszystko to w obliczu groźby represji ze strony komunistów, którzy nie pozwolili jej na pełny rozwój kariery akademickiej.

W latach 80. działała w Solidarności, ruchu, który przewodził opozycji wobec komunistycznego rządu w Polsce. Dopiero po upadku komunizmu kraj, któremu służyła z takim hartem ducha, docenił jej zaangażowanie.

W latach 90. awansowała do stopnia pułkownika, a w 2006 r. na generała brygady, co czyni ją drugą kobietą w historii polskiej armii, która osiągnęła ten stopień.

Elżbiety Zawckiej. Źródło zdjęcia: Instytut Pamięci Narodowej

Do końca życia pozostawała niezwykle aktywna, udzielając się w organizacjach kombatanckich i współpracując z Fundacją Armii Krajowej, której była współzałożycielką. Już w wieku dziewięćdziesięciu lat nauczyła się korzystać z Internetu, aby prowadzić archiwum swoich byłych braci i sióstr AK.

Zmarła na dwa miesiące przed setnymi urodzinami, 10 stycznia 2009 roku. Jej ciało zostało pochowane w jej rodzinnym mieście Toruniu podczas pogrzebu, w którym uczestniczyły tysiące osób.

Agent Zo: Nieopowiedziana historia nieustraszonej bojowniczki ruchu oporu z czasów II wojny światowej Elżbiety Zawackiej zostaje opublikowany przez Weidenfeld & Nicolson i ukazał się w Wielkiej Brytanii 16 maja.


Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit, która utrzymuje się z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie możemy zrobić tego, co robimy.

Główne źródło obrazu: Archiwum Pomorskie i Muzeum Armii Krajowej

Stuarta Dowella jest niezależnym dziennikarzem mieszkającym w Warszawie. Pisze o polskiej kulturze i historii, a jego artykuły ukazywały się w Polsce i Wielkiej Brytanii




Źródło