Marketing

Nowa normalność: jak marketerzy mobilni mogą przetrwać burzę śledzenia

  • 21 marca, 2023
  • 5 min read
Nowa normalność: jak marketerzy mobilni mogą przetrwać burzę śledzenia


Robert Wildner, współzałożyciel i dyrektor generalny AVOW, wyjaśnia, w jaki sposób producenci urządzeń mobilnych mogą zaoferować reklamodawcom alternatywę dla Google, Facebooka, Amazona i Apple.

Minęło 18 miesięcy, odkąd Apple wprowadził platformę App Tracking Transparency (ATT), nakazując aplikacjom iOS prosić użytkownika o zgodę na śledzenie aktywności w aplikacjach i witrynach internetowych. Aktualizacja wywarła ogromny wpływ na szeroko rozumianą branżę reklamową, co oznacza, że ​​marki nie mogą już zapewnić dokładności kierowania ani zobaczyć prawdziwego wpływu wydatków. W rezultacie, według Wall Street Journalprawie 50 procent ankietowanych reklamodawców handlu elektronicznego zmniejszyło wydatki na Facebooku o ponad 25 procent. Mówiąc szerzej, dane sugerują, że aktualizacje Apple również do tego doprowadziły 40-procentową obniżkę w przeciętnym ROI marketera mobilnego.

Ponieważ reklamodawcy wydają mniej na te platformy, niektórzy przypisywali również spadek cen akcji GAFA i spowolnienie wzrostu przychodów tym nowym zmianom dotyczącym prywatności. Lider branży mobilnej, Eric Seufert, posunął się nawet do stwierdzenia, że ​​nowe przeciwności związane z prywatnością, wraz ze zmianami preferencji konsumentów, doprowadziły do ​​„recesji w gospodarce reklamowej w mediach społecznościowych”. Ale jak duży jest prawdziwy wpływ burzy śledzenia – i jak marketerzy mobilni mogą ją przetrwać?

Warto przeczytać!  Wygląd rynku terminali w Reading

Przeniesienie wydatków na reklamę na Androida: bezpieczny zakład?
Wielu reklamodawców poradziło sobie z upadkiem ATT, przekierowując zamiast tego budżety reklamowe na Androida, gdzie nadal mogą korzystać z danych na poziomie użytkownika. W rzeczywistości ostatnie dane pokazują, że aż o 59 procent marketerów w USA i Wielkiej Brytanii zwiększa wydatki na Androidajednocześnie zmniejszając wydatki na iOS.

Ale ci marketerzy, którzy wkładają wszystkie jajka do koszyka Androida, powinni mieć się na baczności. Google ma pójść w ślady Apple, po niedawnym ogłoszeniu, że usunie dostęp do identyfikatora reklamowego Google. Jest to identyfikator urządzenia generowany przez Androida, który jest używany do atrybucji, segmentacji i personalizacji – co oznacza, że ​​prowadzenie i optymalizacja kampanii wkrótce będzie równie trudne na Androidzie, jak teraz na Apple.

Alternatywne sklepy z aplikacjami wchodzą w marketing mix
Na szczęście istnieje alternatywa dla duopolu Apple i Androida. Producenci oryginalnego sprzętu mobilnego (OEM) stają się coraz bardziej popularną opcją dla marketerów, którzy osiągnęli plateau reklamy w GAFA lub którzy nie chcą inwestować w te kanały dalszych wydatków na reklamę. Do producentów OEM należą m.in. Xiaomi, Vivo, Samsung, Oppo – i według firmy konsultingowej IDC te cztery firmy odpowiadały za ponad 50 procent globalnych dostaw telefonów w drugim kwartale 2022 r. Ci producenci OEM prowadzą własne dedykowane sklepy z aplikacjami, zwane alternatywną aplikacją sklepów, w których mogą bezpośrednio dystrybuować aplikacje do swoich klientów – a marki mogą czerpać korzyści z prowadzenia skutecznych, ukierunkowanych kampanii reklamowych.

Warto przeczytać!  Mieszanka marketingowa Maersk i 4P (aktualizacja 2023)

Dzieje się tak, ponieważ producenci OEM mają swój własny identyfikator reklamowy, zwany Open Anonymous Device Identifier (OAID). OAID nie podlegają tym samym przepisom dotyczącym prywatności, co Apple i Android, co oznacza, że ​​marketerzy mogą nadal prowadzić deterministyczne, śledzone kampanie. Poza możliwościami kierowania, producenci OEM oferują również bogactwo jakościowych, niewykorzystanych użytkowników po niższych cenach, a wszystko to w środowisku wolnym od oszustw. Ta opłacalność jest jedną z największych korzyści płynących ze współpracy z producentami OEM, szczególnie w obecnym klimacie ekonomicznym. Zapomnij o modelach opartych na koszcie kliknięcia – w przypadku mobilnych producentów OEM reklamodawcy płacą tylko za instalacje.

Myślisz, że mobilni producenci OEM wciąż tworzą niszę rynkową? Pomyśl jeszcze raz: branża szybko się rozwinęła w ciągu ostatnich kilku lat, a wielu mobilnych producentów OEM stało się urządzeniami wybieranymi przez konsumentów zarówno w regionie APAC, jak i na rynkach zachodnich. Samsung jest obecnie najpopularniejszą marką smartfonów w Europie, z 32-procentowym udziałem w rynku, a Xiaomi i Oppo zajmują odpowiednio trzecie i czwarte miejsce. Xiaomi jest najpopularniejszą marką smartfonów w Hiszpanii, z udziałem w rynku na poziomie 28,5 proc. Nie zapomnij też o Vivo i Oppo: obaj intensywnie inwestują w branding, aby wzmocnić swoją pozycję. Vivo było jednym z głównych sponsorów ubiegłorocznych Mistrzostw Świata i UEFA Euro 2020, natomiast Oppo sponsorowało Ligę Mistrzów UEFA.

Warto przeczytać!  Analiza rynku kosmetyków przeciwzmęczeniowych, badanie badawcze z L'Oreal SA , Unilever , Shiseido Company

Mobilni użytkownicy OEM są również bardzo zaangażowani i chętni do otwierania portfeli: w 2021 r. przychody ze sklepów innych firm wyniosły średnio 36 USD w porównaniu z 42 USD w Google Play. Wraz ze wzrostem liczby mobilnych producentów OEM nigdy nie było lepszego czasu na dodanie alternatywnych sklepów z aplikacjami do swojej mieszanki marketingowej. Nowe prawo konkurencji Unii Europejskiej, które ma wejść w życie w 2024 r., zmusiło również Apple do umożliwienia alternatywnych sklepów z aplikacjami na iPhone’ach i iPadach. Podobne ruchy można zaobserwować na Androidzie, gdzie nowe urządzenia od producentów OEM są ostatnio domyślnie dostarczane z natywnym sklepem z aplikacjami OEM. Otwierając swoje systemy na konkurencję, marki mogą uniknąć kontroli Apple i Google, jednocześnie kontynuując osiąganie swoich celów rozwojowych.


Źródło