Świat

Nowa rosyjska ustawa o poborze do wojska znacznie zbliża cyfrowy gułag

  • 17 kwietnia, 2023
  • 7 min read
Nowa rosyjska ustawa o poborze do wojska znacznie zbliża cyfrowy gułag


Nowe ustawodawstwo dotyczące poboru obywateli rosyjskich do służby wojskowej, które w zeszłym tygodniu przeszło przez rosyjski parlament radykalnie zmienia relacje między państwem a narodem. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby to podejście zostało rozszerzone na inne sfery w celu ustanowienia państwowego systemu pełnego cyfrowego nadzoru, przymusu i kar, Cyfrowy Gułag, o którym szeroko dyskutowano od czasu pandemii COVID-19, teraz nabiera kształtu.

Zgodnie z nową ustawą uchwaloną w zawrotnym tempie przez obie izby parlamentu, władze będą mogły wystawiać wezwania przez Internet i utworzą cyfrową bazę danych wszystkich Rosjan kwalifikujących się do służby wojskowej (większość Rosjan w wieku od 18 do 30 lat ma odbyć obowiązkowe służba państwowa). Wcześniej ludziom trzeba było osobiście doręczać dokumenty poborowe, co sprawiało, że stosunkowo łatwo było uniknąć poboru. Teraz projekty zawiadomień można również wydawać za pośrednictwem strony internetowej służb państwowych Gosuslugi, używanej przez miliony Rosjan do wykonywania wielu codziennych zadań administracyjnych, takich jak płacenie grzywien i składanie wniosków o paszport.

Niezależnie od tego, czy dana osoba ma konto na Gosuslugi, czy nawet korzysta z internetu, nadal będzie karana za niezgłoszenie się do biura rekrutacyjnego po wydaniu cyfrowego ogłoszenia wstępnego. Kary te obejmują m.in. zakaz opuszczania kraju, prowadzenia pojazdów, kupna i sprzedaży nieruchomości, zaciągania kredytów oraz rejestracji małej firmy. Samorządy wojewódzkie będą mogły teraz dodawać do listy także inne ograniczenia, jak np. zawieszenie świadczeń socjalnych.

Planowany rejestr cyfrowy będzie gromadził informacje o potencjalnych poborach z każdego możliwego źródła, od dokumentacji medycznej i wyborczej po sądy i zeznania podatkowe. Gosuslugi będzie jedynie służyć jako interaktywny interfejs dla tej nowej cyfrowej rzeczywistości. Ludzie nadal mogą wnioskować o zwolnienie ze służby wojskowej do komisji poborowej lub do sądu, ale do tego czasu prawdopodobnie będą podlegać wszystkim powyższym ograniczeniom.

Warto przeczytać!  Kim są wspierane przez Iran grupy na Bliskim Wschodzie?

Władze rosyjskie wpadły na pomysł cyfrowego mechanizmu natychmiastowej mobilizacji wkrótce po inwazji na Ukrainę, ponieważ wady istniejącego projektu systemu były już oczywiste, ale zmiana okazała się trudna do wdrożenia. W listopadzie ubiegłego roku, po częściowej mobilizacji przeprowadzonej wcześniej jesienią, prezydent Rosji Władimir Putin zadanie kilku agencjom rządowym przy tworzeniu cyfrowego rejestru roboczego. Chociaż wojskowe urzędy werbunkowe zdołały zdigitalizować znaczną część swoich danych, brak jednolitej bazy danych powstał. Ministerstwo Obrony nie było chętne do udostępniania swoich baz danych urzędnikom cywilnym, nie istniało też żadne prawo zobowiązujące inne agencje rządowe do przekazywania do niego informacji.

Tymczasem spodziewana lada dzień kontrofensywa ukraińska może wymagać od Rosji wysłania większej liczby żołnierzy na linię frontu. W związku z tym, po serii dyskusji i osobistym zaangażowaniu Putina, Kreml zdecydował się drastycznie przyspieszyć ten proces i uchwalić odpowiednią ustawę, nie zważając ani na publiczną dyskusję, ani na przygotowanie rosyjskiego społeczeństwa do zmian.

Przyjęte zmiany nie tylko przyspieszają tworzenie cyfrowego rejestru projektów. Sprzyjają też powstaniu zupełnie nowego systemu kontroli zachowań obywatelskich w Rosji. Władze po raz pierwszy wpadły na pomysł takiego systemu jeszcze w 2019 roku, na długo przed wojną. Zaczęli wtedy dyskutować nad nowym paradygmatem porządku politycznego, który połączyłby komfort i dobre samopoczucie ludzi z ich polityczną lojalnością poprzez nagradzanie zachowań prorządowych i karanie sprzeciwu. W regionach Rosji utworzono specjalne centra administracyjne, których oficjalnym zadaniem było rozpatrywanie skarg członków społeczeństwa. W rzeczywistości mieli za zadanie sprawdzać każdy rodzaj działalności publicznej pod kątem ryzyka politycznego.

Osoby uznane za niewiarygodne – na przykład za umieszczanie „lajków” na postach w mediach społecznościowych przez lidera opozycji Aleksieja Nawalnego – mogą później mieć problemy w szkole lub w pracy, a nawet mogą zostać napiętnowane jako „zagraniczni agenci”, oficjalna etykieta, która ma szeroki zakres uciążliwych ograniczeń. Takie podejście zapewnia państwu znacznie większą elastyczność w karaniu dysydentów niż tradycyjne sądy.

Chodzi o to, aby zbierać cyfrowe informacje o każdej osobie, aby państwo mogło sprawować nad nią kontrolę. Dzieje się tak już od kilku lat na dość dużą skalę. Na razie system jest zdezorganizowany, ale aparat państwowy stopniowo się uczy.

Pandemia okazała się pod tym względem szczególnie pomocna. W tym czasie regiony nabyły systemy rozpoznawania twarzy, a urzędnicy publiczni nauczyli się pracować z różnymi narzędziami cyfrowymi, takimi jak kody QR, rejestracja szczepień online (za pośrednictwem Gosuslugi) oraz monitorowanie naruszeń kwarantanny za pomocą kamer i aplikacji na telefon.

Była to zasadniczo pierwsza próba stworzenia cyfrowego systemu kontroli, w którym przestrzeganie pewnych wymagań, takich jak szczepienie, dawałoby ludziom pełny dostęp do pewnych praw, podczas gdy nieposłuszeństwo uniemożliwiałoby im dostęp do niektórych usług publicznych, takich jak transport. Ostatecznie jednak władze nie wdrożyły tych innowacji ani nie zalegalizowały ich w prawie, obawiając się niezadowolenia społecznego.

Teraz warunki są inne: społeczeństwo raczej nie będzie stawiało oporu, a negatywne konsekwencje nie będą od razu odczuwalne (nieprzypadkowo władze powtarzają, że drugiej fali mobilizacji nie będzie).

Wojna wyniosła potrzebę państwa w zakresie kontroli cyfrowej na zupełnie nowy poziom, ale nie chodzi już tylko o uregulowanie poboru czy dalszą mobilizację. Państwo stara się zrewidować tradycyjny system rządowego przymusu, zautomatyzować kontrolę indywidualnych zachowań bez angażowania tych osób, ich prawników czy sądów. Prawa konstytucyjne stają się uzależnione od statusu osoby w państwowym systemie kontroli cyfrowej.

Istnieją już rejestry różnych kategorii „zagranicznych agentów”, a kolejne osoby „związane z zagranicznymi agentami” są obecnie w przygotowaniu. Ten proces cyfryzacji represji ma jeden cel: wykucie lojalnej cyfrowej większości. Urzędnicy administracji prezydenckiej nieoficjalnie mówią, że nowa rzeczywistość skutecznie neguje ideę wyborców. Zamiast tego „będą szefowie i serwery cyfrowe oraz okazjonalne wiece protestacyjne, które nie będą miały wpływu na politykę”.

Rząd chce stworzyć cyfrowy system kontroli społecznej, regulując indywidualny dostęp do praw i świadczeń. Bycie poza tym systemem skutecznie oznacza śmierć społeczną. Cyfryzacja nie jest już tylko sposobem gromadzenia i przechowywania informacji: teraz dopasuje profile społecznościowe do potrzeb państwa.

Cyfrowy projekt ustawy o ogłoszeniu jest pierwszą próbą wprowadzenia przez państwo rosyjskie elementów cyfrowego totalitaryzmu, ale z pewnością nie ostatnią. Właściwa mieszanka troski i strachu, wraz z jasno określonymi nakazami i zakazami, pozwoli władzom kształtować wszelkie zachowania polityczne. Na razie to nadal głównie plany Kremla, ale pokazują, jak radykalnie można zmienić politykę w dobie cyfrowej.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany przez Carnegie Endowment for International Peace.

Poglądy wyrażone w artykułach opinii niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko The Moscow Times.


Źródło